Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

W Tarnowie o kulturze. Debata

  • Kultura
  • date_range Środa, 2013.09.25 18:12 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 09:01 )
Na działania kulturalne Tarnów przeznacza  prawie 9 milionów złotych rocznie. Czy to suma wystarczająca? Jaka jest kulturalna oferta Tarnowa?  W ramach naszej akcji Tarnów: Czy tutaj chce się żyć? debatę o kulturze poprowadziła Jolanta Drużyńska.

Gorąca jesień kulturalna w Tarnowie - TALIA
Trzecia Edycja Azoty Grand Festival w Tarnowie


Ogólnopolskie festiwale, artyści z górnej półki, dobre wystawy i odważne spektakle... Działania kulturalne wyróżniają Tarnów na tle innych ośrodków w Małopolsce a jednak wielu tarnowian wydarzenia te omija nie tylko z powodów finansowych.


Nowa siedziba BWA, generalny remont Teatru im Solskiego, odremontowane i unowocześnione siedziby Tarnowskiego Centrum Sztuki, kina Marzenie, Centrum Sztuki Mościce - to najważniejsze kulturalne inwestycje w Tarnowie ostatnich lat. Na działania kulturalne Tarnów przeznacza blisko 9 milionów złotych rocznie. Czy to suma wystarczająca? Zapraszamy do debaty o kulturze w Tarnowie, która odbyła się w programie Koło kultury. Kultura w regionie Jolanty Drużyńskiej 25 września.

Goście Jolanty Drużyńskiej:
Dyrektor Teatru im. Ludwika Solskiego Rafał Balawejder
Dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Tarnowie Ewa Łączyńska-Widz
Dyrektorka Centrum Paderewskiego Tarnów-Kąśna Dolna Krystyna Szymańska
Dyrektorka Centrum Sztuki Mościce Agnieszka Kawa
Dyrektor Tarnowskiego Centrum Kultury Tomasz Kapturkiewicz
Dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Tarnowa Marcin Sobczyk

Zapis debaty:

Jolanta Drużyńska: Tarnów nie jest dużym miastem, ma nieco ponad 100 tysięcy mieszkańców. I te niewiele ponad 100 tysięcy mieszkańców ma być widownią dla wielu instytucji kulturalnych, które proponują często wydarzenia na bardzo wysokim poziomie. Festiwale teatralne, muzyczne, festiwale tańca. To często ogólnopolskie wydarzenia. Są i wydarzenia kulturalne w Tarnowie, ktore mają przymiotnik międzynarodowych. Czy te działania mają swoich odbiorców?

Zacznijmy od Tarnowskiego Centrum Kultury, które opiekuje się Kinem Marzenie. W tym roku kino ma 100 lat, czyli film wkroczył do Tarnowa bardzo wcześnie. Nie przypadkiem zatem Tarnowskie Centrum Kultury postawiło na film. Tarnowska Nagroda Filmowa, festiwal który jest organizowany od 1986 roku to ogólnopolska impreza. To drugi najstarszy festiwal filmowy w Polsce. Postawiliście zatem na film i postawiliście na muzykę rockową. Czy film i rock to dla Tarnowskiego Centrum Kultury kura, która znosi złote jajka? 

Dyrektor Tarnowskiego Centrum Kultury Tomasz Kapturkiewicz : Zacznę przewrotnie od Szkoły Muzyków Rockowych. W tym roku obchodzimy 20-lecie tego projektu. To jest "moje dziecko". Przyniosłem gotową ideę, którą dzięki uprzejmości moich kolegów zaangażowanych w projekt, aktywnych wtedy muzyków grających w zespołach udało się doprowadzić do tego szczęśliwego momentu w którym dzisiaj jesteśmy.

- Ale kiedy produkuje się, mówiąc kolokwialnie, dzieci, nigdy się nie wie czy przyniosą one sławę czy smutek. Mówię tu o tym projekcie. Tak naprawdę długo o tym nie wiedzieliśmy. Po prostu szkoła trwała. Podobnie jest z Tarnowską Nagrodą Filmową i innymi projektami które trwają rok, dwa, pięć, dziesięć. Może przy dziesiątej edycji jakoś to okazalej wygląda, jest już trochę tytułów, laureatów, absolwentów projektu. No i wtedy, tak naprawdę, zaczyna się odcinać kupony, tworzy się legendę.

I to przysparza wam widzów?

Tomasz Katurkiewicz: Wydaje mi się, że kiedy stawia się na kulturę, na jakieś projekty to zdecydowanie przynosi to efekty, wcześniej czy później. W przypadku Tarnowskiej Nagrody Filmowej nie trzeba było czekać aż tak długo. Do 20-tej edycji był to po prostu przegląd filmowy, który nie miał zbyt wielkiego rozgłosu. Sława nastała dopiero od 20 edycji tej imprezy. Ale my postawiliśmy na coś jeszcze oprócz samej prezentacji filmów. Na imprezy okołofilmowe. I to przyniosło bardzo fajny skutek. To były koncerty muzyki filmowej w przestrzeni starego miasta, liczne wystawy, spotkania z twórcami. Te koncerty czy eventy to były rzeczy, które były czymś ekstra i publiczność doceniała.

Tarnowski Teatr im. Ludwika Solskiego. Ruch teatralny w Tarnowie to wiek XVIII. Ale zawodowy teatr to dopiero wiek XX, rok 1945. W tym właśnie roku słynny Ludwik Solski wyreżyserował w Tarnowie "Zemstę" Fredry. Sam z resztą odegrał rolę Dyndalskiego. Nie wiem czy to przypadek, że potem, po iluś tam latach, właśnie tarnowski teatr postawił na komedię. Sztandarowa impreza tarnowskiego teatru to Festiwal Komedii Talia, który ściąga niezłe teatry z całej Polski i mnóstwo ludzi, którzy odwiedzają teatr. Ale na co dzień bywa już różnie. Nawet na premierach pełna widownia na "Brzydalu" pokazywanym na małej scenie ale pustkami świecące rzędy na "Bohaterach" Wakulik. 

Dyrektor Teatru im. Ludwika Solskiego Rafał Balawejder: Zacznę od tego, że nie miałem tego szczęścia i nie byłem przy "narodzinach dziecka", tak jak dyrektor Kapturkiewicz, którym jest nasza Talia. Jestem w teatrze od 5 lat. Od 5 lat staramy się jak możemy najlepie, robić festiwal Talia i on "staje na nogi" z prostego powodu - to konsekwencja budżetów. Budżetów, które są przygotowywane do tych imprez i dzięki nim, to jest trochę jak w zawodowym sporcie, że dysponując fajnym budżetem pojawiają się fajne idee.

- Dodatkowo mieliśmy bardzo fajny element czyli nowy budynek teatru. To dodatkowo przyciąga ludzi do teatru. Jeśli chodzi o sam festiwal, który trwa własnie w Tarnowie, mam nadzieję, że będzie tak dalej. Ta XVII edycja jest nowym krokiem ponieważ jest w ramach projektu "Tarnów stolicą komedii". Ściągamy też grupy teatrów nieinstytucjonalnych, związanych ze szkołami. Myślę, że to jest zupełnie osobny pomysł, który powstał właśnie teraz. Dodatkowo staramy się wychodzić w przestrzeń pozateatralną.

Mówi pan o Talii. Oczywiście to jest sztandarowa impreza, którą przygotowujecie i która rzeczywiście ściąga widzów do teatru. Ale powiedziałam, że z innymi waszymi spektaklami bywa już różnie.

Rafał Balawejder: Tak, bywa różnie ale ja nie chcę wyobrażać sobie sytuacji, która była kiedyś w teatrze. Podwoiliśmy liczbę widzów, sięgamy 50 kilku tysięcy a były takie lata w tarnowskim teatrze, kiedy w roku przychodziło ok. 20-22 tysięcy widzów. Trzeba by było się zastanowić, jaki był wtedy repertuar. Natomiast to zwykle jest tak, że najprościej jest przyjść na coś zabawnego, rubasznego. Najlepiej jakby to była farsa obsadzona telewizyjnymi twarzami, wtedy mamy bilety wyprzedane na wiele miesięcy do przodu. Jesteśmy w trochę innej sytuacji. Jesteśmy jedynym teatrem w mieście i musimy mieć zróżnicowany repertuar i spektakl o którym pani wspomniała, napisany przez Anię Wakulik a dotyczący tematyki żydowskiej nie wszystkim przypadł do gustu. Znam parę osób, które wyszły ze spektaklu wręcz oburzone, że nie można traktować tematu gehenny narodu żydowskiego w taki sposób. Tak więc teatr budzi po prostu emocje.

Bardzo dobrze, teatr powinien budzić emocje. Przy okazji teatru trzeba właśnie powiedzieć, że to właśnie teatr "zjada" sporą część budżetu, jakie miasto ma na kulturę.

Rafał Balawajder: Nie chciałbym, żebyśmy rozmawiali o jedzeniu, bo myślę, że w przypadku kultury zejdziemy na manowce z taką rozmową.

Nie zejdziemy bo teraz przejdziemy do Parku Strzeleckiego, gdzie jest obecnie siedziba Biura Wystaw Artystycznych. To kolejna bardzo widoczna w Tarnowie instytucja. Powoli zaczyna być widoczna poza Tarnowem, nie bez powodu, ponieważ robi coraz ciekawsze wystawy i te wystawy są coraz szerzej, poza Tarnowem także, komentowane. BWA tarnowskie też ma działania artystyczne które potrafią przyciągnąć widzów. Myślę tutaj o Festiwalu Sztuki ArtFest. To jest działanie w którym bierze udział także kilka innych instytucji tarnowskich. Świetne wystawy, znakomici artyści, by zamknąć się tylko w tym nowym roku i nowej siedzibie w Pałacyku Strzeleckim to i obrazy Lebensteina, i wczesny Kantor, i Józef Wilkoń. A z frekwencją bywa różnie. 

Dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Tarnowie Ewa Łączyńska-Widz: Od maja tego roku działamy w Parku Strzeleckim. Rafał Balawejder mówił o nowym budynku teatru. W tym roku dla BWA rozpoczał się zupełnie nowy rozdział. Tak naprawdę pierwszy raz w historii, a istniejemy od 1976 r. w Tarnowie, mamy zupełnie nowy budynek dla siebie. Do tego niezwykła lokalizacja w pięknym miejscu. Od pierwszych dni jesteśmy pozytywnie zaskoczeni frekwencją.

- My, jako BWA i instytucja realizująca wystawy, nie mamy okazji spotkać się z dużą publicznością, którą na co dzień ma teatr czy Centrum Sztuki Mościce. Wystawy są nieco inne. Ale myślę, że bardzo ważna jest konsekwencja i właśnie takie kameralne projekty, które u nas także się odbywają. I wcale nie jest tak, że na wykładzie musi być 150 osób bo czasami jest tak, że przychodzi 30 i to są osoby autentycznie zainteresowane, z różnych grup wiekowych, dla których to, co robimy, jest ważne. Staramy się też żeby nasz program był harmonijny i pojawiały się także wystawy, które są w stanie zapewnić dużą publiczność, ale też dzięki temu jesteśmy w stanie zaprosić jak największą liczbę osób do galerii. Nowa lokalizacja w Parku Strzeleckim sprzyja temu, co robimy, sprzyja kulturze.


Centrum Paderewskiego Tarnów-Kąśna Dolna. Działacie głównie w Kąśnej, bo tam znajduje się dworek Paderewskiego, tam odbywają się koncerty ale jesteście też w Tarnowie. Centrum Paderewskiego to jest, wydaje mi się, jedna z najważniejszych instytucji, która zajmuje się muzyką poważną w Tarnowie. Zajmuje się skutecznie od lat. Sukcesy, które macie o tym świadczą. Myślę tu oczywiście o Tygodniu Talentów, który jest organizowany od 1982 r. i sukcesem tego konkursu jest iluś wspaniałych muzyków, którzy zrobili wielkie kariery. Tydzień Talentów ale także Bravo Maestro, także Mistrzowskie Wieczory w Kąśnej Dolnej na które dowozicie autokarem publiczność. Wielkie wydarzenia a w Centrum Paderewskiego coraz mniej widoczne. 

Dyrektorka Centrum Paderewskiego Tarnów-Kąśna Dolna Krystyna Szymańska: Rzeczywiście, ten czas jest dla nas bardzo trudny. To dlatego, że my potrzebujemy widza wykształconego. Nasza publiczność to publiczność już wybrana. My nie proponujemy tego, co jest łatwe, lekkie i przyjemne. I tu jest kłopot. Dzisiaj największe środki na kulturę idą na to, co się znakomicie sprzedaje. Tak naprawdę, to co jest trudne w odbiorze, to co może edukować i tworzyć nowe elity, nie jest w tej chwili finansowane.

- Dlatego ten obecny czas jest dla Centrum Paderewskiego trudny. Bo nasza oferta wyłącznie, prawie wyłącznie, bo rzeczywiście zaczynamy powoli ją rozszerzać, aczkolwiek robimy to bardzo delikatnie, przeznaczona jest dla przygotowanego widza. Coraz mniej takich ofert, bo coraz mniej jest pieniędzy na ten cel. Coraz więcej pieniędzy przeznaczamy na to, co wielkie, spektakularne. Coraz bardziej promujemy to, co ma służyć gustom a nie kształtować gusty.

Koncerty odbywają się w Dworku Paderewskiego w Kąśnej Dolnej i odbywają się oczywiście w Tarnowie, głównie w sali Lustrzanej. To jedyna właściwie taka sala koncertowa z której korzystacie.

Krystyna Szymańska: Centrum Paderewskiego organizuje coraz mniej koncertów na terenie miasta Tarnowa. Jest bowiem wiele świetnych instytucji działających na miejscu, które też proponują koncerty, także z klasyką.


Mościckie Centrum Sztuki dysponuje jedyną większą salą koncertową w mieście. Właściwie nie ma miejsca w Tarnowie, gdzie mogłyby odbywać się duże koncerty.

Krystyna Szymańska: Nie, Tarnów nie ma profesjonalnej sali koncertowej. Nie ma też sali, która mogłaby spełniać warunki dogodne do prezentowania muzyki kameralnej. Dlatego coraz więcej koncertów robimy w Kąśnej a melomani przyjeżdżając do nas, spędzają całe popołudnie w wyjątkowym miejscu. Tam muzyka jest prezentowana w taki sposób, do jakiego celu została ona tworzona. Bo przecież kameralistyka to głównie wnętrza dworów, salonów i to się znakomicie sprawdza. Sala Lustrzana jest salą reprezentacyjną Tarnowa ale również salą w której są obrady Rady Miasta, więc trzeba się stosować do pewnych zasad, które tu panują, a my chcemy w jak najbardziej widoczny sposób przenieść widza w te miejsca, które stanowiłyby jak największą atrakcyjność do prezentowanej muzyki.

Dlaczego Tarnów przez całe lata nie zbudował sali koncertowej? Muzyka poważna w sali Lustrzanej przegrywa z obradami Rady Miasta.

Dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Tarnowa Marcin Sobczyk: Tutaj akurat sie nie zgodzę. Obrady Rady Miasta zazwyczaj odbywają się w tygodniu, koncerty zazwyczaj w weekendy. Tak naprawdę możemy zastanawiać się jakich jeszcze instytucji kulturalnych w Tarnowie brakuje. Warto zwrócić uwagę na to, co pani redaktor już zaznaczyła, że mamy nowy teatr, nową galerię miejską, wyremontowaną salę Kina Marzenie, niedawno oddane przyziemie z piękną kawiarnią, gdzie również będą odbywać się zajęcia i edukacja kulturalna, wyremontowany budynek Tarnowskiego Centrum Kultury, nowe filie bibliotecze, które powstają i które są nowoczesne, dostosowane do potrzeb. Także Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, miejsce które jest bazą idealnie dostosowaną do koncertów już nie tylko kameralnych. Więc to zaplecze w Tarnowie jest, na tę chwilę, w miarę możliwości finansowych miasta, zdecydowanie wystarczające. Sala lustrzana spełnia funkcję sali koncertowej od wielu lat. To tam działa i daje koncerty Tarnowska Orkiestra Kameralna, to tam organizowane są letnie koncerty muzyki kameralnej czy klasycznej.

Ale sala Lustrzana nie jest profesjonalną salą koncertową. Tarnowowi, muzykom tarnowskim i melomanom należy się, tak po prostu, zwyczajnie, lepsza sala...

Marcin Sobczyk: Zgadzam się, wszystko jednak w miarę możliwości finansowych. Teraz jesteśmy na takim etapie, że chcielibyśmy żeby w Tarnowie powstała nowoczesna biblioteka. Kolejny krok to budowa nowego amfiteatru letniego i pewnie, docelowo, budowa właśnie sali koncertowej przy zespole szkół muzycznych w Tarnowie. Dla nas to nie jest nowość, że takiej sali nie mamy. Wiemy o tym, znamy potrzeby.

Będą obiekty fantastycznie wyremontowane ale czy są ludzie, którzy będą je odwiedzać? Można w Tarnowie zdobyć ogromną publiczność. Wyczytałam na stronie www.centrumsztukimoscice , że w 2012 r. Mościce odwiedziło 204 828 widzów. Czym pani przyciąga tych widzów? 

Dyrektorka Centrum Sztuki Mościce Agnieszka Kawa: Trzeba wyremontowć, zrobić, żeby było ładnie, przyjemnie i miło i bardzo dużo pracy włożyć w to, co dzieje się w środku. Właściwie ciągle jesteśmy na dorobku, ciągle odbijamy się od punktu startowego, bo zaledwie w 2010 r. skończyliśmy modernizację naszego obiektu. Dopiero w 2011 r. mogliśmy, tak naprawdę, zaprosić widzów do wyremontowanej pięknej przestrzeni, która okazuje się być ciekawa. Świadczy o tym frekwencja. Składa się na to wiele czynników.

- My jesteśmy przestrzenią, która zajmuje się różnymi dziedzinami sztuki. Zajmujemy się też kinem. Mamy kino repertuarowe. Jest sporo publiczności kinowej ale też spektaklowej, koncertowej. Publiczności, która odwiedza wystawy, uczestniczy w warsztatach i festiwalach, które robimy zazwyczaj we współpracy z BWA czy z miastem. Takim przedsięwzięciem jest Pasyjny Festiwal Musica Poetica, który prowadzimy od 3 lat razem ze stowarzyszeniami czy instytucjami krakowskimi i udaje się to robić. No i duży festiwal, który w tym roku będzie miał trzecią edycję - Scena Otwarta Międzynarodowy Festiwal Teatrów Tańca.

Ten festiwal zaczynał się od małej frekwencji, jeszcze wtedy widzowie tarnowscy nie wiedzieli, co tak naprawdę ich czeka...

Agnieszka Kawa: Jest taka teoria, że duże imprezy mają co najmniej 2-3 lata rozpędu i dopiero potem "dorabiają się" własnej publiczności i zaczynają być popularne. Teatry Tańca Współczesnego to jest trudny temat.

Gorąca jesień kulturalna w Tarnowie

Czy warto więc wydawać pieniądze na taki festiwal w Tarnowie?

Agnieszka Kawa: Nie warto ale trzeba. Z roku na rok widzę różnicę w publiczności. Z roku na rok obserwuję recenzje i opinie o tym festiwalu. Szczerze powiedziawszy, nie spotkałam się z taką, która zamykałaby się na pytaniu: "po co to robicie?". Więc robimy...


Łatwo rozmawia się o festiwalach, na które zaprasza się znakomitych artystów. Ale kulturę trzeba przecież tworzyć na co dzień. Trzeba działać, proponować a bez odpowiednich środków tego się zrobić nie da. Pani dyrektor z Centrum Paderewskiego mówiła, że ma mało pieniędzy ale mało to jest bardzo mało.

Dyrektorka Centrum Paderewskiego Tarnów-Kąśna Dolna Krystyna Szymańska: Ten rok był wyjątkowo mizerny, zwłaszcza jeśli chodzi o koncerty klasyczne, podczas których występują najwybitniejsi polscy muzycy. Trzeba mieć świadomość, że oni po prostu nie zarabiają. My inwestujemy w edukację muzyczną nie dając poźniej ludziom możliwości zarabiania pieniędzy. W tym roku po raz pierwszy nie odbyły się Mistrzowskie Wieczory w Kąśnej, nie odbyły się również Muzyczne Spotkania u Paderewskiego. Udało nam się uzyskać dofinansowanie Tygodnia Talentów, który trochę musieliśmy zmodyfikować i zrobić z tego warsztaty, czyli dać młodym możliwość popracowania ale właśnie na taką ofertę mieliśmy szansę dostać pieniądze. To nie ma już rangi dużego festiwalu.

"W pokoju obok" w Tarnowie. RECENZJA

Jakie to są pieniądze, ile pani ma?

Krystyna Szymańska: Rocznie wydawałam na koncerty 200-300 tys. zł. W tym roku 50 tys. To naprawdę przepaść. Mam wrażenie, że przegrywamy w momencie, kiedy pojawiają się duże przedsięwzięcia. Nasza publiczność trochę z utęsknieniem spogląda na nasze strony internetowe, gdzie nie ma kolejnej propozycji. Mamy nadzieję, że Tydzień Talentów, który w ostatniej chwili udało nam się jeszcze troszeczkę wzmocnić, bo dostaliśmy dodatkowe fundusze, była piękna inauguracja tego festiwalu i recital Krzysztofa Jabłońskiego, który bardzo rzadko w Polsce gra pełne koncertowe recitale, mam nadzieję, że to zrekompensuje naszym melomanom fakt, że w tym roku nie było Mistrzowskich Wieczorów a tego lata nie mogli przyjeżdżać do Kąśnej i słuchać naszych wybitnych muzyków.

Centrum Paderewskiego dysponuje niewielkimi pieniędzmi, w lepszej pewnie sytuacji jest Mościckie Centrum Sztuki, bo to instytucja marszałkowska. BWA to miejska instytucja, teatr również.

Krystyna Szymańska: Centrum Paderewskiego jest instytucją powiatu tarnowskiego. Powiaty w ogóle nie są powołane do prowadzenia działalności kulturalnej, więc trudno oczekiwać, że subwencja na kulturę będzie w porównywalnej chociażby wysokości do miasta. Ta dotacja to nasza podstawa, mimo że mamy do utrzymania dwór i 16 hektarów parku. To 650 tys. zł. Każda dotacja, każdej instytucji miejskiej jest prawie dwa razy większa.

Nowa rzeźba w Parku Strzeleckim

Panie dyrektorze, jakimi pieniędzmi dysponuje miasto na kulturę w Tarnowie?

Dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Tarnowa Marcin Sobczyk: Jak zawsze w przypadku działań kulturalnych można powiedzieć, że małymi. Kultura to dziedzina, gdzie tak naprawdę każde środki są przeznaczone tylko i wyłącznie na działanie. Chcielibyśmy oczywiście, żeby tych pieniędzy było bardzo dużo, wtedy jeszcze więcej pewnie by się działo. Zanim o samych finansach, powiem, co może nie jest tak naprawdę istotne. Bo to nie jest wskaźnik, który jest kluczowy przy planowaniu jakichkolwiek działań kulturalnych. W 2012 r. w Tarnowie odbyło się ponad 600 imprez organizowanych przez miejskie instytucje kultury. Mówię o tym dlatego, że zastanawiając się, dlaczego na koncercie czy wernisażu jest mało osób, czy spodziewalibyśmy się, że tych osób byłoby więcej, trzeba wziąc pod uwagę, że w tym samym czasie w mieście odbywa się, tego samego dnia, niekoniecznie o tej samej godzinie, kilka imprez. Próbujemy jakoś to kordynować, o ile się to da. Mamy przecież prężnie działający sektor organizacji pozarządowych. Znakomite osoby, bardzo aktywne i kreatywne, które również oferują imprezy kulturalne i to bardzo często najwyższych lotów.

- Nie powiedzieliśmy o jednym ważnym wydarzeniu. O festiwalu Jazz Contest Band. Przyjeżdżają na niego do Tarnowa nazwiska najwyższej klasy. Wracając jednak do finansów. Tak się dzieje, że tych finansów z roku na rok jest, na szczęście, od kilku lat coraz więcej. Na wszystkie działania kulturalne w 2013 r. budżet na tarnowską kulturę to 9 mln 480 tys. Na same instytucje kultury w 2012 r. była to kwota 7 mln 940 tys., natomiast w 2013 r. kwota 8 mln 400 tys. To o 500 tysięcy złotych więcej.

Święto Komedii w Tarnowie. ZDJĘCIA

Budżet wydziału kultury Urzędy Miasta Tarnowa to ok. 9 mln zł. rocznie, bez inwestycji. Z tego mają się utrzymać działające w mieście instytucje kulturalne i gdyby nie ich zapobiegliwość i możliwość zdobywania także innych środków, to myślę, że za te 9 milionów te instytucje - BWA, teatr czy Tarnowskie Centrum Kultury - nie byłyby w stanie robić takich imprez, jakie robią. Jeśli porównamy, że Narodowy Stary Teatr w Krakowie dysponuje rocznie budżetem w wysokości 1 mln złotych. W Tarnowie, na wszystkie instytucje miejskie macie o parę milionów mniej. Szefowie tych instytucji robią więc, co mogą, żeby wyszarpać środki z ministerstwa, z programów operacyjnych i dzieki temu jest, co jest. Podkreślamy wysoki poziom działań kulturalnych w Tarnowie. Żal mi trochę, że tymi działaniami czy efektami tych działań nie dzielicie się z innymi, nawet w Małopolsce.

Marcin Sobczyk: A to nie jest prawda. Nie tak dawno, w ramach projektu Tarnów Stolicą Komedii wyprodukowaliśmy sympatyczny spektakl "Piękna Lucynda", który pokazaliśmy zarówno w przestrzenii tarnowskiego rynku, ale i w Nowym Wiśniczu a później w Piwnicznej i Szczawnicy. To przykład na to, że sięgając po pieniądze zewnętrzne, wiemy bardzo dobrze o tym, że mamy określoną liczbę widzów a instytucje kultury nie są związane tylko z miastem . Myślę, że w przpadku pani dyrektor Kawy widz, który przyjeżdża do niej na festiwal tańca to nie jest widz z jednej czy drugiej dzielnicy Tarnowa, tylko widz z południowej Polski, od Wrocławia aż do Przemyśla.

Panie dyrektorze, szkoda jednak że nie pokażecie się z "Piękną Lucyndą" w Krakowie. Jakiż to problem, żeby wymienić się znakomitymi wystawami, jakie są w Tarnowie i na przykład pokazać je w Nowym Sączu, Zakopanem czy Miechowie. Skoro pojechaliście z wystawą i pokazaliście wizjonera tarnowskiego Dagaramę w Warszawie...

Marcin Sobczyk: Właśnie przygotowujemy projekt, który dotyczy historii i współczesności BWA, czyli ogólnopolskiej sieci Biur Wystaw Artystycznych, który chcelibyśmy w przyszłym roku w Tarnowie zrealizować. Wspólnie z Bunkrem Sztuki, dawnym BWA w Krakowie i BWA w Nowym Sączu. Dotyczyłoby to właśnie współpracy, która naprawdę mogłaby być silniejsza. Ten projekt już się rozpoczął.

Myślę, że ogólny problem polega na czym innym. To jest choroba związana z festwialami. Tak są konstruowane wszystkie unijne projekty, że największe przebicie mają fajne, duże imprezy w postaci festiwalowej. Od jakiegoś czasu, niedługiego, promowane są sieci współpracy. Gdyby położyć ciężar tych wniosków, tak żeby było coraz więcej wymiany czy współpracy, to byłoby najlepsze rozwiązanie. W ten sposób przeciż powstaje kultura.


Myślę, że szalenie ważne są codzienne działania po prostu, codzienne warsztaty w Tarnowskim Centrum Kultury, lekcje dla przedszkoli czy szkół w BWA. Działania, które nie skupiają tysięcznej publiczności, ale są codzienną pracą. Taką, która nie jest spektakularna i nie przynosi wielkich zysków, ale jest podstawą wszystkiego, co później bardzo mocno procentuje.

Marcin Sobczyk: Cokolwiek nie uczynilibyśmy w tym zakresie, wszystkie te działania są bardzo szczytne i bardzo pożądane. To należy robić, robimy to wszyscy jak tutaj jesteśmy, jednak grupa odbiorców nie zwiększy się radykalnie. Myślę, że nawet w skali kraju jest to jakiś constans. To jest kwestia wychowania i obyczajów. Po drugie - jeśli jest taka szansa i wychodzi się ze szkołą na spektakle, wystawy, koncerty, to już jest bardzo dobrze. Po trzecie - jest to jednak kwestia zasobności portfela. Prawie zawsze żąda się zapłaty za udział w kulturze. Robienie kultury za darmo to już nie te czasy.

Skoro to nie te czasy, to w jaki sposób powstają festiwalu, które są właśnie za darmo. A jest ich sporo.

Marcin Sobczyk: Mówimy o naszych flagowych imprezach i festiwalach na których tak naprawdę nie mamy kłopotów z publicznością. To one są kwintesencją naszej działalności. Kwintesencją, ponieważ codzienność instytucji kultury uzupełniają zajęcia dla małych grup. To, że mamy po pewnym czasie koncert rockowy i dobre wyniki, to zasługa wyłącznie tego, że ci chłopcy codziennie coś dłubią w piwnicy na instrumentach. 20 lat temu nie było takiego wyboru, jeśli chodzi o oferty kulturalne. Mówiąc tu o statystyce, o frekwencji, trzeba pamiętać, że mierzymy tu różnymi skalami.

Uczestnictwo w kulturze nie jest też tanie. Dlaczego tak drogie są karnety na Talię?

Marcin Sobczyk: W ciągu roku każda miejska instytucja ma szereg imprez skierowanych do osób, których nie stać wydać na bilet nawet 10 zł. Niebawem będzie uruchomiona w Tarnowie Karta seniora. Gorzej jest z młodymi uczestnikami. Tych zachęcić do teatru, koncert jazzowy jest trudniej.

Czego kulturze tarnowskiej jeszcze brakuje, poza pieniędzmi?

Dyrektor Teatru im. Ludwika Solskiego Rafał Balawejder: Jeśli wykluczymy element finansowy, to wbrew temu o czym tu dyskutujemy, myślę, że jest całkiem przyzwoicie. Bo jeśli zadaję sobie takie pytanie, po co robić kulturę, to ja myślę najczęściej po prostu o swoich wnukach.

Dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Tarnowie Ewa Łączyńska-Widz:
Czułych odbiorców...

Dyrektorka Centrum Paderewskiego Tarnów-Kąśna Dolna Krystyna Szymańska: Myślę, że przychylność mediów do tego, co robimy jest na pewno bardzo istotnym elementem. Dzięki temu możemy rozpropagować to, co robimy i pokazać to większej publliczności.

Dyrektorka Centrum Sztuki Mościce Agnieszka Kawa: Brakuje wrażliwości na sztukę. Tego chyba należałoby życzyć publiczności, by była mila i serdeczna. Byłoby wtedy bardzo sympatycznie prowadzić proces edukacji do kultury jeszcze intensywniej.

Tomasz Kapturkiewicz, dyrektor Tarnowskiego Centrum Kultury : A ja wciąż myślę, że brakuje wspomnianej tutaj w naszej dyskusji uniwersalnej sali koncertowej. W takiej, gdzie można by zrobić jednocześnie koncert orkiestry kameralnej małych form ale także koncert bluesowy, rockowy czy jazzowy.

Dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Tarnowa Marcin Sobczyk:
Mamy taką świadomość i czynimy wszystko w tym kierunku, tylko w innej kolejności, bo znamy potrzeby naszych instytucji kultury. Znamy potrzeby odbiorców i w pierwszej kolejności to biblioteka, równolegle sala koncertowa, która ma powstać przy Zespole Szkół Muzycznych, mamy gotowy projekt budowy amfiteatru letniego przy ul. Piłsudskiego. Zawsze jak jest i nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o finanse. Tu najważniejsze będzie szukanie możliwości finansowych, bo miasto Tarnów na pewno za swoje pieniądze tego nie wybuduje.

Debatę poprowadziła Jolanta Drużyńska






Muzeum Okręgowe w Tarnowie w nowym miejscu
Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

  • 15:24

    Krakowska kandydatka partii Razem na liście do Parlamentu Europejskiego

  • 14:01

    Hero Boxing Fighters, czyli amatorskie święto boksu w szczytnym celu

  • 13:47

    Około 6 tys. uczestników Marszu Żywych upamiętni ofiary Zagłady

  • 17:00

    Lista Niezapomnianych Przebojów Not: 1514 z 14.04.2024

  • 13:05

    50 lat muzycznej awangardy

  • 20:46

    Uwaga kierowcy - utrudnienia na obwodnicy Krakowa. Między węzłami Kraków Skawina a Kraków Południe w stronę Tarnowa… https://t.co/aWCDRAdztU

  • 18:19

    Kraków: prokuratura złożyła apelację od wyroku dla aktora Jerzego S. https://t.co/4IBqL4fLxF

  • 15:39

    #PomysłNaMajówkę w Bobowej. Choć Żydzi nie powrócili do miasteczka na stałe po II wojnie światowej, to jednak samo… https://t.co/KDQZOGN34I

  • 13:55

    RT @Kamil_Wszolek: Jak przygotować dziecko do życia w sieci? O tym porozmawiam dziś z Magdaleną Bigaj autorką książki "Wychowanie przy ekr…

  • 12:33

    W maju w Pobiedniku Wielkim startuje 60. Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki https://t.co/p8YpCu8qgJ

  • 11:03

    Utrudnienia na drodze wojewódzkiej 783. W Makowie w powiecie miechowskim doszło do zderzenia trzech samochodów: cię… https://t.co/vHPqQzgNvM

  • 10:11

    #RozmowaRadiaKraków @Lukasz_Kmita: Rozważam wydanie rozporządzenia ws. zakazu przebywania na terenach zagrożonych z… https://t.co/IK9DHSKekF

  • 09:44

    Pojawiło się nowe zapadlisko na os. Gaj w Trzebini https://t.co/S6agoI2Hw1

  • 09:21

    Utrudnienia na drodze wojewódzkiej 955. W Sułkowicach w powiecie myślenickim doszło do zderzenia dwóch samochodów o… https://t.co/2WKuvfJcrm

  • 08:54

    Piękna pogoda przyciągnęła w weekend turystów w Tatry. Ratownicy mieli ręce pełne roboty https://t.co/FkW6kCjZeH

  • 08:13

    RT @j_banka: Porannym gościem @RadioKrakow będzie dzisiaj małopolski wojewoda @Lukasz_Kmita @Malopolski_UW . Zapraszam o 8.16. https://t.co…

  • 07:56

    RT @BartMaziarz: Planowana przy @Grupa_Azoty spalarnia śmieci nie ma jeszcze decyzji środowiskowej, ale @GKadzielawski w rozmowie z @RadioK…

  • 07:27

    Synoptyk IMGW: początek tygodnia pochmurny i z deszczem https://t.co/txUCfQB0px

  • 18:05

    73 zakażenia koronawirusem; bez przypadków śmiertelnych osób z COVID-19 https://t.co/6G6r9bRt7B

  • 16:37

    Podhale: sezon pasterski uroczyście zainaugurowany; owce poświęcone https://t.co/blorc5sabb

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię