- Ogłoszenia pojawiły się jakiś tydzień temu. One wiszą na każdym drzewie i słupie przy drodze. To irytujące. System kolportażu tych ogłoszeń jest mało ekologiczny. Mamy reklamę papierową, czyli stworzoną z drzewa. Ona jest wsadzona w plastikową kopertę i przytwierdzona do drzewa za pomocą zszywacza - mówi pani Agata.

Reporter Radia Kraków zadzwonił na numer widoczny na ogłoszeniach, podając się za potencjalnego klienta. Jak udało mu się dowiedzieć, firma ma teraz "duży ruch", a pierwsze możliwe terminy wycinki są możliwe za 2 tygodnie.

Niedawno pod topór poszły drzewa u zbiegu ulic Nowohuckiej i Alei Pokoju. Wycinkę drzew można też zaobserwować z drugiej strony parku Lotników - u zbiegu Jana Pawła II i Lema. 

 

Nie wiadomo też, ile drzew - wraz z nową ustawą - zniknęło - co przyznaje Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa. "W tym momencie większość drzew jest wycinane w majestacie prawa. My o wycince dowiadujemy się tylko z interwencji" - mówi Ewa Olszowska-Dej. 

Jak to się dzieje, że ustawa, która miała służyć zwykłym ludziom, doprowadziła do wycinek liczonych w tysiącach? Zdaniem Mariusza Waszkiewicza - lidera krakowskiech ekologów - mechanizm jest prosty: "Deweloper idzie do Kowalskiego i mówi, że kupi od niego działkę, pod warunkiem, że zostanie oczyszczona z roślin. Kowalski więc wycina, a potem umywa ręce, mówiąc, że wycinki nie przeprowadzono w ramach jego działalności gospodarczej". 

Dość niekontrolowanej wycinki drzew w Krakowie mają z kolei radni PO, którzy w tej sprawie zwrócą się o pomoc do Warszawy. Radni Platformy pracują nad rezolucją w tej sprawie. Ich zdaniem ustawa, która daje możliwość wycinki drzew bez zezwolenia na prywatnych działkach, rujnuje krakowską zieleń. "Ustawa otwarła furtkę do masowej wycinki drzew. W Krakowie to sytuacja dramatyczna. U nas każdy kawałek zieleni jest na wagę złota. Pracujemy nad projektem rezolucji, żeby zmieniono ustawę o ochronie przyrody" - mówi radny Wojciech Krzysztonek

W rezolucji skierowanej do Sejmu i Senatu zaproponowana zostanie zmiana, aby gminy mogły tworzyć "obszary o szczególnym deficycie zieleni", na których obowiązywałyby zdecydowanie ostrzejsze przepisy dotyczące wycinki oraz przywrócenie obowiązku nasadzenia drzew w zamian za wycięte okazy.

 

 

(Grzegorz Krzywak/ko)