Wśród upolowanych zwierząt były też jelenie, dziki i borsuki. W lasach pojawia się też coraz więcej kłusowników z bronią w ręku. "Ich zatrzymanie jest praktycznie niemożliwe" – mówi Jan Budnik z sądeckiego oddziału Polskiego Związku Łowieckiego. "W kontakcie bezpośrednim z kłusownikiem myśliwy nie ma szans. Nie zdarzyło się, żeby mysliwy użył broni w stosunku do kłusownika, ale odwrotnie tak bywało" - dodaje Budnik.

Proceder bez wątpienia jest znacznie szerszy. Myśliwym udaje się odkryć prawdopodobnie tylko niewielką część nielegalnych łowów. Kłusownicy polują na zwierzęta nie tylko dla mięsa, ale także dla zdobycia trofeów. Do tego celu wykorzystują nie tylko metalowe pułapki i broń. Coraz częściej kłusownicy polują z mieszańcami psów myśliwskich. "To już niemal plaga w naszych lasach" – podkreśla Jan Budnik.

Kłusownikom przyłapanym na gorącym uczynku grozi grzywna lub kara do 5 lat więzienia.

 

 

 


(Bartek Niemiec/ko)