Nie od dziś mieszkańcy Nowej Huty skarżą się, że mieszkają w dzielnicy zapomnianej przez magistrat. Komentarze, które pojawiły się pod listem nadesłanym do redakcji Radia Kraków są również wymowne: "Nie tylko chodniki w Nowej Hucie tak wyglądają. Wystarczy przejechać ulicą Kocmyrzowską. Od wielu lat nic się nie zmienia!!" - piszą słuchacze.

Zobacz: Chodnikowa fuszerka w Nowej Hucie

Podobnego zdania są mieszkańcy Nowej Huty zapytani przez naszego reportera:

"Chodzę tutaj jakby na fortepianie. A wiadomo, co się dzieje tu po deszczu... spodnie do prania! 3 razy to naprawiali i za każdym razem źle!" - oburzają się. - "Trzeba to naprawić, tak nie może być! To jest po prostu niebezpieczne".

Jak się jednak okazuje, feralny fragment chodnika nie był jeszcze remontowany - wyjaśnia Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu:

"Ten fragment był remontowany w 2005 roku. Minęło 10 lat. Jest objęty zadaniem "Przebudowy w ramach rewitalizacji parku Ratuszowego. Etap II". Przetargi mają ruszyć dopiero w tym roku" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Michał Pyclik. 

Urzędnik zapewnił jednak, że jeśli stan chodnika będzie zagrażał bezpieczeństwu pieszych, płyty chodnikowe w pobliżu przystanku autobusowego zostaną ułożone na nowo. Na wymianę całego chodnika trzeba będzie poczekać do końca roku.

W ubiegłym roku w ramach rewitalizacji Parku Ratuszowego wyremontowano część alejek, zamontowano ławki i kosze na śmieci. W kolejce czekają m.in. stoliki do gry w szachy, a także prace przy pielęgnacji zieleni.

 

 

 

Sobotnie popołudnie - Nowa Huta

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Radio Kraków (@radio_krakow)

 

 

(Tomasz Róg/ew)