Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

J. Majchrowski: Myślałem już, żeby nie kandydować

  • Kraków
  • date_range Wtorek, 2013.12.31 07:09 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 07:03 )
"Parę miesięcy temu byłem zdecydowany, żeby nie kandydować. Teraz mam uczucie mieszane. Decyduje o tym w dużej mierze atmosfera i sytuacja ekonomiczna. Odejście pana Rostowskiego napawa mnie optymistycznie, uważam, że można dalej próbować" - mówił na antenie Radia Kraków prezydent miasta, profesor Jacek Majchrowski.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, profesorem Jackiem Majchrowskim.

Za kilkanaście godzin powitamy rok 2014. To będzie ostatni rok w Krakowie z prezydentem Majchrowskim?

- Po pierwsze, ja muszę podjąć decyzję a po drugie mieszkańcy muszą dokonać wyboru. Zobaczymy.

Co może zdecydować, że po raz kolejny pan wystartuje?

- Na to się składa wiele przyczyn. Parę miesięcy temu byłem zdecydowany, żeby nie kandydować. Teraz mam uczucie mieszane. Decyduje o tym w dużej mierze atmosfera i sytuacja ekonomiczna. Odejście pana Rostowskiego napawa mnie optymistycznie, uważam, że można dalej próbować. To, co on wyrabiał z samorządami, to rany boskie. Boję się przekazania Krakowa w ręce kogoś, kto nie ma pojęcia o zarządzaniu miastem, ale ma poglądy polityczne. Zarządzanie miastem to nie sprawa poglądów.

Widzi pan na giełdzie nazwisk kogoś kompetentnego, kto mógłby pana zastąpić?

- Ja nigdy się nie wypowiadałem na temat swoich kontrkandydatów. Zostańmy przy tym.

Po tych 11 latach chce się jeszcze panu?

- Jest kwestia zmęczenia materiału. Pewne rzeczy robi się rutynowo. Z jednej strony można powiedzieć, że ktoś kto jest 11 lat prezydentem, nie ma energii, ale mało jest osób, które tak znają miasto. Są prezydenci, którzy są jeszcze dłużej ode mnie. Niektórzy burmistrzowie są po 20 lat na urzędach. To kłuje polityków w oczy. Oni chcą kadencyjności. Ja im proponuje, żeby to samo w stosunku do siebie zastosowali. Nimi ludzie też są zmęczeni.

Rok 2014 będzie rokiem wielkich otwarć: centrum kongresowe, hala w Czyżynach, linia tramwajowa Plac Centralny – Rondo Mogilskie. Będziemy o tym roku mówić po latach: „O roku ów, kto Ciebie widział w naszym kraju”?

- Te inwestycje faktycznie będą oddawane w 2014 roku. Pewne rzeczy zostaną oddane, o których zawsze marzyliśmy. Kraków był bez nich kulawy. Teraz to będzie.

Wie pan, co mówią i piszą? Słychać, że ten kalendarz wielkich inwestycji oddawanych do użytku to kalendarz wyborczy.

- To idiotyzm. Jak pan czyta gazety i młodych ludzi, którzy tam piszą, to się okazuje, że wszystko jest wyborcze.

2014 rok to także rok pod znakiem budżetu obywatelskiego. Pan nigdy nie był entuzjastą tego typu dzielenia pieniędzy. Dlaczego?

- Zasady demokracji polegają na tym, że mieszkańcy wybierają swoich przedstawicieli, w ręce których składają losy decyzyjne do wydawania pieniędzy. Takimi przedstawicielami jest Rada Miasta i prezydent. Ileś lat temu politycy doszli do wniosku, że Rada jest zbyt oddalona od mieszkańców, i stworzono 18 dzielnic. Oni są najbliżej ludzi i widzą potrzeby. Dlaczego nie korzystają z mieszkańców i nie dzielą wspólnie z nimi? W niektórych Radach dzielnic wygląda to tak, że bierze się budżet i dzieli na radnych. Pieniądze się rozchodzą na byle co. To mówię z ręką na sercu. Widzę te rachunki. Te pieniądze można ustalić z mieszkańcami. Budżet partycypacyjny to nie dodatkowe pieniądze, to jest sposób dzielenia pieniędzy. Rady dzielnic mają do dyspozycji 50 milionów złotych. Żadne miasto tak nie ma. Niektórzy mówią, że w Łodzi jest 10 milionów, tam 15 a my tylko 4,5. Nie, my mamy 54,5.

Jak to podzielić z głową, żeby z tego korzystali wszyscy a nie tylko mieszkańcy danych dzielnic?

- Rozmawiałem kiedyś z panem, który się zajmuje tym budżetem obywatelskim. On mnie przekonał do kwestii sposobu dzielenia tych pieniędzy w dzielnicach. To wielka wartość edukacyjna. On mówił tak: „My urządzamy spotkanie z mieszkańcami i przynosimy mapę terenu, o którym będziemy mówić z zaznaczeniem struktury własności.”. Dopiero wtedy mieszkańcy Górki Narodowej dowiedzieli się, że mogą decydować o wąskim pasku ziemi, bo reszta to prywatne grunty. Mieszkańcy uświadamiają to sobie. Czytam prasę, czytam listy i widzę, że ludzie nie rozumieją pewnych rzeczy. Zarzucają miastu, że ulica jest nie odśnieżona, ale to jest na przykład droga wewnętrzna, będąca własnością spółdzielni. To jest tak jak z kwestiami bezpieczeństwa. Ludzie się mnie pytają kiedy będzie bezpiecznie. Powinni iść do policji albo MSW. Dlatego uważam, że o ile 100% budżetu powinno być dzielone w dzielnicach, o tyle mam pewne wątpliwości, jeśli chodzi o całościowe dzielenie budżetu. Nie bardzo wyobrażam to sobie. Mamy całą masę różnych organizacji społecznych, które by chciały partycypować, ale mamy tylko kilka organizacji, które są duże i mają przebicie w prasie. Boję się, że to one wezmą pieniądze, one zadecydują a nie mieszkańcy.

Mijający rok to między innymi wprowadzenie przez Sejmik zakazu palenia węglem w Krakowie. To również sukces Krakowskiego Alarmu Smogowego. Skoro obywatele mogą doprowadzić do takich rozwiązań, to wyobraża sobie pan inicjatywę obywatelską „Metro dla Krakowa”?

- Ja sądzę, że problem spojrzenia na metro teraz jest problemem innym niż parę lat temu. Jak mówimy o tym, że chcemy realizować projekt „Nowa Huta przyszłości”, to stworzymy jakby nowe miasto. Ono musi być skomunikowane metrem. Jak to wyjdzie? Zobaczymy. Rozmawiałem na ten temat z panią minister Bieńkowską. To była luźna, wstępna rozmowa. Zostawiłem materiały. Zobaczymy, jak to pójdzie. Nie sądzę, żeby to mogło być z pieniędzy unijnych przeznaczonych dla miast.

Przed rokiem 2020 byłoby to możliwe?

- Nie wiem. To wszystko jest jeszcze palcem na wodzie pisane.

Gdzie pan przywita Nowy Rok?

- W Krakowie na Rynku.

Czego by pan życzył mieszkańcom Krakowa na Nowy Rok?

- Życzę przede wszystkim spokoju, żeby się państwo nie denerwowali rzeczami, którymi was karmią media. Mało nas obchodzi, czy pan Schetyna będzie w zarządzie PO czy nie. Żebyśmy mieli dobre wiadomości o ważnych dla nas rzeczach a nie o rzeczach marginalnych. Życzę zdrowego i szczęśliwego Nowego Roku, żeby on był przeżyty w cieple rodzinnym. Rodzina jest najważniejsza. Zdajemy sobie z tego sprawę, dopiero gdy jej nie ma. Jeszcze bym życzył, żeby nie było bezrobocia, żebyśmy mieli dobrą sytuacją finansową. Muszę powiedzieć, że ten rok się kończy dla Krakowa pełną płynnością finansową. Tego także życzę państwu.

Prasę przeglądał Jan Kanty Pawluśkiewicz:





Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię