Poranny gość Radia Kraków podkreślał, że przesunięcie w czasie wejścia w życie umowy handlowej miedzy Unią Europejską a Ukrainą jest niebezpieczne. "To odbyło się na życzenie Rosji. Unia ustąpiła. To źle. Mówiłem, że tak nie może być, bo Unia gdy podpisuje umowę z Japonią, nie dyskutuje z Koreą Południową. Rosja wpływa na relacje UE – Ukraina" - podkreślał Szczerski. Zdaniem posła PiS, niedopuszczalnym jest także fakt, że polski rząd nie przedłożył umowy Unia – Ukraina naszemu parlamentowi. "Umowę ratyfikowały Litwa, Łotwa, Estonia, Rumunia czy Szwecja. Polska będzie jednym z ostatnich krajów, które tę umowę skierują do Sejmu. My jako pierwsi uznaliśmy niepodległość Ukrainy. Teraz jesteśmy w ogonie" - podkreślał poseł w Radiu Kraków.



Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Krzysztofem Szczerskim.

Jak donosi tygodnik Polityka, jest pan jednym z 10 najlepszych posłów. Jak pan to ocenia, to wyróżnienie jest za kompetencje czy za cięty język?

- Po pierwsze, chciałem za to podziękować. To dziennikarze wybierali. Jestem jednym z nielicznych posłów w tym gronie, który łączy wiedzę merytoryczną z polemiczną swadą.

Czyli jednak za tego obcego, który przyssał się do Polski i żyje na jej koszt?

- To jest to, że można łączyć kompetencje z barwnością debaty, która jest potrzebna. Sejm nie może być grupą potakiwaczy z koalicji i milczącej opozycji. Głos opozycji musi brzmieć. To daje pazur.



W piątek poznamy skład nowego rządu. Jakie będą najważniejsze zadania nowego szefa dyplomacji?

- Ja bym chciał, żeby szef MSW odwrócił politykę ministra Sikorskiego. To, co widzimy, jest pokłosiem błędów Sikorskiego. On o tym sam mówił na taśmach, że trzeba obniżyć rangę sojuszu z Amerykanami i postawić na Berlin i Moskwę. Berlin daje pozycję na zachodzie a Moskwa na wschodzie. Obie te stolice zawiodły. To, co się dzieje na wschodzie, jest wynikiem polityki Moskwy. Berlin w czasie szczytu NATO zawetował możliwość umieszczenia w Polsce baz NATO. Berlin z Moskwą porozumiewają się poza Polską. Nowy minister powinien zerwać z tym myśleniem i wrócić do koncepcji myśli świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego.

Czyli znaczyłoby to, że z Warszawy lepiej widać Moskwę i Ukrainę niż ze Strasbourga?

- Każde państwo ma swoją odpowiedzialność. Naszą odpowiedzialnością powinno być budowanie własnej polityki w regionie, żebyśmy my byli dostarczycielem stabilności w regionie. Teraz tego nie ma. Polska nie uczestniczy w rozmowach o Ukrainie. To powinna być czerwona lampka. W Newport zasiadł prezydent Poroszenko, Obama i inni a nie było Bronisława Komorowskiego. Po raz pierwszy tak było. Tam przecież nie było Rosji a byli sojusznicy. To są rzeczy, które powinny zapalić czerwona lampkę.

Mówiąc o Ukrainie, to ratyfikowana umowa stowarzyszeniowa z UE jest symbolem, skoro część handlowa jest przesunięta?


- To kolejny zły sygnał. Rozmawiałem z ministrem Serafinem i mówiłem, że to jest niebezpieczne. To przesunięcie wejścia w życie umowy handlowej odbyło się na życzenie Rosji. Unia ustąpiła. To źle. Mówiłem, że tak nie może być, bo Unia gdy podpisuje umowę z Japonią nie dyskutuje z Koreą Południową. Rosja wpływa na relacje UE – Ukraina. Co gorsze, rząd w Warszawie do końca swojego istnienia nie przedłożył umowy Unia – Ukraina naszemu parlamentowi. Umowę ratyfikowały Litwa, Łotwa, Estonia, Rumunia czy Szwecja. Polska będzie jednym z ostatnich krajów, które tę umowę skierują do Sejmu. My jako pierwsi uznaliśmy niepodległość Ukrainy. Teraz jesteśmy w ogonie.

Jacek Rostowski jako szef dyplomacji, Rafał Trzaskowski jako sekretarz stanu. Co pan na to?

- To jest tasowanie tych samych kart. PO dzisiaj zamyka się we własnym kręgu i nie wychodzi na zewnątrz. Nie znam kompetencji dyplomatycznych pana Rostowskiego. Na komisjach milczy. Nic z tego nie ma.

Pamiętajmy, że rozmawiamy 17 września.

- W tym roku ta data jest smutna. To początek końca świata kresowego. Historia powinna nas uczyć. Oddawanie pola agresorowi z nadzieją, że on się nasyci i nie pójdzie dalej, jest błędem. Polska powinna być czujna.

Wierzy pan, że Marek Lasota może wygrać z Jackiem Majchrowskim?

- Marek Lasota pokazuje, że PiS jest biegunek grawitacji politycznej. PiS zaprasza nowe środowisko i buduje alternatywę.

Zaprasza też przedstawicieli PO, żeby zagłosowali w II turze?

- Zapraszamy wyborców PO, żeby wygrał ktoś, kto będzie w stanie zjednoczyć wszystkich. To nasz ośrodek grawitacji. Lasota powinien zjednoczyć wszystkich. On może to zbudować. Możemy wyjść na zewnątrz. My wychodzimy z naszego obozu z wyciągnięta ręką do wszystkich.

Zatem czekamy na program kandydata.

- To będzie alternatywa dla Krakowa.

Takie będzie hasło?

- Taki jest sens programu.


Prasę przeglądał Radosław Krzyżowski: