"Błędem jest mówienie, że każdy z nas czeka na tylko na te 15 lat i ucieka na emeryturę. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pójdzie na emeryturę tylko po to, by pobierać 40% poborów, czyli ok. 1100 złotych. Jeżeli taki żołnierz pójdzie pracować w innym miejscu, a jego zarobki przekroczą określoną kwotę, istnieje zagrożenie, że utraci prawa do emerytury" - mówi Radiu Kraków jeden z szeregowych.

Zmiany umożliwią żołnierzom kontraktowym uzyskanie uprawnień do emerytury wojskowej i odprawy mieszkaniowej. Dotychczas, żołnierze z korpusu szeregowych mogli został w armii dłużej niż dwanaście lat tylko jeśli dostali skierowanie do szkoły podoficerskiej. Jednak nie wszyscy widzieli siebie na stanowisku dowódczym.

"Nie wszyscy przejawiamy takie ambicje, by zostać dowódcami drużyn, podoficerami. Nie wszyscy chcą tego samego. Są żołnierze, którzy spełniają się, realizuję się na swoim stanowisku. Są to np. operatorzy ciężkiego sprzętu, strzelcy wyborowi. Żeby zostać podoficerem musieliby całkowicie zmienić stanowisko" - dodaje jeden z szeregowych.

Według PiS zniesienie limitu służby dla szeregowych w perspektywie trzech lat nie wywoła skutków finansowych dla budżetu państwa. Natomiast w ciągu dziesięciu lat koszty mają wynieść ponad 1,5 mld zł.

Żołnierze, którzy pozostaną w siłach zbrojnych będą musieli spełniać rygorystyczne kryteria zdrowotne, fizyczne i merytoryczne. Nowelizacja ustawy umożliwia powrót do wojska również tym żołnierzom, którzy, zgodnie z do tej pory obowiązującymi przepisami, musieli odejść po dwunastu latach służby. Jednak wielu z nich deklaruje, że praca w wojsku już ich nie interesuje, a spora grupa wyszkolonych specjalistów znalazła już zatrudnienie za granicą.

Przypominamy: "Służba nie drużba" - reportaż Ewy Szkurłat

O narastającej frustracji w korpusie szeregowych Radio Kraków informowało już rok temu. Wtedy to powstał profil w mediach społecznościowych "Nie 12 lat służby w wojsku", który ma już ponad siedemnaście tysięcy polubień. Żołnierze wokół niego zgromadzeni wysłali list do kilkudziesięciu polskich parlamentarzystów, w którym opisywali sytuację zawodową szeregowych. W listopadzie w Krajowym Rejestrze Sądowym zarejestrowali stowarzyszenie "Godna służba". Dzięki stowarzyszeniu będą mogli kierować wnioski do Rzecznika Praw Obywatelskich, Trybunału Konstytucyjnego i innych organów. Przedstawiać władzom wojskowym oraz organom administracji państwowej i samorządowej problemy środowiska żołnierzy i propozycji ich rozwiązania. To bardzo ważne, bo zawodowi żołnierze nie mają związków zawodowych. Członkiem Stowarzyszenia może być każdy żołnierz zawodowy w służbie czynnej. Dowódcy jednostek nie mogą zabronić członkostwa w  stowarzyszeniu, ale muszą być o tym poinformowani. Zarząd Stowarzyszenia "Godna służba" w ostatni weekend stycznia spotkał się w żołnierzami krakowskich jednostek.

Nie wszyscy żołnierze liczą na zmiany i chcą zostać w armii. Wg danych MON z zawodowej służby wojskowej w 2013 r. odeszło na własną prośbę około 1000, a rok później – 1600 szeregowych zawodowych. W ubiegłym roku natomiast ze służby odeszło ponad 1200 szeregowych. Ministerstwo Obrony Narodowej ma nadzieję, że ustabilizowanie warunków służby szeregowych i zniesienie limitu 12 lat służby, powstrzyma falę odejść z wojska. Umożliwi również utrzymanie w zawodowej służbie wykwalifikowanych, doświadczonych żołnierzy, co przyczyni się do podniesienia zdolności bojowych jednostek.


(Ewa Szkurłat/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: