Umowa Cracovii z Puszczą ma obowiązywać tylko do końca grudnia 2024 roku - oświadczył na kilka dni przed derbami Małopolski prezes krakowskiego klubu Mateusz Dróżdż. Prezes Puszczy Marek Bartoszek nie robi z tego sensacji i powtarza, że Żubry chciałyby grać wreszcie u siebie. Tak będzie w dwóch przypadkach, jeśli Puszcza utrzyma się w ekstraklasie i przebuduje stadion... lub jeśli spadnie do pierwszej ligi, gdzie wymogi licencyjne są łagodniejsze. Ale o takim scenariuszu nikt w Niepołomicach nie myśli.

"Dałem Puszczy słowo, że mogą grać tu do grudnia, ale potem już jej tu nie będzie. Jest to decyzja podjęta po moich obserwacjach. Musimy pomagać sobie i doceniać to, co władze Puszczy zrobiły. Jestem pod wielkim wrażeniem, ale ich mecze na naszym stadionie to był dla mnie trudny widok. Po ostatnim meczu kibic Puszczy krzyczał do mnie, bym głośno powiedział, jaki wynik zanotowała Puszcza, a jaki Cracovia. Więc jeśli kibic Puszczy chce się odzywać, niech robi to na stadionie w Niepołomicach, chcemy im pomóc, ale nasz stadion to nasz dom – powiedział prezes Cracovii.

W zeszłym roku Żubry podpisały umowę z Cracovią na wynajmowanie stadionu Pasów na cały sezon 2023/24. Po przejęciu obowiązków prezesa przez Mateusza Dróżdża współpracę przedłużono do końca roku. Co dalej ? Jeżeli Puszcza utrzyma się w lidze i nie zdąży z własnym stadionem, to będzie mieć problem, bo Żubrów u siebie nie chcą też po drugiej stronie Błoń. Przed sezonem Wisła odmówiła zgody na grę Puszczy przy Reymonta.  

A niedzielny mecz będzie bardzo ważny dla obu drużyn, choć w obu klubach po zwycięstwach w ostatniej kolejce nastroje poprawiły się. Cracovia jest 12. z pięcioma punktami przewagi nad strefą spadkową, Puszcza 15. i ma daw oczka więcej niż będąca pod kreską Korona. Gospodarzem meczu będą Pasy, w pierwszym meczu tych drużyn był remis 1:1.