O ile nie dojdzie do ogromnej sensacji krakowiankę czeka spokojne rozpoczęcie rywalizacji na kortach im. Rolanda Garrosa. 20-letnia Ferro zajmuje 208. miejsce w rankingu WTA i nie ma na koncie praktycznie żadnych sukcesów.

Starsza o osiem lat Polka jest 10. rakietą świata i wygrała 20 turniejów WTA. Ma też znacznie większe doświadczenie wielkoszlemowe od swojej wtorkowej rywalki. We French Open jej najlepszym wynikiem jest ćwierćfinał w 2013 roku, a w poprzednim sezonie zatrzymała się na 1/8 finału.

Urodzona w... Belgii Ferro po raz trzeci wystąpi w głównej części paryskiego turnieju. W latach 2014-15 odpadła po pierwszym pojedynku, a w poprzedniej edycji w ostatniej rundzie kwalifikacji. Teraz otrzymała "dziką kartę".

Krakowianka w tym roku wciąż czeka na przełamanie. W pierwszej połowie stycznia dotarła do finału w Sydney, ale w każdym z sześciu kolejnych turniejów wygrywała maksimum jeden mecz. Ostatnio dodatkowo miała przymusowy rozbrat z tenisem. Na kortach ziemnych zaliczyła w warunkach turniejowych tylko jedno spotkanie - pod koniec ubiegłego miesiąca w Stuttgarcie. Miała wystąpić też w Madrycie i Rzymie, ale wycofała się z powodu stanu zapalnego prawej stopy. Dodatkowo leczyła w tym czasie także nadgarstek.

Los uśmiechnął się do Polki w Paryżu nie tylko w kwestii losowania, ale i terminarza - ze względu na ostatnie kłopoty zdrowotne chciała mieć jak najwięcej czasu na treningi przed pierwszym meczem. Na kort we wtorek, trzecim dniu imprezy, wyjdzie późno, bowiem jej mecz z Ferro będzie czwartym, ostatnim pojedynkiem na korcie nr 1.

Magda Linette w poniedziałek awansowała do drugiej rundy singla, Jerzy Janowicz przegrał mecz otwarcia dzień wcześniej.

PAP/KN