Podczas konferencji, zorganizowanej w KPRM, premier został zapytany, na podstawie jakich kryteriów rząd chce przechodzić do kolejnych etapów odmrażania gospodarki i czy planowane jest wcześniejsze jej odmrażanie w regionach, w których jest mało przypadków zachorowań na koronawirusa.

"Zastanawiamy się nad tym, żeby pewne reguły, które pozwalałyby na otwarcie działalności gospodarczej w zakresie szerszym, obowiązywały w innym stopniu w tych powiatach, w których jest zero zakażeń lub liczba osób zakażonych jest poniżej pięciu lub dziesięciu w porównaniu do wszystkich pozostałych" - poinformował Morawiecki. Dodał, że "na razie jednak takie decyzje jeszcze nie zapadły".

Nawiązując do kryteriów, szef rządu wyjaśnił, że są one "bardzo mocno zależne od tego, w jakim stopniu mamy możliwość już stwierdzić, że nastąpiło wypłaszczenie krzywej, czyli liczba nowych zachorowań jest w wystarczający sposób pod kontrolą i nie mamy obaw co do wybuchu epidemii do takiego stanu, jak to miało miejsce we Włoszech, Hiszpanii, Francji czy ostatnio chociażby w Turcji". "Jesteśmy tutaj bardzo ostrożni, aczkolwiek oczywiście dzień i noc zastanawiamy się nad tym, w którym momencie jakie części gospodarki powinny wracać w nowym reżimie sanitarnym do w miarę normalnego funkcjonowania" - przyznał.

Jak podkreślił, "bardzo ważny jest też poziom przygotowania służby zdrowia od strony liczby łóżek na oddziałach zakaźnych i w szpitalach jednoimiennych". "Cały czas dodajemy te łóżka i na dzisiaj rzecz przedstawia się następująco: ok. 2,5 tys. pacjentów hospitalizowanych z koronawirusem to jest ok. 15-20 proc. dostępnych łóżek, a więc jesteśmy bezpieczni, jeśli chodzi o dostępność łóżek na oddziałach zakaźnych" - stwierdził Morawiecki.

Jak podkreślił, rząd nie chce "przedwcześnie luzować pewnych zasad". "Wierzymy i jesteśmy przekonani, że nasze szybkie działanie, kontrole sanitarne na granicach, ograniczenie możliwości zgromadzeń i wiele innych działań, które wprowadziliśmy jako jedni z pierwszych w Europie, doprowadziły do tego, że dzisiaj ta krzywa w Polsce jest zupełnie innego kształtu niż w Belgii, Holandii, Francji, Hiszpanii, Włoszech czy nawet Niemczech i Wielkiej Brytanii" - powiedział premier.

Szef rządu był pytany także, czy w związku poluzowaniem rygorów dotyczących przemieszczania się oraz limitów osób mogących jednocześnie przebywać w sklepach, nie powinny zostać poluzowane także zasady dotyczące korzystania z komunikacji zbiorowej.

"Nie, nie powinna być ta zasada poluzowana, ponieważ dystansowanie społeczne, w szczególności utrzymywanie dystansu półtora metra, dwóch metrów, możliwe sporego dystansu do drugiej osoby jest bardzo ważne" - oświadczył szef rządu.

Jak mówił, zasady wprowadzone przez rząd "po skonsultowaniu tego z samorządowcami" dotyczące korzystania z komunikacji publicznej, również temu służą. "Tam właśnie w zatłoczonych tramwajach, autobusach, w metrze w Warszawie, mogłoby dojść do bardzo gwałtownego rozprzestrzeniania się koronawirusa" - zaznaczył Morawiecki.

W administracji publicznej staramy się zaszczepić gen oszczędności; to nie jest czas na nagrody i premie - podkreślił premier Mateusz Morawiecki pytany o skalę obniżenia wydatków, a także zatrudnienia w administracji publicznej.

"W administracji publicznej przede wszystkim staramy się również o to, żeby zaszczepić gen oszczędności. To nie jest dzisiaj czas na nagrody, na premie, na bonusy, na podwyżki. Oczywiście w inny sposób podeszliśmy do służb medycznych i do służb mundurowych - to one są na pierwszej linii frontu" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej w KPRM. Zaapelował o wprowadzanie oszczędności również w obszarze administracji samorządowej.

"Apeluję o to, żeby tam zachowywać się bardzo oszczędnie, ponieważ my tych pieniędzy potrzebujemy na ratowanie miejsc pracy" - powiedział Morawiecki. Dodał też, że o oszczędnościach w administracji samorządowej wkrótce będzie rozmawiał z prezydentami polskich miast.

"Gospodarka to jest mechanizm naczyń połączonych ze sobą. Nie ma budżetu, który byłby workiem bez dna i z którego można by czerpać bezkarnie środki na wszystkie możliwe cele" - dodał premier.

Szef rządu wskazując na rozmiary obecnego kryzysu gospodarczego spowodowanego epidemią, przywołał także dane dotyczące spadku PKB w drugim kwartale w Wielkiej Brytanii. "Ten spadek gospodarczy może osiągnąć zupełnie niewyobrażalne do niedawna poziomy: minus 35 proc. w Wielkiej Brytanii" - zaznaczył. "To jest pewien znak czasów" - zwrócił uwagę Morawiecki. Zaapelował także o solidarność klasy politycznej.

