Ośrodek od trzech lat prowadzi Laboratorium Cogito. Zatrudnia 20 osób ze schorzeniami psychicznymi. Przeciwko decyzji wojewody protestowali politycy, samorządowcy, psychiatrzy. Laboratorium Cogito nie zdecydowało jeszcze czy wystartuje w konkursie.
Stworzyliśmy warunki każdemu, by mógł w nim wystartować, jest otwarty dla wszystkich, którzy chcą pomagać słabszym - przekonywał wojewoda w Radiu Kraków.
W Małopolsce zatrudnionych jest 2400 osób ze schorzeniami psychicznymi , o ośrodku Zielony Dół mówimy tak, jakby było to jedyne miejsce zatrudniające takie osoby - mówił wojewoda Miller.
Konkurs na prowadzenie ośrodka Zielony Dół zostanie rozstrzygnięty jesienią. Mogą w nim startować organizacje pożytku publicznego. Oferty można składać do 30 sierpnia.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z wojewodą małopolskim, Jerzym Millerem.
Nie pomogły prośby i apele. Laboratorium Cogito nie będzie prowadzić działalności w Zielonym Dole. Podczas tej dyskusji myślał pan, że popełnia błąd, że może Laboratorium powinno tam pozostać?
- Po pierwsze nie wiem czy nie pozostanie. Konkurs dopiero się zaczyna. Czy Cogito zostanie w Zielonym Dole zależy od tego. Nie przesądzajmy wyniku.
Był cień wątpliwości?
- Zawsze podejmując trudne decyzje, a to jest taka decyzja, są wątpliwości. To majątek wart 30 milionów złotych, chodzi o jego jak najlepsze zagospodarowanie. Uznajemy, że reguła najbardziej sprawiedliwa, nie tylko naszym zdaniem, to konkurs. Do niego zapraszamy wszystkich. Chcemy, żeby przedstawili swoje pomysły na wykorzystanie tej przestrzeni.
Współtwórca Laboratorium Cogito nie zdecydował jeszcze czy będzie startował. To o czymś świadczy?
- Nie będę komentował. Poczekam na 30 sierpnia. Uważam, że stworzyliśmy warunki każdemu, żeby mógł złożyć ofertę.
Ten sam człowiek mówi, że to wielka odpowiedzialność moralna i to pan bierze ją na siebie. Powrócę do pytania, nie ma pan cienia wątpliwości, że nie wiadomo co się stanie z podopiecznymi Laboratorium Cogito?
- Umowa była podpisywana na 3 lata. Ja się zgodziłem na przedłużenie jej, żeby pracodawca mógł zadbać o pracowników. Ciąg dalszy tego tematu chciałbym kontynuować po zakończeniu konkursu.
Jednocześnie zapewnia pan, że robi pan wszystko, żeby ci ludzie mogli tam pozostać. Założyciel Laboratorium Cogito mówi, że to są ludzie, którzy są w odpowiednim cyklu, mają swoje środowisko i nie można ich przestawiać.
- My to znamy. W województwie zatrudnionych jest 2400 osób z chorobami psychicznymi. Tutaj mówimy o 20 osobach. Wydaje się, że to jedyne miejsce, gdzie ktoś ma propozycję dla osób, które z trudem znajdują pracę. Takich miejsc jest więcej.
Jak pan sobie wyobraża pełne wykorzystanie potencjału Zielonego Dołu? Podkreśla pan, że należy w pełny wykorzystać ten potencjał. Mówi pan także, że konkurs będzie kładł głównie nacisk na ofertę a nie na finanse.
- Gdybym wiedział to nie potrzebował bym tak otwartego konkursu. My ten obszar usług nazwaliśmy enigmatycznie. Środowisko organizacji pożytku publicznego najlepiej potrafi odpowiedzieć co tam można zrobić. Jestem pełen zaufania do tych instytucji, które angażują ludzi. To nie jest pustynia. Nie jest tak, że w Małopolsce nie mamy oferty dla chorych ludzi. Środowiskowych domów samopomocy, które z natury dają opiekę ludziom z chorobami mamy najwięcej w Polsce. Umówiłem się z organizacjami skupiającymi osoby niepełnosprawne, że będę się starał się im pomóc. To jeden z elementów mojego zobowiązania. Nie będę mówił co trzeba robić, oni to wiedzą lepiej.
Kiedy poznamy zwycięzcę lub zwycięzców konkursu?
- Zapraszamy, żeby kilka organizacji chciało wspólnie wykorzystywać ten obiekt. Oferty przyjmujemy do 30 sierpnia, potem popracuje komisja. Ona sprawdzi komu i jak trzeba pomóc, pieniądze to czynnik poboczny. Gdyby ktoś chciał więcej zapłacić, ale potraktować to komercyjnie to nie jest to dla nas partner. Mam nadzieję, że procedurę zamkniemy we wrześniu.
Ministerstwo transportu ogłosiło listę najważniejszych inwestycji drogowych do 2020 roku. Spośród 43 najważniejszych są tylko dwie z Małopolski. To porażka polityków z Małopolski?
- Nie traktuje tego jako porażkę polityków, ale jako motywację do przekonywania do naszych racji. Jesteśmy województwem o dużej gęstości zaludnienia. U nas odcinek 150 km to prawie 3 godziny jazdy. Tam, gdzie się jedzie między polami to 1,5 godziny jazdy. Druga sprawa to turyści. Pojedzie pan do ciekawej miejscowości, gdzie trzeba jechać godzinami? Nie.
Kiedy okazało się, że nie będzie tej alternatywy, albo S7 albo zakopianka, to marszałek mówił, że to się udało dzięki panu. Da się zatem coś zmienić w tych nowych priorytetach?
- Sukces ma zawsze wielu ojców. Na pewno pan marszałek należy do osób, bez których moje przekonywanie byłoby bezowocne. Najważniejsze są argumenty. Jeśli ktoś chce wszystko to nie dostanie nic. Jeśli ktoś chce mniej, ale jest to dobrze uargumentowane to będzie miał sukces.
Będzie pan przekonywał rząd?
- Będę bo mam racje. Musimy mieć więcej inwestycji drogowych.