Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

"Proces 2.0" wg F.Kafki RECENZJA

  • Kultura
  • date_range Poniedziałek, 2014.01.13 06:31 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 09:04 )
W Tarnowie "Proces " - zapowiadany i oczekiwany od dawna. Odbył się w tamtejszym teatrze im L. Solskiego.

"Proces" - tarnowska premiera


Zamiast sceny metalowa konstrukcja w postidustrialnym stylu. Za sceną wielki ekran, identyczne dwa na bocznych ścianach sali. Na ekranach obraz z czterech kamer monitoringu: podgląd sceny i jej kulis oraz korytarz. Duża amfiteatralna sala na 290 osób zapełniona widzami, dodatkowo ponad trzystu internautów śledzić będzie proces poprzez podgląd z kamer dostępny w tym samym czasie na portalu Youtube . Po sali kręci się dwóch facetów z latarkami, którzy wyraźnie kogoś szukają. "Pan jest aresztowany" rzucają po chwili w kierunku nieukrywającego zaskoczenia młodego mężczyzny , który chce nawet wylegitymować strażników i żąda okazania nakazu aresztowania. Widzowie z lekkim niedowierzaniem patrzą na rozgrywająca się wśród nich scenę. Jednak tym razem to zdarzenie sceniczne, początek spektaklu wedle słynnej powieści Franza Kafki "Proces" w uwspółcześnionej wersji przez reżysera Jarosława Tumidajskiego jako " Porces 2.0" .
Do głównego tematu zniewolenia jednostki przez prawo i państwo - znanego aż za dobrze z epoki totalitaryzmu, także zagubienia człowieka we własnym życiu, reżyser dodaje obecne zagrożenia epoki multimediów i śledzących (czy tylko dla bezpieczeństwa?) kamer monitoringu. Rozpoczęty aresztowaniem proces K. - bez imienia jak w kafkowskim pierwowzorze - powoli acz skutecznie niszczy jego dotychczasowe życie, pozbawia go ukochanej, której fotografie przechowuje w galerii swojego smartfona, rodziny, przyjaciół, pracy. To proces " dojrzewania do winy" jak dodaje w podtytule reżyser, winy z początku przez K, nieuświadamianej, może nawet nieobecnej, którą wydobywają manipulujący ludźmi, bliżej nieznani inicjatorzy oskarżenia K. " Nasza władza ... nie szuka winy wśród ludności, raczej wina sama przyciąga organy sądowe, które ją wówczas ścigają " - wyjaśni K. jeden z aresztujących go strażników.
Sukces teatralny Procesu Kafki ze współczesnym dodatkiem- zagrożeniem permanentną inwigilacją współczesnego człowieka wykorzystującym wszechobecne mutimedia zależy od adaptacji scenicznej powieści, wyborze wątków, dialogów i od siły aktorskiej interpretacji świetnego kafkowskiego języka powieści i aranżacji scenicznej .Ta ostatnia okazała się najmocniejszą stroną tarnowskiego przedstawienia .
Scenografia autorstwa Mirka Kaczmarka (nominowanego w 2012 roku do paszportu Polityki ) przypominająca pustą hale fabryczną a może gigantyczną klatkę wprawdzie bez ochronnej siatki ale za to z monitoringiem robi wrażenie a czerwony drapieżny kolor podkręca atmosferę współczesnego kafkowskiego świata. Jednak to co miało widza przerazić, wszechobecność monitorujących kamer nie robi wrażenia, bo obraz w tle sceny mało wyrazisty a ten z bocznych ekranów jest niedostępny dla oczu sporej części widowni. Przekaz z monitorowanych pomieszczeń poza sceną główną, na której rozgrywa się akcja mało interesujący, wręcz nudny a jedna scena prowadzonych do miejsca kaźni ukaranych za nadużycia strażników nie specjalnie tłumaczy sensowność monitoringów....

fot.P.Topolski
Słabością tarnowskiej inscenizacji okazała się także adaptacja tekstu za mało dynamiczna, długie tyrady wygłaszane przez aktorów, choć cenne treścią i subtelnościami frazy kafkowskiej nużą podobnie jak obraz z przemysłowych kamer. Aktorsko spektakl jest bardzo nierówny obok dobrych scen aresztowania K., kaźni strażników, ostrych ale dobrze aktorsko wygranych scen seksu z udziałem lubieżnej Leni zaufanej pielęgniarki adwokata K. mamy w większości momenty nijakie, z mało wyrazistą interpretacją aktorską
Zwyczajny gość, jakim jest K. współczesny everyman - w interpretacji Aleksandra Fiałka jest aż nadto zwyczajny, walczy z procesowym absurdem ale z apatią w tle jakby własne unicestwienie z ostatnich momentów przedstawienia narzucały mu rytm od pierwszych scen nie wskazujących przecież na w sumie tragiczny koniec. Leni - Matyldy Baczyńskiej jest charakteryzatorsko przerysowana, ale zagrana z temperamentem, udatnie łącząca wyuzdanie z tkliwością, choć jej końcowa, wykonawczo niezła, wokaliza w momencie ostatecznego upadku K. właściwie zbędna i niepotrzebnie rozciągająca finał. Podoba się pomysł grania kilku pozornie sprzecznych postaci przez jednego aktora.. Tomasz Piasecki najpierw wciela się więc w rolę człowieka systemu przemocy - nadzorcę strażników a potem, w bardziej wyraziście aktorsko zarysowanego, adwokata, mającego bronić K. Nie przekonuje Mariusz Szaforz . w potrójnej odsłonie sędziego, wuja i malarza Titorellego, chociaż ten akurat najbardziej przykuwa uwagę widza. Strażnik Franciszek, fabrykant i kupiec Block - to role Kamila Urbana . Wypadają nieźle, szczególnie podoba się jego Block, sponiewierany, zniszczony ciągnącym się procesem człowieczek z podziurawioną jak jego pończochy godnością a scena jego spotkania z adwokatem, Leni i K. jest chyba najlepszą w spektaklu. W rolach drugiego strażnika, dyrektora - pracodawcy K. i wreszcie księdza oglądamy Piotra Hudziaka . To ostatnie wcielenie - kapłana ostatniej zaprzepaszczonej w sumie przez K. deski ratunku - wyraziste ale jedynie kostiumem, będącym odwrotnością czarnej stylizacji Leni, z dopisanymi w tarnowskiej inscenizacji atrybutami Złego więc nic dziwnego, że takiej "brzytwy" nie chwyta się" tonący" K.
Nierówny inscenizacyjnie tarnowski "Proces 2.0" chcących szukać ciekawej wizji uniwersalności sztuki rozczarowuje, a jako aluzja - choć niezamierzona - do rodzimych wydarzeń z procesami w tle pokazuje że życie bywa jednak od sztuki ciekawsze i dramatyczniejsze .
Jolanta Drużyńska

"Proces 2.0" wg F. Kafki. adaptacja i reżyseria Jarosław Tumidajski;Teatr im Solskiego w Tarnowie. Premiera 11 stycznia 2014
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię