Spędził tam z krótką przerwą półtora roku. Parę miesięcy temu wrócił do pracy w Sądeckim Pogotowiu Ratunkowym i, jak wspomina, na początku trudno było mu przywyknąć do tego, że jeździ bez asysty żołnierzy, którzy towarzyszyli mu podczas każdego patrolu w Afganistanie.

[

Posłuchaj: 

]
O rekrutacji ratowników medycznych na misję Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie dowiedział się z mediów i spontanicznie postanowił podjąć wyzwanie. Zanim 18 marca 2011 pierwszy raz wyjechał do Afganistanu przeszedł rozmowę kwalifikacyjną i serie specjalistycznych badań. Ratownik najpierw trafił do spokojnej bazy Vulcan, gdzie spędził rok. Przez kolejnych 6 miesięcy pracował w bazie Ariana i tam poznał prawdziwy, niebezpieczny wciąż Afganistan, w którym Talibowie podkładają miny-pułapki i ostrzeliwują patrole zagranicznych żołnierzy.

Karetka, w której pracował Maciej Janiszewski nie przypominała zwykłego ambulansu - była opancerzona i ze względów bezpieczeństwa ratownikowi zawsze towarzyszyli żołnierze.
Trudnością dla sądeczanina był też Afgański klimat. Temperatury nocą spadają tam nawet poniżej 0 stopni, a w dzień wzrastają do nawet 40. Do tego, jak to w klimacie pustynnym wszędzie unosi się pył.
Pan Maciej oprócz tego, że doświadczył pracy w trudnych warunkach misji wojskowej, to zobaczył też z bliska, jak wygląda życie Afgańczyków. W pamięci utkwiły mu szczególnie dzieci z wiosek afgańskich zlokalizowanych w górach, które przez lata wojny oraz reżim Talibów zostały pozbawione normalnego dzieciństwa.

Maciej Janiszewski jest absolwentem Sądeckiej Szkoły Policealnej Pracowników Służb Medycznych i Społecznych. Od 11 lat działa w ramach Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Krynicy Zdroju. W Sądeckim Pogotowiu Ratunkowym pracuje od dwóch lat., w jego krynickiej podstacji.

Joanna Porębska/ ew