"Porządki" w Niecieczy zaczęły się krótko po zakończeniu poprzedniego sezonu, w którym drużyna zajęła ósme miejsce. 13 czerwca trenerem zespołu został Rumak, zastępując Marcina Węglewskiego. On z kolei od końca marca był tymczasowym szkoleniowcem "Słoni", po rozstaniu władz klubu z Czesławem Michniewiczem. – Chcę z tą drużyną iść do przodu. Jestem pod wrażeniem bazy treningowej, w której wspólnie z zespołem przyjdzie nam pracować – mówił 40-letni Rumak, były trener Lecha Poznań, Zawiszy Bydgoszcz i Śląska Wrocław, gdy obejmował posadę szkoleniowca w Bruk-Becie.

W meczu inaugurującym nowy sezon mieliśmy od samego początku meczu w składzie Bruk-Betu kilka debiutów. Między słupkami stanął doświadczony Słowak Jan Mucha, a w wyjściowej jedenastce znalazło się też miejsce dla trzech sprowadzonych do Niecieczy tego lata Polaków - Kamila Słabego, Bartosza Śpiączki i Łukasza Piątka. Jagiellonia do Małopolski przyjechała świeżo po bojach na europejskich boiskach. Często mówi się, że początek sezonu najtrudniejszy jest dla ekip, które występują w eliminacjach Ligi Mistrzów bądź Ligi Europy. W sobotę dosyć boleśnie przekonała się o tym Legia Warszawa, która przegrała z beniaminkiem z Zabrza. W niedzielę na powtórzenie słuszności tego prawidła liczono w Niecieczy.

Po obu stronach niedzielny mecz był też okazją do debiutów dla trenerów. W Bruk-Becie po raz pierwszy oficjalnie zespół prowadził Mariusz Rumak, Jagiellonię po odejściu z klubu Michała Probierza przejął natomiast Ireneusz Mamrot. Mimo faktu, iż to goście byli przed spotkaniem stawiani w roli faworyta, odważniej spotkanie zaczął Bruk-Bet. W pierwszych dziesięciu minutach swoje niezłe okazje mieli Stefanik oraz Misak. Jagiellonia budziła się wraz z upływem czasu w pierwszej połowie, a w drugą weszła z przytupem. Zaledwie minutę po wznowieniu gry po przerwie goście wykonywali rzut karny, który na bramkę zamienił Łukasz Sekulski. Jan Mucha był w tej sytuacji bez szans.

Bruk-Bet zabrał się więc za ataki, które na celu miały wyrównanie. Już pięć minut po straconym golu w słupek trafił Śpiączka, a upływający czas działał rzecz jasna na niekorzyść gospodarzy. Słupek był również po drugiej stronie - w 65. minucie to Słonikom dopisało szczęście po strzale Cernycha. Kluczowa dla przebiegu meczu mogła być 85. minuta. Wtedy Bruk-Bet miał naprawdę dogodną okazję do wyrównania, ale graczom gospodarzy w najbardziej istotnym momencie brakło zimnej krwi.

Nie udał się więc trenerski debiut Mariuszowi Rumakowi. Bruk-Bet długo walczył z Jagiellonią Białystok, ale koniec końców musiał się obejść smakiem. Słoniki na pierwsze ligowe punkty będą musiały poczekać co najmniej przez tydzień - w drugiej kolejce Bruk-Bet wybierze się na wyjazd do Krakowa, gdzie zagra z Wisłą.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)
47' Sekulski (karny)

AD