"Czyli w mieszkaniu 60 m2 kwota ta będzie wyższa o 5,40 złotych. W domu jednorodzinnym kwota wzrośnie o 9 złotych rocznie. Przedsiębiorcy za m2 zapłacą 90 groszy więcej. Wzrost za podatek od garażu, przy przeciętnej powierzchni 16 m2, to będzie ok. 30 złotych więcej. Patrząc na miesięczne ceny wynajmu garażu, ten wzrost nie będzie tak duży" - wylicza Sławomir Kolasiński.

Skarbnik dodaje, że w Tarnowie nie było podwyżek podatków od 5 lat, bo nie zgadzała się na to rada miejska poprzedniej kadencji. Uchwalone w czwartek podwyżki wejdą w życie 1 stycznia 2019 roku.

Za podwyżką podatków od nieruchomości zagłosowało 13 radnych koalicji PO, Nowoczesna i Nasze Miasto Tarnów(Piotr Górnikiwicz wstrzymał się od głosu).

Zbigniew Kajpus z PO przekonuje, że jest przeciwnikiem podnoszenia podatków. Natomiast jego zdaniem w sytuacji tak dużej podwyżki cen energii nie było innego wyjścia. "Musimy znaleźć środki, aby mieszkańcy mieli odpowiednio utrzymane i oświetlone ulice. I żeby było w mieście bezpiecznie. Myślę, że ta podwyżka jest dla każdego do udźwignięcia, natomiast wpływy z niej pozwolą częściowo pokryć koszty rosnącej energii dla miasta" - komentuje radny.

Radni koalicji przekonywali również, że Tarnów miał i ma jedne z niższych podatków w Polsce.

Z takim podejściem nie zgadza się jednak Kazimierz Koprowski z PiSu. "Drenowanie kieszeni podatnika jest złym podejściem. Raczej należy się skupić w pierwszym etapie na pokazaniu oszczędności. Tych elementów i dziedzin, w których możemy zaoszczędzić. W samorządach, które zdecydowały się na obniżenie podatków obserwujemy poważny wzrost gospodarczy i otwieranie się firm" - mówi Koprowski.

Kazimierz Koprowski dziwił się też temu, że projekt podwyżek był konsultowany jedynie z radnymi koalicji. Skarbnik wyjaśniał, że wynikało to z pośpiechu.

 

 

(Bartek Maziarz/ew)