Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Ostatnie starcie w Krakowie: wyborcza dogrywka przed drugą turą

  • Kraków
  • date_range Środa, 2014.11.26 14:14 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 07:47 )
Ile jeszcze zim krakowianie będą musieli wdychać smog, jak ożywić stadion Wisły, gdzie powinno odbyć się spotkanie z papieżem podczas Światowych Dni Młodzieży? Między innymi na te pytania odpowiadali kandydaci na prezydenta Krakowa, którzy wzięli udział w debacie Radia Kraków.

Posłuchaj całej debaty
Kraków: ostatnie starcie. Jacek Majchrowski kontra Marek Lasota

Debata odbyła się w Studiu im. Romany Bobrowskiej Radia Kraków a poprowadzili ją: Jacek Bańka (Radio Kraków) i Małgorzata Skowrońska (Gazeta Wyborcza).

 

Zapis debaty

Małgorzata Skowrońska: Zaczniemy od stadionu Wisły Kraków. Stadion świeci pustkami. Inwestycja pochłonęła ogrom pieniędzy, większość powierzchni biurowych stoi pustych a miasto dopłaca więcej niż Wisła Kraków płaci w ramach wykorzystania tego stadionu. Jaki jest panów pomysł na wykorzystanie stadionu Wisły? Jak go otworzyć dla mieszkańców?

Marek Lasota: Stadion Wisły to stadion miejski. To stadion zbudowany dla mieszkańców, który jest kompletnie im niepotrzebny. Tak się okazuje. On nie jest dostosowany do ich potrzeb. Jak to zrobić? Prosto. Jak stadion ma służyć wszystkim, to uczyńmy z tego miejsca coś, co jest w projekcie, czyli centrum aktywnego wypoczynku. Jak udostępnić płytę stadionu mieszkańcom? To proste. Dzisiejsze standardy FIFA czy UEFA mówią, że sztuczna murawa to jest coś, co jest dopuszczalne w rozgrywkach ekstraklasy. To pozwoli mieszkańcom na użytkowanie tego. Mówiła pani o powierzchni biurowej. Ona faktycznie stoi pusta. Dlaczego? Dlaczego utrzymanie stadionu kosztuje miasto 8 milionów rocznie? Czemu ta inwestycja nie jest zakończona i czemu kosztowała 2,3 razy więcej niż to było planowane? Zwróćmy stadion Wisły mieszkańcom, żeby mieszkańcy mogli z tego korzystać na co dzień.

Jacek Majchrowski: Chciałem przypomnieć, że stadion Wisły był planowany na 20 tysięcy widzów. W związku z Euro został przeprojektowany na 33 tysiące. Nie uległem apelom mediów, że musi być na 50 tysięcy. My stanęliśmy na tej wielkości. Okazało się, że to dobrze. Stadion był wynajmowany przez Wisłę. Od 11 miesięcy jest na częściowym utrzymaniu miasta. Klub płaci za korzystanie i wynajmuje powierzchnie. Część powierzchni biurowych jest wynajęta a część stoi pusta. Dzisiaj oddamy część z tych powierzchni organizacjom pozarządowym. Jak chodzi o oddanie stadionu mieszkańcom, to zastanawiałbym się. Po pierwsze, mamy kilkanaście boisk w pobliżu, tam można grać w piłkę. Niszczenie tej murawy kazałoby nam zmieniać murawę. Poznań zmieniał ją 7 razy. To kilkaset tysięcy za każdym razem.

Posłuchaj drugiej części debaty

Jacek Bańka: Ile jeszcze zim ze smogiem w Krakowie i ile zapłacimy za skuteczną z nim walkę?

J.M: Ile zapłacimy za walkę o czyste powietrze? Wiemy to, mamy już przygotowane pieniądze w budżecie, programie KAWKA i programie ZIT. To ćwierć miliarda rozłożone na 4 lata. To kwota wystarczająca na wymianę palenisk. Walka ze smogiem to nie tylko paleniska, ale także komunikacja. Są zmiany, kupujemy nowy tabor, nowoczesne tramwaje. To także budowa parkingów park&ride. To dwa elementy. Trzeci, niezależny od nas, to położenie Krakowa i nawiew spoza Krakowa. Nie jest tak, że zabudowujemy korytarze. One istnieją. Przyjęliśmy 4 lata i kwestia niskiej emisji powinna być zlikwidowana.

M.L: Witamy w XIX wieku. 150 lat temu Józef Dietl, jak zostawał prezydentem  Krakowa, rzucił hasło, że chce zrobić miasto schludne, czyste i zdrowe. Zajęło mu to 8 lat. Krakowianie 2 lata temu ogłosili alarm i zmusili władze do działania. Czyste powietrze w Krakowie to efekt buntu krakowian, którzy zmuszają władze do podjęcia uchwał .Tego się nie zrobi w 4 lata. Wyeliminowanie palenisk węglowych jest konieczne i niezbędne. Zadziwiające jest, że ponad 100 budynków komunalnych nadal jest opalanych węglem.

J.M: 98 dokładnie. Ten program ruszył nie 2 lata temu, ale kilka lat temu.

M.S: Światowe Dni Młodzieży. Za 2 lata odbędzie się ogromne wydarzenie dla Krakowa. Jak wygrać promocyjnie taką imprezę dla Krakowa? Co zrobić, żeby Kraków zaistniał wreszcie na światowej arenie jako stolica turystyki religijnej? Gdzie powinna odbyć się główna msza z papieżem Franciszkiem?

M.L: Myślę, że to jest decyzja, która musi być podjęta przez władze kościelne. Mnie niepokoi jedno. Jak rok temu było dużo wrzawy wokół ZIO, to wszędzie już wisiały przygotowane flagi olimpijskie. Jesteśmy 1,5 roku przed wielkim wydarzeniem religijnym i promocyjnym. Próżno szukać śladów zapowiedzi tego, co się ma wydarzyć. Jak mówimy o turystyce religijnej, to większość pielgrzymów to Filipińczycy i ludzie z Ameryki Łacińskiej. Tam połowa ludzi mówi po hiszpańsku a druga połowa po portugalsku. Nie ma materiałów promocyjnych w tym języku. Druga sprawa to przygotowanie. 1,5 roku przed Światowymi Dniami Młodzieży nie ma śladów zapowiedzi tego wydarzenia. Błonia mają swoją tradycję papieską. Centrum Jana Pawła II to nowy element w pejzażu Krakowa. Obydwa są do wykorzystania. Nie jestem w stanie powiedzieć, na które bym stawiał. Błonia mają tradycję.

J.M: Trzeba powiedzieć jedną rzecz. Organizatorem ŚDM jest strona kościelna. Kieruje tym ksiądz biskup Muskus. My jesteśmy doproszeni do pomocy. Bez miasta by się to nie odbyło. Mamy doświadczenie, pielgrzymki papieskie są tego dowodem. Była delegacja rzymska, ustaliliśmy kwestie promocyjne, finansowe. Promocję prowadzi strona kościelna. My się do tego dokładamy. To, że to nie jest kolportowane, to jedna rzecz, ale to jest realizowane. Materiały w języku hiszpańskim są, nie wiem jak z portugalskim. Turystyka pielgrzymkowa to 6% całości turystyki w Krakowie. My dbamy o rozwój tej turystyki. To się odbywa głównie przez parafie i diecezje. Czy Błonia? Mieliśmy spotkanie z kardynałem Dziwiszem i ustaliliśmy, że to powinny być Błonia. Delegacja z Watykanu powiedziała, że lepiej by było gdzie indziej.

J.B: Pytanie o oś komunikacyjną północ-południe. Co pan zrobi, żeby odcinek aleja 29 Listopada, od skrzyżowania z Lublańską, przez Aleje Trzech Wieszczów do ronda Matecznego, można było pokonać w godzinach szczytu do 20 minut?

J.M: To są pytania retoryczne. Nie zależy to od nas. To zależy od GDDKiA, rządu, pieniędzy na obwodnicę. Żeby udrożnić Aleje, musimy dać objazd Krakowa przez S7. O to walczymy od lat. Ministrowie obiecują, my robimy zadania, płacimy za pewne rzeczy a to się oddala. Jest światełko w tunelu, że następny odcinek ruszy a kolejny będzie planowany. To spowoduje udrożnienie Alej.

