„Subtelność”

Reż. Christian Vincent

Prod. Francja 2015

 Tak więc film Vincenta jest typowym dramatem sądowym, w którym śledzimy rozprawę drobiazgowo i kompetentnie prowadzoną – mimo ataku ostrej grypy – przez doświadczonego sędziego. To jedna warstwa filmu, frapująca, ale wcale nie najważniejsza. Jest jeszcze druga, równoległa – „Subtelność” to bowiem nie mniej wciągająca opowieść o miłości. Podczas projekcji przypomina się mimowolnie słynny tekst Agnieszki Osieckiej: „A gdy się zejdą, raz i drugi,/kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością,/bardzo się męczą, męczą przez czas długi,/co zrobić, co zrobić z tą miłością”… Właśnie się spotkali po raz drugi. On jest sędzią i prowadzi trudną sprawę, ona – przypadkowo wylosowaną przez niego ławniczką… Kiedyś los ich zetknął w szpitalu, gdzie ona pracuje jako anestezjolog, a on trafił tam po wypadku. Do dziś pamięta jej uśmiech po przebudzeniu oraz dotyk dłoni, choć pani doktor twierdzi, że zawsze stara się być miła dla pacjentów i wszystkich „dotyka tak samo”, a w ogóle to był wtedy pod wpływem działania silnych środków, z morfiną na czele. Po siedmiu tygodniach wyszedł ze szpitala, wrócił do pracy, przestał zażywać leki, a wspomnienie Ditte pozostało…

Film Christiana Vincenta to wyśmienity aktorski koncert, w sędziego wcielił się Fabrice Luchini, w lekarkę – Sidse Babett Knudsen. Jego kreację nagrodzili jurorzy ubiegłorocznego weneckiego festiwalu Pucharem Volpiego, jej rolę Francuska Akademia Filmowa uhonorowała statuetką Cezara. „Subtelność” to jednak nie tylko znakomite aktorstwo, ale i fantastyczny scenariusz (nagroda w Wenecji), z jednej strony – precyzyjny, z drugiej – pełen niedopowiedzeń czy dyskretnych sugestii. I tak właśnie grają protagoniści tej fascynującej opowieści – delikatnie, strzępkiem słów, drgnieniem powiek… To bez wątpienia jeden z najsubtelniejszych filmów ostatnich lat na ekranach naszych kin. Zamysł polskiego dystrybutora niedecydującego się – zgodnie z tytułem oryginalnym – na „Gronostaja” zrozumiałem dopiero po jego obejrzeniu. Po prostu „Subtelność”.

 

 

 

Jerzy Armata