W studiu Radia Kraków trwają właśnie nagrania do najnowszego słuchowiska. Słuchowisko powstaje na podstawie najnowszego, głośnego przekładu powieści Conrada - autorskiego spolszczenia wydanego w 2017 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego, którego dokonał jeden z najciekawszych polskich pisarzy, Jacek Dukaj. Oryginalna interpretacja najsłynniejszej powieści pisarza „Heart of Darkness”, której premiera odbyła się podczas 9. edycji Festiwalu Conrada, zrealizowana przez Radio Kraków we współpracy z Krakowskim Biurem Festiwalowym, uświetni 160. rocznicę urodzin pisarza przypadającą 3 grudnia, a zarazem będzie wydarzeniem wieńczącym rok jubileuszu 90-lecia Radia Kraków. To także element obchodów Roku Conrada, w które zaangażowane jest wielu miesięcy również Krakowskie Biuro Festiwalowe, operator programu Kraków Miasto Literatury UNESCO. Podobnie jak szereg akcji zrealizowanych do tej pory przez Biuro, również słuchowisko „Serce ciemności” ma pokazać, że twórczość pisarza może zainteresować czytelników w każdym wieku, a problematyka jego tekstów nie traci na aktualności.

Co Jacek Dukaj mówi o swoim tłumaczeniu prozy Conrada?

"W przypadku tytułu będę bronił tezy, że przywróciłem brzmienie oryginalne, pierwotne, bardziej uznane w kulturze światowej. Kiedy rozmawia się tłumaczami, nikt poza Polską nie kojarzy jądra, czyli ciężkiego, twardego kawałka metalu, kamienia, jądra ziemi, a wszystkie skojarzenia biegną w stronę biologicznego organu, bijącego, żywotnego, części ciała, skojarzenia są z krwią, płynem, tętnem, pulsem. Rozumiem, że jest tradycja tego kawałka wziętego z poezji Mickiewicza, którego użyła Aniela Zagórska, natomiast jesteśmy absolutnym wyjątkiem w globalnej recepcji Conrada. Budujemy sobie całe sieci wizualnych i symbolicznych skojarzeń do tego tytułu z jądrem, nikt tak poza nami nie ma. Przywracam tym gestem przetytułowania książki Conrada pierwotne, ogólnokulturowe znaczenie brzmienia skojarzeń. Nie ma to niczego wspólnego z próbą bycia bardziej wiernym tekstowi, nie zamierzam wchodzić w dyskusje z różnymi szkołami translacji. Nie stawiam się w pozycji uzurpatora wobec starych klasyków, podszedłem do tego z punku widzenia bardziej fenomenologicznego , mianowicie próby odtworzenia pierwotnego pakietu wrażeń, zamysłów, przeżyć, które Conrad poprzez książkę zamierzał transferować do umysłów współczesnych mu czytelników, czyli ludi, którzy żyli pod koniec XIX wieku, w kulturze brytyjskiej i czytali w języku angielskim. Po to żeby dokonać w sposób głęboki i skuteczny tego transferu, on użył tych konkretnych środków literackich i takiej a nie innej kombinacji słów.

Wszyscy tłumacze, którzy posługują się tekstem jako żelaznym wzorcem, tym co jest pierwotną warstwą tego przekazu, traktują tekst jako źródło i starają się ten tekst jak najwierniej przekazać w kolejnych wersjach, gubiąc wszystko to co stało za tekstem, czemu tekst służył, do czego tekst był tylko środkiem."