 

J.B: Czyli nie damy rady tego zrobić sami?

J.M: Można poszerzyć Aleje, ale trzeba by wyburzyć pierzeje budynków.

 

J.B: To samo pytanie do Marka Lasoty.

M.L: Powinniśmy ten odcinek pokonywać do pół godziny. To standardy. Mam mapkę. Na jednym ze spotkań prezentowałem koncepcję. Pan prezydent mówi o burzeniu pierzei kamienic. Ja mam coś innego na myśli. To powrót do pewnej koncepcji, z modyfikacją.. Mamy szybką kolej aglomeracyjną. Uczyńmy z niej kolej, która będzie rozwiązywała komunikację w całym mieście. Wystarczy tylko dobudować około 8-kilometrowy odcinek i wracamy do koncepcji metra – pod ziemią. Dlaczego ten odcinek do Dworca Głównego do ronda Matecznego czy Bonarki, nie ma biec pod Alejami, którymi niecałe 100 lat temu biegły tory. To rozwiązania specjalistów od komunikacji. To zostało uznane za innowacyjne. Tak czynimy szybką kolej główną osią komunikacyjną miasta, krzyżującą się nie tylko na linii północ-południe. Jak do tego stworzymy model hybrydowego transportu, utworzymy regionalną strukturę zarządu transportu, damy bezpłatne bilety dla młodzieży szkolnej i powołamy prawdziwego inżyniera ruchu to rozwiążemy problem komunikacji. Stanie się to szybciej niż budowa metra.

J.M: Cieszę się, że miejski inżynier ruchu to rozwiąże.

M.L: ZIKiT tego nie rozwiązuje.

Pytania do przeciwnika

Jacek Majchrowski do Marka Lasoty: Chciałem nawiązać do wczorajszej debaty telewizyjnej, gdzie pan mówił o swoich doświadczeniach sejmikowych. Przez cały okres swojego działania tam złożył pan 4 czy 5 interpelacji. Wszystkie dotyczyły Olkusza i tamtych terenów. Czy pan coś zrobił dla Krakowa? Mówił pan cały czas, że nie będzie likwidował szpitali. Tymczasem szpitale były likwidowane przez sejmik i nic pan z tym nie zrobił.

M.L: Od 12 lat pracuje jako radny województwa, byłem członkiem komisji kultury. Ta komisja kształtowała budowę opery, Muzeum Armii Krajowej, Cricoteki i innych instytucji. To były budowle finansowane przez województwo. Doświadczenie w pracy nauczyło mnie jednego. Kraków, jako metropolia i stolica Małopolski, unikał korelacji między regionem a miastem. Jest wiele przypadków, kiedy nie udało się doprowadzić do tego, żeby Kraków był metropolią wyznaczającą standardy dla regionu. Wiele województw ma szerokopasmowy dostęp do internetu. W Krakowie łatamy tę potrzebę punktowymi miejscami dostępu do Wi-Fi.

J.M: Muzeum Armii Krajowej było robione wspólnie z miastem.

M.L: Budowane przez województwo.

J.M: Niekoniecznie.

 

Marek Lasota do Jacka Majchrowskiego: Panie prezydencie, jak to jest z programem antysmogowym? Chce pan go zrobić w ciągu 4 lat. A minione 12 lat? Czy rzeczywiście o tym , że Kraków jest 3. miastem pod względem zanieczyszczenia w Europie wiadomo od dzisiaj, czy od momentu, gdy nagłośnił to alert antysmogowy?

J.M: Działania w tej mierze były podejmowane przez moich poprzedników. One szły, ale były symboliczne. Ja to zacząłem robić intensywnie. Wymiana pieców postępowała, ale przez 2 lata było to niemożliwe ze względu na ustawę. Ustawa sejmowa zabroniła dopłat. Kiedy to przestało działać, zaczęliśmy to robić. Było to związane także z możliwościami finansowymi. Jakbyśmy wszystko chcieli finansować z budżetu miasta, byłoby to trudne do udźwignięcia. Jak mamy programy unijne dotyczące tej sytuacji i mamy do czynienia ze zjednoczonymi inwestycjami terytorialnymi, gdzie też się pieniądze na to, mogliśmy to połączyć i ruszyć z całą ostrością. W ciągu 4 lat piece i paleniska węglowe będą zlikwidowane w Krakowie.

