Pociągi, podobnie jak samoloty, mają swoje "czarne skrzynki". Są to taśmy, które rejestrują m.in. prędkość składu. Każdy maszynista po skończonym kursie musi taśmy wyjąć, opisać i zanieść do archiwum.

Bartłomiej K., po tym, jak spowodował wypadek na Dworcu Głównym wiedział, że gdy odda taśmę, wyjdzie na jaw, iż wjechał na stację za szybko i że to z jego winy doszło do wypadku. Postanowił więc oddać taśmę w częściach. Uciął nagranie dokładnie w miejscu, w którym zarejestrowany był moment wypadku.

Prokuratorzy nie uwierzyli, że taśmę zniszczył przypadkowo. Po przesłuchaniu Bartłomiej K. przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

 

 

 

 

(Karol Surówka/ko)