Dwaj Polacy Jan-Krzysztof Duda i Radosław Wojtaszek, którzy w piątek zmierzą się ze sobą, wciąż mają szanse na końcowy sukces w praskim turnieju.

Wojtaszek (2722, 29. FIDE) w czwartkowej ósmej rundzie grał właśnie z Witiugowem. 32-letni arcymistrz z Kwidzyna nie zdołał jednak białymi odebrać rywalowi prowadzenia w turnieju. Obaj zgodzili się na podział punktów po 26 ruchach.

Z kolei najmłodszy w stawce, rozstawiony w imprezie z numerem czwartym, 20-letni Duda (ranking 2731, 24. miejsce na liście FIDE), grając czarnymi, nie rozstrzygnął długiego (55 posunięć) pojedynku z Santoshem Gujrathi Viditem z Indii.

"Partia Radka skończyła się najszybciej tego dnia. Mimo prób, nie przełamał on dobrze broniącego się lidera. W ciekawym, ostrym pojedynku Janka z Viditem widać było, że obu szachistom zależało na wygranej. Wydawało się w pewnym momencie, że białe mają lepszą sytuację, ale nic nie wskórały. Rzadko spotykaną na tym poziomie sytuacją było, że w momencie zakończenia partii na szachownicy pozostały tylko króle" - skomentował arcymistrz Bartosz Soćko, dwukrotny mistrz Polski (2008, 2013), trener reprezentacji kraju, która przed dwoma laty wywalczyła brązowy medal w drużynowych mistrzostwach świata, a przed rokiem czwarte miejsce w Olimpiadzie Szachowej.

W ostatniej rundzie Witiugow zmierzy się w Węgrem Richardem Rapportem, a Duda i Wojtaszek usiądą naprzeciw siebie. "Można się spodziewać, że Rosjanin zagra zachowawczo i zadowoli się remisem. W tej sytuacji zwycięzca "polskiego" pojedynku zrównałby się z nim punktami i podzielił pierwsze miejsce. Nie podejmuję się jednak oceny, który z reprezentantów kraju ma większe szanse" - dodał Soćko.

PAP/MS/RK