Małgorzata Skowrońska: Czy panowie kosicie trawniki?

Marek Lasota: Ja tak.

Jacek Majchrowski: Ja też.

 

Małgorzata Skowrońska: Ale w Krakowie? A co robicie z zielonymi odpadami?

Marek Lasota: Selekcjonuję pracowicie. Selekcja odpadów to fundamentalna rzecz.

 

Małgorzata Skowrońska: Ale co robi pan ze skoszoną trawą?

Marek Lasota: To są bioodpady.

 

Małgorzata Skowrońska: Można je składować u siebie na działce?

Marek Lasota: Nie.

 

Małgorzata Skowrońska: A co się z nimi robi?

Marek Lasota: Utylizuje się.

 

Małgorzata Skowrońska: A gdzie?

Marek Lasota: Tu teraz mamy system dystrybucji odpadów i odbioru tych odpadów.

 

Małgorzata Skowrońska: Panie prezydencie, co pan robi ze skoszoną trawą?

Jacek Majchrowski: Ładuję ją do worków i mam pana, który ją wywozi.

 

Małgorzata Skowrońska: Dokąd?

Jacek Majchrowski: Pewnie na Barycz.

 

Małgorzata Skowrońska: To była prawidłowa odpowiedź. Panowie, problem jest taki, że nie bardzo wiadomo, co robić z tymi zielonymi odpadami. Na pewno trzeba je wywozić na Barycz. Miasto wyznaczyło Barycz jako to miejsce, gdzie wywozi się skoszoną trawę. Tyle że jest to kłopotliwe dla mieszkańców. Jak się jest dobrym kosiarzem, to trawę kosi się co tydzień i trzeba co tydzień z tą trawą tam jechać. Może trzeba zbierać to tak jak liście? Czy panowie macie pomysł, co z tym fantem zrobić, żeby nie było to uciążliwe dla mieszkańców?

Marek Lasota: Bioodapdy to naturalny nawóz. Kiedyś istniały w każdym gospodarstwie kompostowniki. Żaden gospodarz nie marnował liści, trawy, chwastów wyrywanych tylko ulegały one, jak to się ładnie dziś nazywa, biodegradacji, a służyły później jako nawóz. To jest jedyne racjonalne rozwiązanie także dla miasta i dla każdej społeczności. To nie są śmieci. To nie plastikowe butelki czy nieszczęsne, ciągle w sklepach nam wtykane do rąk plastikowe torebki. To jest biodegradowalny produkt, który ma być jako kompost przetworzony i służyć do utrzymywania zieleni miejskiej.

Jacek Majchrowski: Najlepszym rozwiązaniem jest częste koszenie trawy, albowiem jeżeli się ją kosi często, to te niewielkie skoszone elementy mogą zostawać same na terenie ziemi. Tak to jest. Niestety, my kosimy rzadziej z różnych przyczyn. Wywożenie na kompostownię jest bardzo ważne i istotne. W tym celu wybudowaliśmy olbrzymią kompostownię na Baryczy, gdzie te odpady się składuje. Pani poruszyła jeszcze problem liści. Problem liści rozwiązujemy. W tej chwili są odbierane. Można się zastanowić, czy trawa też powinna być odbierana, aczkolwiek to jest kwestia też możliwości przerobowych firm przewożących. Tego będzie dosyć sporo. Nie wiem. Nie chcę mówić jak, bo nie mam recepty na to na razie. Każdy wywozi sam na Barycz.

 

Małgorzata Skowrońska: Nie jest to dobra wiadomość dla tych, którzy mają trawniki i je koszą.

Jacek Majchrowski: Co pani proponuje?

 

Małgorzata Skowrońska: Szukam jakichś konkretnych rozwiązań.

Jacek Majchrowski: My też.

Jacek Bańka: Ponad 15 tys. mieszkańców głosowało w tych wyborach na inicjatywę Kraków Przeciw Igrzyskom. Jak chce pan współpracować z miejskimi aktywistami i rozmawiać z ich wyborcami? Żeby to wszystko było z korzyścią dla miasta i krakowian?

