Fundacja Edukacji Domowej, która przygotowała ten raport informuje, że w nowym roku szkolnym liczba osób korzystających z edukacji domowej może sięgnąć 60 tysięcy.
Gabriela Letnovska z zaznacza, że jednym z powodów dla większego zainteresowanie była pandemia. Tłumaczy, ze wielu uczniów i rodziców będąc niezadowolonym z jakości nauczania zdalnego zaczęło szukać alternatywy. Edukacja domowa ma oznaczać przede wszystkim elastyczność. Nie ma  klasycznych sprawdzianów i ocen. Uczeń musi zdobyć wiedzę wymaganą w podstawie programowej i napisać egzamin klasyfikacyjny.
"Tak naprawdę najważniejsze dla nich jest przygotowanie się do dorosłego życia, opanowanie kompetencji przyszłości. Brak ocen, brak sprawdzianów to też mniej stresu dla tego ucznia. W wielu przypadkach zauważamy, że ci uczniowie rozkwitają" - 
mówi Letnovska.
Janusz Pasik, koordynator rekrutacyjny w Liceum Akademickim Emmanuel w Krakowie, przekonuje, że dzięki edukacji domowej uczniowie mogą skupić się na swoich zainteresowaniach i pasjach. Część z nich to młodzi sportowcy, którzy już teraz regularnie startują w zawodach:
"Można by powiedzieć kolokwialnie: nie chcą tracić czasu na siedzenie w ławkach w szkole, sprawdzanie obecności, sprawdziany, codzienne kartkówki, tylko po prostu uczą się tego, czego rzeczywiście będą kiedyś potrzebować w życiu i przyswajają te kompetencje, które kiedyś rzeczywiście wykorzystają - czy w życiu zawodowym, czy w prywatnym, w swoich pasjach".
Psycholog Dominika Gall podkreśla natomiast, że edukacja domowa może być rozwiązaniem dla uczniów z problemami o charakterze sensorycznym. Dziecko, które jest wrażliwe na hałas, będzie miało trudności ze sprawnym funkcjonowaniem w szkole.
"Kiedyś forsowaliśmy taki przesąd, że młody człowiek jest troszeczkę odseparowany od rówieśników, że ma mniejsze szanse, żeby tworzyć bliskie relacje, ale nie wydaje mi się, tak, ponieważ nie tylko szkoła jest środowiskiem, gdzie młody człowiek może zawrzeć nowe kontakty. Dlatego byłabym bardzo ostrożna z formowaniem przesądów, że edukacja domowa jakoś negatywnie wpływa na rozwijanie się społeczne"
- komentuje Gall.
Dyskusje nadal budzą jednak przepisy dotyczące edukacji domowej, jak się okazuje - nawet wewnątrz tego środowiska. Dyrektor Liceum Emmanuel w Krakowie uważa, że egzaminy klasyfikacyjne powinny odbywać się tylko i wyłącznie stacjonarnie w szkołach.
Przeciwko stacjonarnym egzaminom, ale także przeciwko: rejonizacji i ograniczonym czasie na składanie wniosków o zmianę formy nauczania z końcem ubiegłego roku protestowała Fundacja Edukacji Domowej. Wówczas zmiany zawetował prezydent. Teraz organizacja wskazuje na inny problem: szkoły, gdzie na edukacji domowej przebywa więcej niż 200 uczniów otrzymują niższe subwencje oświatowe - zamist 80 jest to tylko 20%.