Na scenie znanej dotąd z wspaniałych inscenizacji, często krytycznych wobec tradycji, ale zawsze pozostających z nią w twórczym dialogu, dominuje zły smak i naruszanie godności człowieka. W spektaklach realizowanych za kadencji dyr. Klaty – wbrew jego deklaracjom – nie sposób doszukać się żadnego dialogu z tradycją literacką. Tekst jest zaledwie materiałem służącym do postmodernistycznego ćwiartowania – jak w spektaklach: „Poczet królów polskich”, „Do Damaszku”, „Woyzeck”. Takie eksperymenty oczywiście może Jan Klata przeprowadzać w swoim prywatnym teatrze – jeśli znajdzie na ten cel prywatne środki. Nie chcemy ograniczać jego wolności twórczej. Nie ma natomiast zgody na wydawanie pieniędzy publicznych na demontaż sceny narodowej mającej służyć zgoła innym celom - czytamy w liście adresowanym do wicepremiera Piotra Glińskiego, ministra kultury.

Wśród osób, które popierają apel są m.in. fotografik Adam Bujak, dr Mirosław Boruta, socjolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, poeta i pieśniarz - Leszek Długosz,dziennikarze Witold Gadowski i Piotr Legutko, a także radni z Krakowa: Adam Kalita oraz Ryszard Kapuściński. W sumie list z apelem o odwołanie Jana Klaty z funkcji Dyrektora Narodowego Teatru w Krakowie podpisało 99 osób związanych z mediami, nauką i środowiskiem artystycznym.

Redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" w Krakowie Piotr Legutko podkreśla, że Narodowym Starym Teatrem powinien kierować człowiek proponujący zróżnicowany repertuar. "Nie jest tak, że chcemy by Jana Klatę zastąpił "Anty-Klata". To znaczy, ktoś kto wejdzie i powie, że teraz będą robione spektakle wyłącznie po bożemu, wyłącznie klasycznie. Jako podatnicy, jako ludzie, którzy kochają teatr, chcemy by w Starym Teatrze zapanowały inne porządki. Kto to powinienem być? Nie mnie oceniać. W Krakowie środowisko teatralne jest bogate: mamy PWST, kilka teatrów, festiwal Boską Komedię. Jestem pewien, że środowisko to zaproponuje kandydata bardziej kompromisowego. Taki, który dostrzeże różne rodzaje wrażliwości". 

Czytaj także: Andrzej Nowakowski: "Chciałbym się znaleźć na miejscu Klaty. Zazdroszczę mu"

Dyskusja na temat oceny działań Jana Klaty, dyrektora narodowej sceny w Krakowie, toczy się od miesięcy. Środowiska prawicowe wielokrotnie protestowały przeciw wyborom repertuarowym Jana Klaty. Szczególne kontrowersje wzbudziło czytanie w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie kontrowersyjnego tekstu "Golgota Picnic", a także spektakl w reżyserii Jana Klaty "Do Damaszku".

Petycję, w której można opowiedzieć się za dyrekturą Jana Klaty w Starym Teatrze można podpisaćw inernecie. Wkrótce list z podpisami zostanie przekazany Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotrowi Glińskiemu.

"Przede wszystkim zależy nam na tym, by pan minister ustosunkował się do naszej petycji. Podał racjonalne i zgodne z literą prawa argumenty. Liczymy na rozsądek i rozwagę w podejmowaniu decyzji. Zależy nam by dyrektor dobrze prosperującego teatru przynajmniej dokończył swoją kadencję" - mówi Radiu Kraków Bartłomiej Adler, inicjator zbierania podpisów "Tak dla Jana Klaty".  

Petycję "Tak dla Jana Klaty" podpisało już prawie tysiąc pięćset osób - w tym artyści i naukowcy. Między innymi teatrolog Anna R. Burzyńska, malarz Wilhelm Sasnal, aktorzy Jacek Poniedziałek, a także część zespołu narodowej sceny w Krakowie.

 

(Małgorzata Nieciecka Mac/ew)