- Zdarzają się przypadki, gdzie osoba nie żyje, ale nie dopełniono formalności migracyjnych związanych z aktami. Ta osoba figuruje w aktach, że żyje. Niektórzy mają po 120 lat. Inni od 20 lat mieszkają za granicą, ale ciągle są umieszczeni w danych meldunkowych – podkreśla burmistrz Jan Golba.  

Władze Muszyny zaapelowały do mieszkańców o uporządkowanie dokumentów. Jeśli liczba mieszkańców Muszyny spadnie poniżej 5 tysięcy, gmina zyska wyższą subwencję oświatową. Zyskają na tym też sami mieszkańcy, ponieważ bliscy niewymeldowanych osób z danego mieszkania, muszą za tę osobę ponosić koszty opłaty śmieciowej.

 

 

 

 

(Bartosz Niemiec/ko)