"Bardzo zależy mi na tym, żeby sytuacja polityczna pozwoliła na skoncentrowanie się w pełni na działaniach gospodarczych i na działaniach służących ochronie miejsc pracy, a nie na przeciąganiu liny. Chcę, żeby jak najszybciej zakończyły się te obecne perturbacje polityczne, bo musimy w pełni jako klasa polityczna zjednoczyć się wokół jednego celu: ratowania polskich miejsc pracy, ratowania polskich przedsiębiorców" - podkreślił szef rządu. "I temu również służyć będą oszczędności w administracji publicznej" - zapowiedział Morawiecki.

Szef rządu był także pytany, czy rząd w związku z zamknięciem szkół planuje powrót zasiłków opiekuńczych dla rodziców dzieci, które ukończyły 8 lat.

"W odniesieniu do zasiłków opiekuńczych cały czas stosujemy zasadę, która jest zasadą kodeksową. Natomiast po to, żeby w dłuższej perspektywie, bo nie wiemy, jak będzie wyglądał przebieg pandemii koronawirusa, dać pewne możliwości osobom, które nie mogą zostawić swoich dzieci w domu, zasygnalizowaliśmy wypracowania mechanizmu możliwości pozostawiania dzieci małych i do 10-12 lat w szkołach bądź przedszkolach pod opieką" - powiedział premier.

Zaznaczył, że mechanizm ten zostanie uruchomiony w drugim bądź trzecim etapie uwalniania gospodarki. "Szczegóły dotyczące tego mechanizmu przedstawimy w stosownym czasie, na pewno przed końcem kwietnia" - podkreślił.

Premier był również pytany, czy w związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą rząd będzie apelował do najbogatszych, żeby na jakiś czas nie pobierali świadczeń z programu 500 plus. "Przede wszystkim chcę podkreślić, że programy społeczne, programy prorodzinne, które wdrożyliśmy, to jest fundament naszej polityki społeczno-gospodarczej" - mówił.

Jak zaznaczył, "dzisiaj rodziny z dziećmi mogą w łatwiejszy sposób przejść przez ten bardzo trudny czas dzięki programom, takim jak 500 plus; dzisiaj emeryci mogą przejść również troszeczkę, odrobinę łatwiej przez ten bardzo trudny dla nich czas dzięki trzynastej emeryturze".

"My wszystkie te programy społeczne, programy prorodzinne zamierzamy utrzymać" - dodał. "To właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na zwiększenie deficytu, na pójście w deficyt budżetowy, bo deficyt budżetowy nie jest żadną świętością - jest pewnym narzędziem finansowym, budżetowym i gospodarczym i my z tego narzędzia będziemy w sposób ostrożny, bezpieczny, ale również odważny korzystać - właśnie po to, żeby utrzymać wszystkie nasze działania społeczne, które dzisiaj są również bardzo ważnym amortyzatorem tego spadku dochodów dla polskich rodzin, polskich emerytów" - podkreślał.

Mateusz Morawiecki był także pytany o wymiar pomocy finansowej dla Polski z Unii Europejskiej w związku z kryzysem wywołany epidemią koronawirusa. Mówił, że rozmawiał o tym w sobotę z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, a wkrótce będzie rozmawiał z szefem Rady Europejskiej Charles'em Michelem.

Na tę chwilę - deklarował - środki, które były przeznaczone dla państw członkowskich w budżecie na lata 2014-2020 zostały udostępnione do przesunięcia na inne cele. Oznacza to przełożenie z jednej kieszeni w finansach państwa polskiego do innej kieszeni. "Ale my za tę elastyczność również dziękujemy. Cieszymy się, że nastąpiła taka refleksja, że zostało to postanowione" - podkreślił.

Morawiecki poinformował, że teraz rozmowy dotyczą tego, aby w możliwie niedalekiej przyszłości również przez UE możliwie dużo środków wpłynęło na inwestycje infrastrukturalne, w innowacje, w przyciąganie miejsc pracy do Europy.

Jak tłumaczył bardzo wiele miejsc pracy "wyemigrowało" do Azji Południowowschodniej. "Jesteśmy dzisiaj przekonani, że w bardzo wielu przemysłach te miejsca pracy muszą wrócić do Europy. To jest interes Polski, ale to jest (też) interes całej UE. Bardzo mocno zabiegam o to żeby takie było stanowisko KE, całej RE" - ocenił.

Morawiecki zauważył, że państwa zachodniej Europy zostały bardzo mocno uderzone w swoim wzroście gospodarczym i jest to dla Polski zła wiadomość, bo to nasi partnerzy gospodarczy.

Dlatego, jak podkreślił premier, "poprzez nasze działania, inspiracje staramy się proponować rozwiązania, które mają służyć wypracowaniu jak największej puli środków; montażu linii finansowo-kredytowych pod realizację projektów infrastrukturalnych w całej UE". "Dzisiaj nie jest czas na oszczędzanie. Dzisiaj jest czas na wielkie budżety w UE, o tym rozmawiałem z przewodniczącą KE" - poinformował.

"Dzisiaj potrzebujemy setek miliardów euro, bilionów euro w skali całej Unii Europejskiej na odtworzenie miejsc pracy, na zrekonstruowanie całej gospodarki europejskiej. Dzisiaj cała UE musi być coraz bardziej solidarna i wierzę, że tak będzie; wierzę, że pojawią się nowe środki również z UE na cele ratowania gospodarki całej Europy. Dzisiaj Europa chce być solidarna i to mnie bardzo cieszy" - podkreślił premier.

(PAP/sp)

 

Bądź na bieżąco. Relacje z regionu i kraju w Radiu Kraków 


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.