60-letni mężczyzna próbował rozpalić ogień w piecu. Użył do tego łatwopalnej cieczy, która wylała mu się na ubranie – wyjaśnia Joanna Mól, rzecznik prasowy limanowskiej policji.

18-letnia córka usłyszała krzyk ojca i przybiegła z pomocą. Próbowała ugasić palące się ubranie, w wyniku czego doznała poparzeń obydwu rąk  I i II stopnia. Została przewieziona do szpitala w Siemianowicach Śląskich, a mężczyzna w ciężkim stanie został przewieziony do krakowskiego szpitala.

 

Na miejscu zdarzenia pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza. Z ustaleń policji wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek.

 

Marta Tyka/bp