Mecz w Nowym Sączu zapowiadał się bardzo interesująco. Sandecja spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze i w 10 meczach zdobyła 17 punktów. Zespół z Chojnic jest jeszcze skuteczniejszy, i to zarówno jeśli chodzi o zdobyte punkty - dwa więcej od sądeczan, jak i o zdobyte gole - pięć więcej od sądeczan. W dodatku Chojniczanka przyjechała do Nowego Sącza po bardzo dobrym występie w Pucharze Polski, gdzie wprawdzie awansu nie udało się zdobyć, ale drużyna z Chojnic przed tygodniem mocno postraszyła krakowską Wisłę w grze o prawo występu w ćwierćfinale pucharowych rozgrywek. 

Sandecja bliska była zwycięstwa prowadząc od 61. minuty, kiedy to piłka trafiła do bramki po rykoszecie od Wojciecha Trochima. Dziesięć minut później goście doprowadzili do remisu, gdy efektownym strzałem z wolnego popisał się Paweł Zawistowski. To nie był jednak koniec emocji. Pierwsze dwie szanse miał Maciej Korzym z Sandecji, a później swoją szansę mieli goście. Tomasz Mikołajczak karnego jednak nie wykorzystał, dobrze odbił piłkę Łukasz Radliński, a dobitki arbiter nie uznał bo wcześniej dostrzegł faul zawodnika Chojniczanki. Spotkanie kończyło się w nerwowej atmosferze, Paweł Zawistowski przed zejściem do szatni zdążył jeszcze zobaczyć czerwoną kartkę.    

Chojniczanka jest druga w tabeli - ma dwa punkty straty do Zagłębia Sosnowiec, punkt przewagi nad GKS Katowice i dwa oczka więcej niż Bytovia, Sandecja i Wigry.     

MS/RK