Karol Surówka : Dzisiaj mamy wyjątkowa okazję, możemy zobaczyć kino KIjów tak, jak architekt chciał, żebyśmy go widzieli, bez reklam. Ale to chyba rzadki widok tutaj w Krakowie ?
Borys Czarakcziew:  Musze przyznać, że to bardzo rzadki widok, mamy dzisiaj dużo szczęścia i możemy podziwiac ten budynek, który - co prawda -  zawiera jakieś małe elementy reklamowe, jednak prezentuje swoją architekturę, w przeciwieństwie do tego co na codzień widać : wielkie kolorowe płachty, które reklamują to, co będzie się działo, co dzieje się, bądź co sie wydarzyło w tym budynku. I to takie troche przykre jest.
K.S. : No właśnie, tym bardziej, że założeniem architekta, w przypadku kina Kijów było właśnie to, żeby można było z zewnątrz zaglądać do środka, żeby to coś w środku było też widoczne z ulicy. No i tu tym bardziej te reklamy zastanawiają.
B.Cz. : Założenie architekta było realizowane w latach 70-tych i musimy o tym pamiętać, więc troszkę były inne realia. Niemniej jednak podejście do architektury, która organizuje naszą przestrzeń i która nas otacza jest takie, że chcemy, żeby ta przestrzeń była na zewnątrz i wewnątrz zintegrowana . No niestety, przez użytkowników zostaje w pewien sposób wynaturzona. Święte prawo własności, " święte"  w cudzysłowie mówię, bo ono znalazło bardzo mocny wyraz -  w szczególności w poglądach prawnych - zostało zinterpretowane w ten sposób, że właściwie,  jeśli posiadam jakąś swoją własnośc, to mogę z nią robić co chcę. Mogę ją pomalować na czerwono, mogę na niej powiesić każdą szmatę, mogę zrobić cokolwiek co mi się podoba, bo to jest moja własność. To jest nieprawda. Powstał bardzo poważny problem, w którym Kraków był podawany jako przykład, dlatego ż Kraków wygral plebiscyt na najbrzydszą ulicę, pod względem reklam w Polsce. Ulica Józefa Conrada - nie ma się czym chwalić.
K.S.: Ten problem nie dotyczy tylko budynków z którymi nie wiemy co zrobić, ale też te, które są świeżo wyremontowane, użytkowane, jak np. ten na rogu Piłsudskiego i Alej  - secesyjny budynek przesłonięty ogromną reklamą, albo np Jubilat. Ja dopiero w ten weekend miałem okazję zobaczyć, jak ten budynek tak naprawdę wygląda. To przykre, że takie budynki są niewidoczne, po prostu ich nie ma dla nas, dla mieszkańców.
B.Cz. : To świadczy o pewnej naszej edukacji, jako społeczeństwa i naszym stosunku do dziedzictwa jakim jest kultura i architektura, która jest częścią kultury. Niestety, żyjemy w czasach, kiedy jeszcze  architektura jest podporządkowana temu, aby zaspokajać bardzo prymitywne potrzeby szybkiego bogacenia się. Właściwie można sobie zadać pytanie : Czy warto w ogóle projektowac elewacje, czy nie lepiej postawić puszkę i zostawic haki do zawieszenia reklam. Wtedy będziemy mieć mobilne, zmieniające się, ładnie ukształtowane miasto i chyba sądzę, ze wtedy -  może poprzez przekorę - szeroka publiczność, która akceptuje te sprawy, będzie miała inny pogląd.
K.S. : Myśli pan, że ustawa krajobrazowa to może zmienić? W Krakowie hotel Forum, Jubilat, kino Kijów ?
B.Cz. : Takie były zalożenia i sądzę, że jeżeli nie zmieni do końca, bo jesteśmy bardzo kreatywni, jeśli chodzi o myślenie. Już widzę, że będzie wyszukiwane, jak zgodnie z prawem obejść pewne sprawy i to jest przykre. / ustawa/  powinna byc pomocna, żebyśmy przywrócili pewną normalność naszym miastom. W natłoku informacji, które mamy z reklam, my ich właściwie już nie czytamy, nie odbieramy i może dobrze by było, gdyby osoby, które nawołują ; kup u mnie miejsce pod reklamę - zdały sobie sprawę, że my, jako odbiorcy już tego po prostu nie czytamy

Karol Surówka/bp