To ma być ostatni sposób na walkę ze smordem. "Nasze służby zrobiły wszystko, aby zlokalizować źródło odoru. Teraz czas sięgnąć po pomoc naukowców" - mówi Radiu Kraków Zbigniew Starzec, starosta oświęcimski. Badania będą prowadzić eksperci z Politechniki Wrocławskiej. O pomoc zwrócili się do mieszkańców. Ci muszą zaufać swoim nosom i skrupulatnie notować w specjalnych dziennikach swoje obserwacje.

- Jeżeli chodzi o badanie uciążliwości zapachowych nos jest najlepszym narzędziem badania odorów - tłumaczy prof. Izabela Sówka z Politechniki Wrocławskiej.

Badanie potrwa trzy miesiące: od początku czerwca, do końca sierpnia. Mieszkańcy będą notować datę i czas, kiedy smród był wyczuwalny. Będą musieli określić też rodzaj odoru i opisać pogodę.

- Rozchodzenie się zapachów zależy od wilgotności, temperatury, ukształtowania terenu. Badania pozwolą nam to dokładnie określić - mówi poseł Dorota Niedziela, kierująca zespołem roboczym do walki ze smrodem.

Oprócz nosów mieszkańców, odory będą badać naukowcy. Do końca sierpnia dwa razy będą prowadzić kilkudniowe badania terenowe, później swoje odczyty porównają z dziennikami mieszkańców. W ten sposób powstanie mapa oświęcimskiego smrodu.

Badania będą prowadzone, choć w tym roku skarg na smród jest już mniej niż w latach poprzednich. Od początku 2017 roku do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego trafiło 8 skarg mieszkańców na smród. Przed rokiem w tym samym czasie było ich ponad sto.

 

 

 

(Marek Mędela/ko)