„Auschwitz nie był tylko jednym obozem. Auschwitz był także tu. (…) Każde cierpienie ofiar należy szanować i upamiętniać. (…) Pamięć nie musi dzielić wiecznie Polaków, Niemców, Żydów. Jeśli razem płaczemy nad tymi samymi ofiarami, to nas to łączy. Nasz celem jest umieć żyć razem w przyjaźni. Taki owoc powinna przynieść ta ofiara, którą wspominamy” – powiedział dziennikarzom po uroczystości niemiecki ksiądz katolicki Manfred Deselaer, członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.

W uroczystości uczestniczyła młodzież z okolicznych szkół, a także przedstawiciele samorządu oraz Muzeum Auschwitz. Zorganizowała je Fundacja „Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau” z Brzeszcz, opiekująca się budynkiem, w której mieściła się karna kompania.

Prezes Fundacji Agnieszka Molenda podkreśliła w środę, że mottem ich działań są słowa Stanisława Ryniaka, więźnia deportowanego do Auschwitz w pierwszym transporcie Polaków 14 czerwca 1940 r., który mówił, że gdy zabraknie świadków, to kamienie za nich będą mówiły. „Chcemy, aby takie lokalne Miejsca Pamięci zawsze krzyczały. (…) Pamięć o tragicznych wydarzeniach jest żywa wśród mieszkańców naszej okolicy, ale musimy zadbać o jej przetrwanie. Wiedza powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie. Po to tu jesteśmy” – powiedziała Molenda.

Karna kompania dla więźniarek w Budach, ok. 7 km od Oświęcimia, powstała w czerwcu 1942 r. po ucieczce z komanda kobiecego polskiej więźniarki Janiny Nowak. Niemcy, by zaostrzyć dyscyplinę, zastosowali odpowiedzialność zbiorową. Komando przekształcili w karną kompanię. Wszystkie 200 więźniarek odesłano wraz z 200 Żydówkami z różnych krajów do nowo utworzonego karnego podobozu w Budach/Borze.

Kadrę funkcyjną kompanii stanowiły niemieckie kryminalistki i prostytutki. Więźniarki pracowały ponad siły m.in. kopiąc rowy, oczyszczając pnie z gałęzi, by przygotować je do wywozu z lasu, pogłębiając koryto Wisły lub pobliskie stawy rybne.

W drugiej połowie sierpnia 1942 r. Polki przeniesiono do obozu żeńskiego w Birkenau.

W pierwszych dniach października w Budach doszło do masakry francuskich Żydówek. Z relacji esesmana Pery'ego Broada wynika, że nocą jedna z Niemek – prostytutka Elfriede Schmidt, miała dostrzec kamień w ręku Żydówki wracającej z toalety do sypialni. Wezwała na pomoc SS twierdząc, że więźniarka ją pobiła. Broad sugerował, że powodem alarmu była chęć Schmidt spotkania się z jednym z wartowników. Ułatwić to miało zamieszanie. Wydarzenia przybrały jednak dramatyczny bieg. Po alarmie dozorczynie i wartownicy rozpoczęli rzeź: drągami, siekierami, kolbami karabinów i wyrzucając z okna poddasza budynku zabili 90 kobiet.

Następnego dnia Niemcy zgładzili wszystkie kobiety, które przeżyły masakrę, lecz odniosły rany. Życia pozbawili także sześć funkcyjnych Niemek, które uczestniczyły w rzezi, w tym Elfriede Schmidt.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau powstała w 2013 r. Działa na rzecz ratowania rzeczy, przedmiotów oraz artefaktów związanych z byłym niemieckim obozem i jego podobozami, które znajdują się obecnie w rękach prywatnych. Opiekuje się m.in. budynkiem, w którym mieściła się karna kompania więźniarek Auschwitz. W izbach wyeksponowane są poobozowe eksponaty.

(PAP/jp)