Na pewno wśród nich nie będzie Macieja Rybusa, który w ostatnim meczu ligowym Tereka Grozny, nabawił się kontuzji barku. W sobotę pojechał do Krakowa na konsultacje medyczne, które nie pozostawiły złudzeń. Rano ostatecznie podjęto decyzję, że obrońca we Francji nie wystąpi.

„Powoli się z tym oswajam, ale kiedy w Krakowie usłyszałem pierwszą diagnozę, nie było mi łatwo. Rozpłakałem się. Szkoda, że nie będę mógł uczestniczyć w turnieju, bo mamy bardzo dobrą drużynę, która jest w dobrej formie” – przyznał zawodnik, który dziś w południe opuścił Arłamów w towarzystwie menedżera.

Rozpatrywana była możliwość, aby Rybus dołączył do drużyny w trakcie mistrzostw i był brany pod uwagę dopiero pod kątem drugiego lub trzeciego meczu na turnieju we Francji. 

„Myśleliśmy o tym. Ale doktor wytłumaczył mi, jak to wygląda w przypadku takich kontuzji. Dostałem zastrzyki, które powinny spowodować, że po jednym dniu choć trochę ból ustąpi. Ale nic nie przechodziło. Stwierdziliśmy, że nie ma to sensu. A można było jeszcze kontuzję pogłębić– powiedział 26-letni zawodnik. 

Dodał, że prawdopodobnie poleci do Francji, ale w roli kibica. 

Z 26 zawodników, którzy pozostali trenerowi Nawałce, do Francji pojedzie 23. Zabraknie jednego z czterech bramkarzy, a także jednego pomocnika i jednego napastnika. 

Krakowscy kibice liczą, że we Francji zobaczą Bartosza Kapustkę z Cracovii i Krzysztofa Mączyńskiego z Wisły. Zwłaszcza ten pierwszy budzi emocje, bo uznawany jest za nadzieję polskiej piłki. Jego dobry występ we Francji z pewnością ucieszyłby nie tylko fanów piłki z Krakowa.
Dodajmy, że kadra Nawałki właśnie w stolicy Małopolski pożegna się z kibicami przed wyjazdem na turniej. Dokładnie za tydzień o 18.00, na stadionie Wisły, zagra towarzyski mecz z Litwą.

PAP/SKO