Panowie cały czas wycinają drzewa aż do linii lasu, także wzdłuż rzeczki. Dwa dni temu mieliśmy tutaj całkiem duży las. Pan deweloper ma jednak zamiar wybudować tutaj osiedle. On nie ma jeszcze pozwolenia na budowę, ale już przystąpił do tworzenia placu budowy. To zostało wycięte w pień, bez pytania. Nie było ornitologa, ani nikogo, kto by potwierdził, że można wycinać - mówią okoliczni mieszkańcy.

Mieszkańcy wezwali w tej sprawie policję i straż miejską. Policjanci stwierdzili, że jest to teren prywatny i właściciel może na nim robić, co chce.

Jak powiedział Sebastian Gleń z małopolskiej policji: to jest bardzo duży teren i trudno stwierdzić, czy są tam jakieś gniazda. Gdyby nam wskazano konkretne gniazda, to możemy to sprawdzić, ale trudno wymagać od policji, by przeszukiwała tak ogromne obszary.

Reporterka Radia Kraków skontaktowała się z deweloperem, który prowadzi wycinkę na tym terenie. "Przygotowujemy teren do pozwolenia na budowę. Do 50 centymetrów obwodu nie potrzebujemy żadnego pozwolenia na wycinkę. Porządkujemy teren. To nie jest teren przeznaczony pod budownictwo wielomieszkaniowe" - mówi.

 

Oburzenia nie kryją ekolodzy... to łamanie prawa i musi być za to kara - komentuje Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na rzecz ochrony przyrody – ustawa dopuszcza w tej chwili wycinkę drzew przez osoby fizyczne na terenie nie przeznaczonym pod działalność gospodarczą. Tu jeśli jest mowa o zamiarze budowy domów wielorodzinnych, to jest to działalność gospodarcza, a więc właściciel nie miał prawa wycinać tych drzew.

 

Teraz tematem powinien zająć się wydział kształtowania środowiska i na przykład podjąć decyzję o karze administracyjnej za wycięcie drzew bez pozwolenia. W tej sprawie może też interweniować Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Jeśli stwierdzi, że na tym terenie były gniazda ptaków to może skierować sprawę do prokuratury.

Pod topór poszło od wczoraj już kilkaset drzew.

 

Dominika Baraniec/wm