Jacek Majchrowski: Cały czas powtarzam jedną rzecz, że ja rozmawiam z mieszkańcami Krakowa, a nie z ugrupowaniami. Chciałem jeszcze powiedzieć, że o ile rozumiem pewne działania Krakowa  Przeciw Igrzyskom, jako firmy, ale nie te skierowane przeciwko samym igrzyskom, tylko te ruchy wszystkie, które się połączyły, to chciałbym podkreślić, że ta inicjatywa skupiająca  15 tysięcy  wyborców to nie była inicjatywa skupiająca wszystkie ruchy w mieście. Wszystkich ruchów typu organizacji pozarządowych jest w Krakowie ponad  4 tysiące. Jedynie 400, 600 współpracuje i pokazuje się na zewnątrz. Inne są jakby w uśpieniu. I z bardzo wieloma tego typu ruchami, nawet z kilkunastoma rozmawiamy i współpracujemy. Nie ma tu żadnych kwestii, które są jakby zacięciem.

 

Jacek Bańka: Ale jakieś konkrety? 15 tysięcy wyborców. To mówi samo za siebie.

Jacek Majchrowski: Dlatego mówię: współpraca jest. To jest tego typu sytuacja, jakby pan mówił, że na pana głosowało tyle, na pana Lasotę tyle, ale samo za siebie mówi, że na Platformę głosowało tyle. To jest kwestia tego, że każdy ma prawo głosować, jak uważa.

Marek Lasota: Pan prezydent powiedział, że kilkaset z tych różnych grup obywatelskich jest w uśpieniu. To jest właśnie problem Krakowa i problem zarządzania. To fenomenalna inicjatywa, dynamizm mieszkańców tak bardzo obecny w życiu wszystkich aglomeracji na świecie. To jest też prosta odpowiedź na ofertę polityczną, jaką dostają dzisiejsi. Dzisiaj jaka jest? Ona nie odpowiada większości ludzi, oni szukają swoich pól aktywności. Odpowiedź jest prosta. Ten potencjał należy zdecydowanie wykorzystać. To nie jest kwestia rozmowy. Ten potencjał musi zacząć służyć miastu. W jaki sposób to zrobić? Bardzo prosty. Choćby powołać, a prezydent ma takie instrumenty, pełnomocnika ds. współpracy i organizacji. Państwo się śmiejecie, a siedzicie tu jako pełnomocnicy do różnych spraw. Warto, żeby wśród was był jeszcze jeden, który zajmie się poważnie mieszkańcami tego miasta. Zwłaszcza młodymi, którzy wam wykrzyczeli w oczy, że nic nie robicie dla czystości powietrza, że chcecie organizować igrzyska, a dzisiaj kilkaset jest, jak powiedział pan prezydent, uśpionych, bo nikt się nimi nie interesuje.

Jacek Majchrowski: Ale ja nie bardzo rozumiem pana wypowiedzi. Użył pan sformułowania, że to kwestia złego zarządzania tymi organizacjami. Właśnie te organizacje są same, żeby nimi nie zarządzać.

Marek Lasota: Dać im możliwość funkcjonowania.

Jacek Majchrowski: Mają pełną możliwość.

Marek Lasota: Czy mają miejsce, gdzie mogę się spotkać?

Jacek Majchrowski: Mają kilka miejsc. Na przykład w Nowej Hucie jest ośrodek, gdzie mogą się spotykać i spotykają się.

Marek Lasota: A czy stadion Wisły byłby dobrym do tego miejscem?

Jacek Majchrowski: Tak, dzisiaj właśnie otwieramy tam...

Małgorzata Skowrońska. Wyobraźmy sobie, że jest rok 2016. Do prezydenta przychodzi grupa członków Kościoła katolickiego na czele z urzędującym hierarchą z prośbą, czy byłaby możliwość wprowadzenia prohibicji w czasie pielgrzymki papieża podczas Światowych Dni Młodzieży. Co panowie na to?

Marek Lasota: W czasie pielgrzymek papieskich przed 1990 rokiem takie praktyki były oczywiste i stosowane. Dla mnie jest sprawą jasną, gdy miasto ma gościć nawet kilka milionów pielgrzymów z zagranicy, to trzeba im stworzyć warunki jak najdogodniejsze, a po drugie zapewnić im bezpieczeństwo. Alkohol w tym czasie oferowany, powszechnie dostępny zwłaszcza w 2 tysiącach całodobowych punktów istniejących na terenie Krakowa, stwarza potencjalne zagrożenie dla pielgrzymów. To przedsięwzięcie, wydarzenie musi się odbyć w tak godnej i podniosłej atmosferze, jak poprzednie pielgrzymki papieskie do Polski. Wtedy w Krakowie była prohibicja i przedsiębiorcy na tym nie ucierpieli.

Jacek Majchrowski: W tej materii muszę zgodzić się z tym, co powiedział pan doktor. Zawsze była prohibicja w czasie pielgrzymek papieskich wprowadzana. Zawsze to funkcjonowało, nikt nigdy nie protestował. Sądzę, że teraz też tak będzie.

Jacek Bańka: To ja też poproszę o uruchomienie wyobraźni. Przychodzi do pana mieszkanka Krakowa. Ma 3 dzieci, niepełnosprawnego męża i mieszka w zagrzybionej suterenie. Jest 453. w kolejce po mieszkanie gminne. Co by pan powiedział takiej osobie? Jaki scenariusz pan by jej zaproponował?

Jacek Majchrowski: Do okresu 2 lata temu miałem taką możliwość dawania mieszkań poza kolejnością w takich sytuacjach. Sąd zakwestionował takie możliwości. Musi stosować się do wszystkich reguł. Są powołane komisje, które badają stan rodzinny, stan mieszkania, dochody, wszystkie te rzeczy, jest ustalana hierarchia punktowa, muszą się mieścić w tej materii. To jest kilka działów: z tytułu bezdomności, wyjścia z domu dziecka, warunków socjalnych, z zagęszczenia. Niestety tak to wszystko działa. Miałem takie przykłady. Dawałem mieszkania w krytycznych sytuacjach. Spotykałem się z zarzutami "dlaczego on a nie ja, dlaczego jest taka niesprawiedliwość". Każdy uważa, i czasami ma rację, że jego sytuacja jest najgorsza i krytyczna.

Marek Lasota: Mamy problem, że mamy takich mieszkańców Krakowa. Najlepiej by było, żebyśmy mieli takich, którzy nie muszą mieszkać w zagrzybionych suterenach. Ale jeżeli są i nie ma możliwości oferowania im mieszkań komunalnych, to znaczy, że tych mieszkań komunalnych brakuje. Prosta odpowiedź. Gmina, jeżeli ma takich mieszkańców, musi zapewnić im mieszkanie komunalne. Nie wolno tłumaczyć się procedurami i tym, że jest kolejka, a ona też czegoś dowodzi. Prowadzi to do sytuacji, że ludzie ubodzy pozostają bez opieki. Dotyczy to także osób starszych. System opieki nad osobami starszymi, a starzejemy się coraz bardziej i żyjemy coraz dłużej. Mówimy o szkołach, mówimy o dzieciach, zapominamy o osobach starszych. Ten system opieki także muszą mieszkańcy Krakowa i cała gmina wziąć na swoje barki. I także problem ludzi ubogich. Ale rozwiązanie problemu ludzi ubogich to jest wyeliminowanie ubóstwa z Krakowa.

Jacek Majchrowski. Chciałem dodać jedną rzecz. Jesteśmy jedynym z niewielu miast, które buduje mieszkania komunalne w ogóle. Wybudowaliśmy osiedle na ul. Magnolii, ul. Łazy. Teraz przystępujemy do 3 lokalizacji. Brakuje nam tak naprawdę 3 tysięcy mieszkań.

Marek Lasota: Ale w rankingu "Polityki" badającym jakość życia w Polsce Kraków jest na 8. miejscu za Łomżą, Ostrołęką, o Warszawie i Wrocławiu nie wspomnę. Jeżeli my rywalizujemy Łomża i Ostrołęką, z całym szacunkiem dla tych miast, a wyznacznikiem jakości życia była ilość mieszkań komunalnych - nie jest dobrze.

Małgorzata Skowrońska: Jakie panowie macie pomysły na Kraków przyjazny dla seniorów?

