Dziś nikt nie potrafi oszacować, ile dokładnie będzie kosztowłą przebudowa całego schroniska - głównie z powodu bardzo ostatnio zmiennych cen materiałów budowlanych. Nie wiadomo też, ile potrwają wszystkie prace. Wiele zależy od tego, czy w budżecie miasta znajdą się kolejne pieniądze.  

Został rozebrany już budynek kwarantanny, a w jego miejscu budowlańcy wylewają właśnie beton pod fundamenty pierwszego z zaplanowanych nowych obiektów.

"Tutaj będą nowe sektory dla psów. Stare zostaną ostatecznie rozebrane. Są to budynki, które mają już 25 lat, więc swoje już przeszły, szczególnie, że u nas użytkowanie jest dość intensywne" - mówi Agnieszka Gryźniak pracująca w schronisku.

"To pierwszy etap kompleksowej przebudowy i rozbudowy schroniska. Kolejne etapy rozpoczną się po wybudowaniu tego budynku. Nie moglibyśmy zamknąć schroniska i zbudować 'na raz'. Byśmy mogli opiekować się zwierzętami, praca musi być podzielona na takie etapy" - tłumaczy Szymon Ziemka - kierownik schroniska.

Na razie nie ma jednak zaplanowanych w budżecie miasta pieniędzy na kolejne prace, jak przyznaje Jan Machowski z Zarządu Inwestycji Miejskich. Liczy jednak na to, że środki znajdą się w nabjliższych latach.

W schronisku w tej chwili przebywa około 400 psów i kotów.

"Jest to dla nich na pewno trudniejsze niż normalne życie w schronisku z powodu hałasu, zamieszania i ograniczonej przestrzeni życiowej" - mówi Agnieszka Gryźniak i apeluje o odpowiedzialne adopcje zwierzaków.

Za kilka lat, gdy skończy się przebudowa schroniska, zwierzęta będą żyć w o wiele lepszych warunkach niż teraz - miedzy innymi zimą będą mogły przebywać w lepiej ocieplonych i ogrzanych pomieszczeniach. Jednak najpiękniejsze schronisko nie zastąpi im tego, czego potrzebują najbardziej - prawdziwego domu z prawdziwym właścicielem. 

 

 

Katarzyna Maciejczyk/łk