Zaprasza Mateusz Prendota, dyrektor Filharmonii Krakowskiej.
"Filharmonia Krakowska kończy swój sezon artystyczny tak, jak, można powiedzieć, go zaczynała, czyli kompozycją jednego z klasyków wiedeńskich, Ludwiga van Beethovena. Nie przez przypadek właśnie tym utworem chcieliśmy zakończyć ten sezon, który w dużej mierze poświęciliśmy kompozycjom Beethovena, Haydna, Mozarta ze względów pandemicznych, ponieważ te kompozycje pozwalają na operowanie w troszeczkę mniejszych składach, a ta rzeczywistość na co dzień bardzo nas zaskakiwała, i dzięki temu ani na chwilę działalności kulturalnej nie zaprzestaliśmy" - mówi Prendota

Uwielbiany na całym świecie utwór powstał z myślą o wykonaniu go podczas uroczystości z okazji objęcia w 1819 roku arcybiskupstwa ołomunieckiego przez Rudolfa Johanna Habsburga – mecenasa i przyjaciela Beethovena. Niestety artysta spóźnił się z oddaniem rękopisu przed ceremonią – uroczysta premiera dzieła odbyła się dopiero w kwietniu 1824 roku w Sankt Petersburgu.
W czasie pisania Mszy stadium utraty słuchu przez Beethovena było już na tyle głębokie, iż mógł on porozumiewać się z otoczeniem prawie wyłącznie za pomocą zeszytów konwersacyjnych. Dzieło to jest więc świadectwem geniuszu muzycznego kompozytora, gdyż powstało w jego umyśle i nigdy nie mogło zostać zweryfikowane przez słyszalne dźwięki.
Na partyturze Missa solemnis Ludwig van Beethoven napisał „Z serca – oby do serc trafiła”. Myśl kompozytora stała się mottem jednego z najważniejszych utworów religijnych wszechczasów, a Msza uroczysta op. 123 znalazła miejsce w sercach ogromnej rzeszy melomanów.
Nad koncertami objął patronat i wsparł finansowo Włoski Instytut Kultury w Krakowie.