Marek Lasota: Wspominałem o tym w czasie debaty "Bezpieczny Kraków", który został stworzony kilkanaście lat temu. Była taka koncepcja parków rodzinnych. One miały być nie tyle placami zabaw dla dzieci, a w istocie w takie się przerodziły, miały być takim miejscem, gdzie następuje przekazanie doświadczenia pokoleń. To nie miało być tylko miejsce, gdzie babcia wychodzi z wnuczkiem i zaprowadza go do piaskownicy. To także miejsce, gdzie uczy jak przycinać trawę, jak utrzymywać...  Innymi słowy, miało być to miejsce edukacji wielopokoleniowej. Spotkanie kilku pokoleń służące rekreacji i nauce. To jest odpowiedź na pytanie, jak korzystać z potencjału pokolenia starszego, które chce być aktywne.

 

Małgorzata Skowrońska: Wie pan, że nie wszyscy seniorzy tak mocno angażują się w wychowanie wnuków. Potrzebują też innych bodźców.

Jacek Majchrowski: Cały program dotyczący aktywizacji seniorów. 25% społeczeństwa będzie niedługo seniorami. Nie możemy doprowadzić do tego, żeby siedzieli w domu i patrzyli w telewizor, bo się zasklepiają w sobie. Chcemy uruchomić i uruchomiliśmy Centrum Aktywizacji Seniorów, a także kluby. Otwarte są 3 czy 4, a w zamierzeniu jest by w każdej dzielnicy były 3 takie kluby. To jest robione we współpracy z organizacjami senioralnymi i one np. działają. To są organizacje, które chcą działać i poszukują współpracy z miastem. Są też uniwersytety III wieku, które prowadzą głównie uczelnie, ale po części wspólnie z miastem. Cała gama tego typu rzeczy. Karta seniora. Jest cały program, mam to opisane.

Jacek Bańka: Co pan zrobi, żeby na obszarze parku kulturowego nocą było bezpiecznie, rano nie śmierdziało piwem i moczem? Chodzi oczywiście o takie ulice jak Szewska czy Floriańska. Jak to zmienić?

Jacek Majchrowski: Park kulturowy to strefa "0", która jest sprzątana 24 h na dobę. Tutaj mam pełną świadomość, że jest brudzona, ale jest od razu sprzątana. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to lepiej  byłoby rozmawiać z komendantem wojewódzkim czy miejskim policji, bo on za to odpowiada. Ja się kontaktuję z nimi na bieżąco. Są wspólne patrole policji i straży. Cały czas doposażamy policję, żeby mogła dbać o bezpieczeństwo. I ona to robi. My nie zawsze to widzimy. My zawsze widzimy przez mały wycinek konkretnego wypadku.

 

Jacek Bańka: Też czytamy to, co pisze "Gazeta Wyborcza" o ulicy Szewskiej.

Jacek Majchrowski: W jednej z gazet, nie w "Gazecie Wyborczej" ukazał się taki artykuł, gdzie dziennikarz opisywał, jak podczas jednej nocy w jednym z klubów 200 młodych ludzi nieletnich zażywało narkotyki i spożywało alkohol. Nie interweniowała ani policja, ani straż miejska. Sprawdziliśmy to. Po pierwsze interweniowali. Dziennikarza spisano w stanie upojenia.

 

Małgorzata Skowrońska: To wcieleniówka była wtedy, panie prezydencie.

Jacek Majchrowski. Redakcja zerwała z nim współpracę, ale sprostowania nie zamieściła.

Marek Lasota: Zostańmy na Szewskiej. Od początku tego roku policja zarejestrowała ponad 180 zdarzeń o charakterze kryminalnym. Na ulicy Szewskiej są kolportowane ulotki informujące, gdzie można nabyć dopalacze. Na samym Starym Mieście kolportowane są jeszcze inne ulotki zachęcające do innych rozrywek. Jeżeli mówimy o parku kulturowym, to tak, to jest strefa "0", która jest sprzątana. Ale jaki wysiłek musi włożyć miasto, żeby posprzątać to, co zostawiają po sobie turyści. Jak słusznie zostało wcześniej powiedziano, 20% to są turyści religijni, a 80%, no może przesadziłem, 50%  to są ci, po których trzeba sprzątać intensywnie. Ale teraz drobiazg. Na tymże Starym Mieście wykrywalność policji, ale także straży miejskiej, która jest utrzymywana przez mieszkańców Krakowa, liczba przestępstw najbardziej odrażających, tzn. gwałtów jest praktycznie niewykrywalna. Zaledwie 30% wykrywalności gwałtów, do których dochodzi w Krakowie. To statystyka.

