Były ordynator Kliniki Endokrynologii Ginekologicznej Szpitala Uniwersyteckiego jest oskarżony o przyjmowanie łapówek. Decyzją sądu, lekarz musi też zapłacić 12 tys. złotych grzywny. Kara - jak mówił sędzia, ma napiętnować takie zachowania lekarzy. Jednocześnie sąd uniewinnił lekarza od zarzutu poświadczania nieprawdy w dokumentach.

Jak podkreślił sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku, dla sądu nie ulega wątpliwości, że oskarżony Józef K. przyjmował korzyści majątkowe w związku z pełnieniem funkcji publicznej - jako ówczesny kierownik Kliniki Endokrynologii Ginekologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie i jako lekarz poradni przyszpitalnej.

Sąd nie dał wiary oskarżonemu, że pacjenci lub ich bliscy sami dawali pieniądze jako wyraz wdzięczności lub z chęci dalszego zainteresowania swoją osobą, a oskarżony nie mógł temu zapobiec.

Sąd podkreślił, że nie kwestionuje fachowości i dorobku zawodowego oskarżonego, ale uważa, że takim osobom ze względu na pełnione funkcje należy stawiać większe wymagania etyczne.

Wiadomo już, że w tej sprawie będzie apelacja, co potwierdził w rozmowie z naszą reporterką, obrońca Józefa K., mecenas Krzysztof Bachmiński, który nie zgadza się z wyrokiem. - Pan profesor ma 70 lat. W związku z tym taka argumentacja troszczkę mnie razi - powiedział mecenas Bachmiński.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w listopadzie 2015 r. Wcześniej sąd warunkowo umorzył sprawy 14 osób, które przyznały się do wręczania łapówek lekarzowi. Lekarz został zawieszony w wykonywaniu obowiązków kierownika kliniki, potem przestał być pracownikiem Szpitala Uniwersyteckiego.

 

 

Dominika Panek, PAP/jgk