Największe braki w miejskiej kasie związane są z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej, ale także działalnością szkół. Andrzej Hawranek przewodniczący komisji budżetowej z Koalicji Obywatelskiej przypomina, że 8 lat temu subwencja oświatowa, czyli pieniądze z budżetu państwa dla samorządów, pokrywała 85% wydatków. Radny wskazuje, że obecnie sytuacja jest jeszcze gorsza. Rok dobiega końca, a pieniędzy pilnie potrzeba na wynagrodzenia dla nauczycieli.

- Dzisiaj, po 8 latach PiS, subwencja wystarcza na 49% wydatków edukacyjnych. Przeszło połowę musi dokładać miasto - podkreśla Hawranek.

W środę deficyt może zwiększyć się o 220 milionów złotych. Propozycja zmian w budżecie miała być jeszcze bardziej drastyczna, bo potrzeba jeszcze stu kilkudziesięciu milionów, ale miasto zbliża się niebezpiecznie do limitu zadłużenia.

Krakowscy radni zdecydują w środę także o podwyżkach podatków od nieruchomości. Jeśli pomysł prezydenta zostanie przegłosowany, właściciel mieszkania zapłaci kilkanaście złotych rocznie więcej.