Po wielu miesiącach pracy biegli umorzyli postępowanie wobec zmarłego. Po pierwsze stwierdzono, że działania lekarza ratownictwa medycznego z Limanowej były prowadzone prawidłowo, zgodne z wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji. Umorzono też postępowanie wobec dyspozytora, który wysłał karetkę pod zły adres.

- Błąd dyspozytora jest ewidentny. Biegli ustalili, że to on spowodował 12-minutowe opóźnienie w przyjeździe karetki. Mimo to postępowanie wobec niego umorzono. Biegli uznali, że 12-minutowa zwłoka nie miała praktycznie żadnego wpływu na to czy uratowano by życie tego człowieka - wyjaśnia Leszek Karp, rzecznik prokuratury okręgowej w Nowym Sączu.

W dalszym ciągu trwa śledztwo w sprawie żony poszkodowanego, która zmarła na drugi dzień w limanowskim szpitalu na atak serca.

 

 

 

(Marta Tyka/ko)

Obserwuj autorkę na Twitterze: