Czy Anna Dymna, Dorota Segda i Jan Peszek spotkali się kiedyś na teatralnej scenie, w jednym spektaklu? Uczeni teatrologowie pewnie zaraz mnie poprawią – nie jest wykluczone, że tak, ale nie przypominam sobie takiego przedstawienia. Wyjątkowa obsada to klucz do sukcesu Tuwimowskiej płyty: Dymna i Segda swoje największe role zagrały u Jarockiego i Grzegorzewskiego, w ich warsztacie usłyszą Państwo wspaniałą teatralną tradycję interpretacji poezji. Jan Peszek z kolei wywodzi się z teatru formy, wśród jego teatralnych mistrzów są m.in. Bogusław Schaeffer i cała awangardowa tradycja lat 60. Mieszanka stylistyk piorunująca i wcale nie oczywista, co więcej naprawdę usłyszą ją państwo w „Ptasim radiu”!

Zaczyna się brawurowo, od „O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci”. To cudowna rodzajowa scena, dopracowana przez tercet mistrzów do ostatniego szczegółu, niczym płótno holenderskiego malarza. Dymna brzmi jakby czytała najostrzejsze teksty Zapolskiej, Peszek szturmuje nas teatrem absurdu.
Bezczelny i swawolny Grześ przeistacza się wkrótce w zrzędliwego Hilarego, a komediowy dialog o (nie) wrzuconym do skrzynki liście ewoluuje w kierunku ostrej farsowej sceny. Właściciel zagubionych „Okularów” wcale nie jest sympatyczną postacią!
W „Ptasim radiu” wraz z aktorami smakujemy upojenie Tuwimowskim słowem – kaskady dźwiękonaśladowczych brzmień uspokajają się w uroczej grotesce o lekko politycznym zabarwieniu. Kłócące się ptaszyska nie przypominają Państwu jakiegoś sejmu?
Każdy z nas będzie mieć na tej płycie ulubiony utwór – to szalona Tuwimowska „Lokomotywa” jest dla wielu ukochanym wierszem dzieciństwa. Jan Peszek dodaje radiowej „Lokomotywie” niepokojącego, mechanicznego brzmienia, hipnotyzującego niczym pędzące koła pociągu.
Dorota Segda jest wspaniałą narratorką „Słonia Trąbalskiego”. Tak właśnie brzmią klasyczne interpretacje radiowego teatru dla dzieci – Segda nadaje wagę każdemu słowu, każdej frazie, przyszpila sensy i bawi się ich znaczeniami. Nic dziwnego, że nazywa się Ją w recenzjach „mistrzynią wiersza”. Ale Jan Peszek i Anna Dymna jako małżeństwo słoni nie ustępują Narratorce. W brzmiących jak trąbienie dialogach jest dzikość i szaleństwo, porywający zew Tuwimowskiego zoologu.
I jeszcze „Spóźniony słowik” z obłąkanym menu stygnącej kolacji… I „Rzepka”, której kolejne sekwencje zdają się nie mieć końca, jak jakieś nieustające „Bolero”… Sama płyta jednak się kończy, choć nie wierszem Tuwima, a fragmentem opowiadania, którego sam Poeta jest bohaterem. Jest jeszcze niespodzianka – „Abecadło”, które wcale nie brzmi na płycie od A do Z. Jak? Niespodzianka! Posłuchajcie sami!

„Ptasie radio” powstało dzięki wyobraźni naszej specjalnej ekipy:
- Barbary Gawryluk, która najlepiej wie, co podoba się najmłodszym czytelnikom,
- Ewy Ziembli, która jak każdy dobry reżyser doskonale orientuje się, że śmieszne teksty są w teatrze najtrudniejsze
- ilustratorki Joanny Rusinek, która z wdziękiem Owidiusza przemieniła znanych aktorów w popularne gatunki ptaków.

Nic nie byłoby możliwe, gdyby nie słuch absolutny realizatora Wojtka Gruszki!

Justyna Nowicka