Słynny kompozytor opowiada dziennikarzom o swoim życiu, o rodzinie, podróżach, pracy, spotkaniach, miejscach . Opowieść toczy się chronologicznie, czytamy o życiu Krzysztofa Penedereckiego od dzieciństwa w przedwojennej Dębicy, poprzez studia w Krakowie , pierwsze wyjazdy, lata spędzone zagranicą aż po ostatni okres w dworze w Lusławicach.
Poznajemy rodzinę kompozytora, on sam przyznaje, że losami swoich przodków zainteresował się za późno, kiedy poprzednie pokolenie już nie żyło. A dziadków nie zdążył dopytać o ich historię. "Wówczas mnie to nie interesowało" - mówi już w pierwszych zdaniach opowieści. Dzięki jego wspomnieniom poznajemy niewielka Dębicę, miejscowość na Podkarpaciu, przez którą wiódł główny szlak do Lwowa. I właśnie tam po raz pierwszy Penderecki zrozumiał moc muzyki, dzięki miejscowej orkiestrze dętej, której przemarsz i koncerty śledził kilka razy w roku.
Penderecki barwnie opowiada o swoich studiach, latach, w których zrozumiał, że tylko systematyczna i ciężka praca może go doprowadzić do sukcesu.
"Komponowanie to masa problemów, z którymi nikim się nie dzielę. Musze je sam rozwiązywać" - mówi wielokrotnie. Ale podkreśla, że bez pracy żony Elżbiety nie mógłby funkcjonować. To ona zajmuje się administracją i planowaniem. Elżbieta Penderecka też opowiada w tej książce o wieloletnim związku, o niezwykłych chwilach w salach koncertowych i o trudnym prowadzeniu domu i wychowywaniu dzieci z wiecznie nieobecnym mężem.
Wiele w tej książce fotografii z różnych okresów życia kompozytora. Bardzo dużo muzyki, bo o tym Penderecki rozmawia najchętniej. I wreszcie wiele o Lusławicach, spełnieniu marzeń Krzysztofa Pendereckiego. Dwór, ogród, drzewa, park i Centrum Muzyki. To przyszłość - mówi kompozytor.
Wydawnictwo Literackie zaprasza na spotkanie wokół książki Elżbietą i Krzysztofem Pendereckimi odbyło się w Sali Mehofferowskiej Wydawnictwa Literackiego
9 grudnia 2013 r, godz. 18.00