- W krajach zachodnich system jest na tyle zrównoważony, że nie wymaga budowania nowych instalacji, natomiast w kraju mamy taką sytuację, że oficjalna luka określana w Planie Gospodarki Odpadami jest pomiędzy dwa i pół i trzy miliony ton odpadów, z którymi nie ma co zrobić, nadają się tylko do przetworzenia termicznego i przetworzenia w energię cieplną i elektyczną - odpowiadał Stanisław Gastoł, ekspert sądeckiego Newagu.

To właśnie ta sądecka spółka, znana z produkcji pociągów, chce zbudować spalarnię. Z udziału w debacie w ostatniej chwili wycofali się mieszkańcy z komitetu "Stop spalarni odpadów w Nowym Sączu". Ich zdaniem debata organizowana przez miasto i inwestora nie gwarantowała obiektywnej dyskusji. Referendum w sprawie spalarni już w najbliższą niedzielę.