Na uboju rytualnym polskie rzeźnie zarabiały rocznie niemal półtora miliarda złotych. W listopadzie Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że rozporządzenie, które na to zezwalało jest niezgodne z Konstytucją. Dlatego od nowego roku polskie zakłady stanęły a ich kontrahenci przenieśli się do innych krajów Unii Europejskiej, gdzie jest to możliwe.
W Małopolsce ważą się losy setki pracowników jednej z ubojni drobiu w regionie brzeskim. Przedsiębiorstwo straci przez miesiąc kilkaset tysięcy złotych. Jeśli możliwość uboju nie zostanie szybko przywrócona będzie też musiał zwolnić nawet połowę z 200 pracowników. Nowelizację ustawy przygotowało ministerstwo rolnictwa, ale rząd nakazał dodatkowe analizy możliwości łagodzenia cierpienia zwierząt.
"Mam moralne wątpliwości i w Sejmie zagłosuję przeciwko nowelizacji" - zapowiedział na antenie Radia Kraków poseł Rojek.
Zapis porannej rozmowy:
Jacek Bańka: Jakie mogą być realne straty dla miasta po tym, gdy wyprowadzi się zarząd Karpackiej Spółki Gazownictwa?
Józef Rojek: To jest szok, nie tak dawno na Komisji Skarbu Państwa, której jestem członkiem, pytałem ministra Budzanowskiego, czy w ogóle jest jakakolwiek myśl u zarządzających, ażeby przenieść Karpacką Spółkę Gazowniczą z Tarnowa. Mowa była, że absolutnie nie ma takiej myśli, nie będzie przenosin. Takie miałem deklaracje. To jest wyprowadzenie z Tarnowa nie tylko pieniędzy, ale w ogóle spółek.
Ile to może być pieniędzy w skali roku?
W skali roku, jeżeli weźmiemy pod uwagę udział w CIT (podatek dochodowy od przedsiębiorców), będzie to około 3 miliony złotych dla Urzędu Miasta, a jeszcze nie wiem ile osób będzie zwolnionych.
Czy cokolwiek można jeszcze zrobić w tej sprawie? Czy pan coś może?
A co ja mogę zrobić? Nie jestem osobą rządzącą. Interweniowałem w Komisji Skarbu Państwa dwa razy i dwa razy pytałem ministra, czy jest w ogóle taka możliwość, by przenosić zarząd, odmówił. Takie są słowa pracowników Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk w swoim expose w 2007 roku powiedział, że państwo, które żyje na kredyt nie budzi u swoich obywateli zaufania. 500 miliardów kredytu w tym czasie, co to są za słowa? To jest właśnie obraz rządzących, nie można wierzyć w ich słowa.
Do 8 marca tarnowianie mogą zgłaszać propozycje związane z wykorzystaniem 2 milionów złotych z tak zwanego Budżetu Obywatelskiego. Jak wykorzystać dobrze te pieniądze?
Myślę, że to jest znów PR-owskie zagranie prezydenta, bo przecież do tego momentu było tak, że rady osiedla dostawały środki, które mniej więcej kształtowały się w tych wymiarach . Czyli około 1,5-2 mln złotych. I one mogły decydować o ich przeznaczeniu.
A ja się z panem nie zgodzę, bo mam przykłady z Krakowa, że niektóre Rady Dzielnic, nie przepadają za organizacjami pozarządowymi, bo …
A bo są słabe, przepraszam najmocniej, słabe są Rady Dzielnic.
A w Tarnowie są mocne?
Jeżeli pan prezydent znów chce tworzyć nowy regulamin, nowe przepisy, nowe załączniki, to proszę bardzo, tylko proszę zaglądnąć do zapisów, to pan zobaczy, jaka jest procedura. Komisja jedna i druga, przekazują to dalej, a przecież są przedstawiciele gminy jako radni i oni decydują o pewnych sprawach, dlatego wydaję mi się to niepotrzebne. Panie redaktorze, każdy obywatel mieszkający w gminie, czy w mieście, może składać swoje wnioski, swoje propozycje i to prezydent i Rada Gminy je bierze pod uwagę.
Ja akurat będę pochwalał ten pomysł, jak pan mówi PR-owski, no bo to wzmacnianie odpowiedzialności za miasto, budowanie postawy obywatelskiej, trudno się z tym nie zgodzić.
Panie redaktorze, po to ustrój jest tak stworzony, że są przedstawiciele w Radzie Miejskiej, Radzie Gminy i w Semiku Województwa i to oni mają o tym decydować.
To jak wykorzystać dobrze te pieniądze?
W gminach tyle jest jeszcze do zrobienia, że wszystkie środki będą przeznaczone nawet na najdrobniejsze rzeczy. One będą wykorzystane dobrze, dlatego, że obywatel, który chodzi po mieście, czy po gminie, wie, co należy zrobić i tutaj się zgadzam. Po to tworzymy to społeczeństwo obywatelskie, żeby tak funkcjonowało, ale jeżeli taka inicjatywa powstała, to trzeba ją wypróbować i zobaczymy, jak to pilotażowo wyjdzie. Pan mówi o Krakowie, ale ja nie wiem, jakie oni mają środki.
Ja tylko mówiłem, że organizacje pozarządowe czasami widzą więcej problemów niż np. Rady Dzielnic i tutaj mamy tego przykłady. Ale zostawmy ten temat. Jak pan zagłosuje w sprawie nowelizacji ustawy o tak zwanym uboju rytualnym. Obowiązujący zakaz powoduje, że także na ziemi tarnowskiej mamy spore straty, a jest także niebezpieczeństwo likwidacji kilkuset miejsc pracy.
Są dwie alternatywy: tak, albo nie. Faktycznie, jeżeli weźmiemy pod uwagę w ogóle rzeźnie, gdzie ten rodzaj uboju się dokonuje,to z tego, co wiem jest 15 rzeźni, które wykonują Ubój Rytualny dla bydła i 12 dla drobiu. Z tego, co mówi minister rolnictwa, to w skali kraju jest to 1,5 miliarda złotych przychodu do budżetu. Mówi, że można stracić wiele miejsc pracy, ale musimy się w ogóle zastanowić nad rodzajem uboju, bo jeżeli już bijemy, robimy ubój, to musi to być sposób humanitarny. Wpadliśmy w jakąś pułapkę i trudno nam z tego wyjść. Ja zagłosuję przeciw tej nowelizacji.
Ma pan moralne wątpliwości?
Mam moralne wątpliwości. Myślę, że jeżeli to zwierze ma być ubite, to musi być w sposób właściwy doprowadzone do tego momentu, gdzie nie ma stresu. Zdania są też podzielone w tym temacie. Musimy o tym rozmawiać, bo to jest istotne.
Dziś w sejmie debata nad paktem fiskalnym, dlaczego według Solidarnej Polski jest on szkodliwy dla kraju?
Jeżeli my mamy się jeszcze dokładać do struktur unijnych w wielkości około 9 miliardów euro rocznie, to dziś widzimy jaka jest bieda w kraju i ile tych pieniędzy potrzeba. Pytanie: co my z tego będziemy mieć? Czekam z niecierpliwością, bo zwykle w każdych debatach uczestniczę i będę słyszał, co też pan premier powie.
Skoro Pakt Fiskalny, to początek drogi do wprowadzenia euro, to jak pan sobie to wyobraża, kiedy tę wspólną walutę przyjmiemy?
Pamięta pan początki rządów Platformy Obywatelskiej? Dzisiaj już powinien mieć pan kilka euro w ręce. Miał być 2012 rok i co z tego mamy? Ja sobie nie wyobrażam tego i nie podam żadnej daty, bo najpierw trzeba naszą gospodarkę doprowadzić do stanu, gdzie będzie nas na to stać, do momentu kiedy możemy coś na tym stracić, ale nie wiele.
(Rafał Nowak-Bończa/Bartek Maziarz/jg/dw)