Choć zaczęło się od skutecznych akcji Krzysztofa Lijewskiego, to później nie było już tak dobrze. Polska przegrała na inaugurację mistrzostw świata z Niemcami 26:29. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 17:13 dla rywali. Po przerwie biało-czerwonym nie udało wyjść na prowadzenie, choć dwukrotnie doprowadzali do remisu. Najskuteczniejsi w kadrze Michaela Bieglera byli Mariusz Jurecki i Krzysztof Lijewski, którzy zdobyli po sześć bramek.

Teraz przed naszą drużyną mecze z Argentyną, Rosją, Arabią Saudyjską i Danią. Awans do 1/8 finału wywalczą cztery drużyny z grupy. Później już gra toczyć się będzie systemem pucharowym - przegrywający odpada. 

Pierwsza połowa to było za wiele. Nie możemy tracić w niej siedemnastu bramek z tak silnym przeciwnikiem. Druga odsłona pozwala mieć nadzieję, że drużyna zacznie dobrze funkcjonować na boisku, a presja, podobnie jak bywało w przeszłości, będzie działać korzystnie - powiedział po spotkaniu Michael Biegler, trener reprezentacji Polski.

Brakowało nam agresji. Niemcy grali brutalnie i sędziowie nie zawsze to gwizdali - w ten sposób porażkę komentował Sławomir Szmal, były zawodnik krakowskiego Hutnika, kapitan reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych.

Kolejnym rywalem biało-czerwonych będzie Argentyna, która niespodziewanie zremisowała z Duńczykami 24:24.