- Jeżeli sprawcy nie ma to poszukujemy go przy pomocy policji. Jak nie uda się go ustalić to mamy inną polisę, do której zgłaszamy zniszczenia mienia na mniejsze kwoty - mówi Piotr Hamarnik z krakowskiego ZIKITu.

By pokryć koszty naprawy z takiego ubezpieczenia, z miejskiego budżetu co roku płacone jest około pół miliona złotych. Fundusz ten pokrywa na przykład koszty naprawy zniszczonej w trakcie wypadku sygnalizacji.

Podpisana przed kilkoma dniami umowa obejmuje szkody powyżej 4 milionów złotych. ZIKIT zdecydował się na wprowadzenie takiego rozwiązania po pożarze na moście Łazienkowskim w Warszawie. Tam polisa nie obejmowała wysokich kosztów naprawy.

 

 

 

 

 

(Bartłomiej Grzankowski/ko)