- Gdy przyjrzymy im się z bliska, możemy zauważyć, że dużo się dzieje w tych łąkach. To fabryka, w której cały czas coś pracuje. Pojawiło się wiele trzmieli i motyli. To takie enklawy naturalnej zieleni, której nam brakuje. Trzeba podejść, zatrzymać się, zamknąć oczy i poczuć zapach rumianków - mówi Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Oprócz rumianków na kwietnych łąkach kwitną również maki, chabry i ślazy. W sumie wysianych zostało 50 gatunków roślin. Jak podkreśla Piotr Kempf, łąki będą się naturalnie zmieniać, a koszone będą tylko raz w roku.