Poszukiwania łosia trwały okrągły tydzień. Na miejscu były praktycznie wszystkie służby: straż miejska, policja, straż ochrony kolei i straż pożarna. Chcieli uśpić zwierzę, przewieźć je do lasu i tam wypuścić. Kłopot w tym, że środek usypiający używany przez łowczych zamarzał przy ujemnej temperaturze.
Fot. Karol Surówka
Poszukiwaniom łosia od poniedziałku kibicowali słuchacze Radia Kraków. To właśnie od jednego z nich, pana Jakuba, dostaliśmy sygnał o spacerującym po Krakowie zwierzęciu. Nasz słuchacz przesłał nam również zdjęcia śladów łosia na śniegu, zrobione przy ulicy Kamiennej, niedaleko kolejowych terenów.
Łoś był widziany w okolicach Politechniki Krakowskiej, Dworca Głównego oraz cmentarza w Batowicach. Według informacji krakowskiej straży miejskiej, już w weekend spacerował po Prądniku Czerwonym.
Tu był łoś? Zdjęcie zrobione na przejeździe kolejowym na Kamiennej. Nadesłał słuchacz, pan Jakub
(Marcin Koczyba/rk/ko, IAR)