Moim ulubionym projektantem uniformów jest włoski dizajner Giorgio Armani. Wielokrotnie projektował mundury dla włoskiej drużyny narodowej na igrzyska olimpijskie. Jego projekty mundurów są jak włoska moda - eleganckie, raczej minimalistyczne, z dyskretną nutą glamouru, zawsze doskonale skrojone. Włosi maszerujący podczas ceremonii inauguracji igrzysk wyglądają zawsze jak modelki i modele, którzy wpadli na stadion prosto z wybiegu - mody raczej zachowawczej, ale zawsze świetnie służącej sylwetce. Nasi kontrolerzy w garniturkach przy ciele, panie kontrolerki w seksownych spódniczkach? Ekscytujące, ale może trochę nie na temat?

 

 

Adresatką wzmożonego internetowego hejtu była ostatnio świetna polska projektantka Joanna Klimas, która zaprojektowała mundury dla obsługi metra w Warszawie. Komentowali jej pomysły wszyscy, a najbardziej publicyści (najczęściej) wysiadujący przed komputerami w wyciągniętych swetrach. Projekt Klimas skojarzył mi się z uniformami pracowników komunikacji miejskiej w Berlinie, nie był nieudany, ale trochę przyciężkawy i chyba niezbyt dobrze wykonany.

Stonowane barwy w kolorach zarezerwowanych raczej dla służby leśnej, skontrastowano z jaskrawymi, żółto-czerwonymi wykończeniami detali. Ktoś zasugerował, że mogłyby być kanarkowe. Prostota na pewno jest kluczem do udanego projektu munduru, ale nie zastąpi elegancji i perfekcyjnego krawiectwa. Spójrzcie na mundur Hansa Klossa, jak go opina, jak pięknie modeluje sylwetkę - nie wiem, kto projektował mundury dla SS, ale skrojono je nienagannie.


 

A gdyby tak, cytując Monty Pythona, coś zupełnie z innej beczki? Barokowo, ekscentrycznie, teatralnie? Tak, by każde wkroczenie kontrolerów do pojazdu (tych jawnych, bo będą jeszcze kontrolerzy w autorskich stylizacjach), było zawsze zalążkiem jakigoś spektaklu, teatralnego dramatu? Precz z nudną poprawnością munduru.

Mamy dla MPK dwie sugestie. Natalia Mleczak zaprojektowała fantastyczne kostiumy do spektaklu "Geniusz w golfie" w Starym Teatrze. Zainspirowana awangardowymi strategiami - neoplastycyzmem i Bauhausem, stworzyła wizjonerskie uniformy w trzech podstawowych barwach. Podstawą projektu jest klasyczny damski i męski strój, zbliżony do munduru. A potem wszystko zaczyna się multiplikować, powtarzać i przypominać szaloną rzeźbę.

Zdaniem artystki, niebieski, żółty i czerwony, oddziałują na człowieka najmocniej, są radykalne, odwołują się zarówno do fizyczności, jak i duchowości. Duchowość w relacjach między kontrolującym a kontrolowanym? Lajkujemy.

Fot. P. Szewczyk

Jeszcze bardziej ekscentryczni są Bracia - kolektyw twórczy projektujący przede wszystkim dla Capelli Cracoviensis. Ich projekty łączą barokowy przepych z surrealistycznym konceptem nowoczesnej formy przestrzennej. Nil desperandum. Jak widać na załączonym obrazku ("Sakralne karaoke: Mozart Requiem"), charakteryzuje je także formalny rygor, niezbędny w projekcie munduru...

 

(Wzorowa uczennica)