Pasażerowie na trasie z Krzeszowic do Krakowa nie kryli zdumienia. Wraz z nowym rozkładem jazdy do historii przeszła niemal połowa porannych i popołudniowych kursów. Ich zdaniem godziny odjazdu nie są dostosowane do realnych potrzeb pasażerów spieszących się do pracy czy na uczelnię.

- To chaos organizacyjny pod względem dopasowania rozkładu jazdy do potrzeb pasażerów, inwestycje chyba przerosły spółkę PKP – mówią ludzie – Do tej pory między 6:00 a 8:00 z Zabierzowa odjeżdżało pięć pociągów, teraz odjeżdżają trzy, czyli jeden pociąg co godzinę. Podobna sytuacja jest po południu, z sześciu połączeń między 15:00 a 18:00 również zostały trzy.

Jak tłumaczy Grzegorz Sapoń z urzędu marszałkowskiego, PKP odrzuciły wniosek marszałka o uruchomienie większej liczby pociągów na linii tłumacząc to ograniczoną przepustowością torów. A raczej toru, bo na trasie do Krzeszowic jedna nitka została wyłączona z eksploatacji i konieczne są mijanki.

- Postój trwa czasem dziesięć minut – mówią pasażerowie – ale zdarzyło się, że pociąg stał półtorej godziny, a maszyniści rozłożyli ręce i powiedzieli, że nie wiedzą, kiedy ruszą. Pozostało zadzwonić po osoby trzecie i ewakuować się w inny sposób.

- Mijanki zostały uwzględnione w rozkładzie, a opóźnienia wynikają nie z powodu mijania się pociągów, a nieoczekiwanych zdarzeń – mówi Mirosław Siemieniec z PKP – Jakikolwiek pociąg, który kursuje od strony Katowic do Krakowa, jedzie w zmienionym czasie, powoduje zaburzenie całego systemu i opóźnienia pociągów. Składów niestety nie przybędzie, możemy tylko, ale to już zależy od przewoźnika, rozważać wzmocnienie tych składów, które kursują, o dodatkowe wagony. Przy obecnych parametrach infrastruktury nie ma możliwości wprowadzenia dodatkowych pociągów.

Utrata połączeń i opóźnienia to nie jedyne utrapienia pasażerów. Sporym problemem okazuje się szwankująca istniejąca komunikacja. - Na pytanie, dlaczego mamy spóźnienie, pani konduktor odpowiedziała nieuprzejmie, że to nie jest jej rola – skarżą się pasażerowie.

A pasażerom nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość, bo utrudnienia na trasie do Krzeszowic zakończą się dopiero w IV kwartale 2018 roku.

Czytaj też: List słuchacza: Chaos po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy PKP

 

Kuba Kusy/wm