Pierwsza partia trwała ponad godzinę i zakończyła się po tie-breaku 7:6 (7:3).

W drugiej Serbce coraz bardziej doskwierał uraz pleców i raz po raz popełniała błędy i nie nadążała za Radwańską. Po 20 minutach partię wygrała krakowianka 6:0.

Radwańska niedawno jeszcze narzekała na kłopoty zdrowotne. Przyjechała jednak do Londynu, bo właśnie nawierzchnia trawiasta jest jej ulubioną i odnosi na niej największe sukcesy.

Choć wykorzystała nieszczęście rywalki, to z pewnością ważne dla niej i dla sztabu trenerskiego jest to, że nie straciła zbyt dużo sił.

Kolejną rywalką będzie 60. w światowym rankingu Amerykanka Christina McHale

 

SKO/PAP