Jacek Majchrowski: Gwałt nie jest dokonywany na chodniku na ul. Szewskiej tylko podczas imprezy.

Marek Lasota: W "Galerii Kazimierz" na przykład.

Małgorzata Skowrońska: Chciałabym na chwilę zostać przy tym temacie. Jest tak, że Kraków ma taką opinię i ściąga takich turystów. Co zrobić, żeby stali się ekskluzywnym salonem turystycznym, żeby ściągać inną klientelę.

Marek Lasota: No właśnie, proszę sobie wyobrazić, rok temu Kraków został Miastem Literatury UNESCO. Ile mamy w obrębie Plant księgarni? 5 naliczyłem chyba albo 6.  A ile klubów różowych, chyba 17? To jest właśnie Miasto Literatury UNESCO, które zostawiamy po upływającej kadencji.  Mało tego, mówimy o parku kulturowym, o dbałości o estetykę miasta. Proszę wieczorem wyjść z ulicy Grodzkiej na Rynek albo odwrotnie – idziemy w różowej poświacie.  Oczywiście, że tam nie ma żadnych symboli, broń Boże, ale cała kamienica na różowo oświetlona i oświetlająca tę część Rynku.  Dlaczego taki turysta? W Londynie rozwiązano ten problem Bardzo prosto i to jest w programie bezpieczny Kraków w jakimś sensie też zapisane: dwustopniowa certyfikacja zabezpieczeń lokali i to odnawialna co jakiś czas. W Londynie alkohol po 22 serwuje się tylko w nielicznych, wytypowanych i płacących odpowiednio większą koncesję za sprzedaż alkoholu pubach czy restauracjach.   W Krakowie gorzała, piwo leje się strumieniami przez 24 godziny na dobę, a że przyjeżdżają tu ci, dla których jest ono kilkakrotnie tańsze, później sprzątać po nich musimy, płacąc ciężkie pieniądze za to, że sprzątamy Szewską i przyległe ulice, to jest efekt naszego wysiłku.

Jacek Majchrowski: To, że jest sprzedawana gorzała i piwo przez całą nawet dobę, to nie jest tylko kwestia Krakowa, tylko to jest kwestia przepisów, które obowiązują w Polsce.  U nas po prostu nie ma możliwości ograniczenia godzin sprzedaży alkoholu. Ja się zwróciłem do pana premiera Piechocińskiego parę miesięcy temu z propozycją pewnych zmian ustawowych, m.in. także w tym kierunku, także w kierunku klubów Cocomo, którym zresztą cofnąłem możliwość sprzedaży alkoholu na imprezy typu wesela czy inne, bo pod tym terminem się mogą kryć po prostu takie balangi większe, bez rezultatu. Odbyłem rozmowę potem telefoniczną z panem premierem. Obiecał, ponieważ nie pamiętał tego pisma, że zajmie się tym problemem. Także to nie jest kwestia tego typu. A przyjeżdżają tutaj, bo biura podróży, które znajdują się w Anglii, które sprowadzają turystów do Polski, nie reklamują Łomży i Ostródy, tylko Kraków, jak miejsce do którego należy przyjechać, przy czym są one adresowane do wszystkich klientów, a nie tylko do tego typu. Ale co moglibyśmy zrobić, żeby było inaczej? M.in. chcemy postawić na turystykę kongresową, kulturalną, biznesową. Po to jest wybudowane centrum koncertowo-kongresowe, po to jest  wybudowana hala Arena, gdzie jak państwo byliście może na Mistrzostwach Świata w Piłce Siatkowej, gdzie była zawsze pełniusieńka i gdzie było idealnie kulturalnie.

Jacek Bańka: Jakiego pomnika brakuje w Krakowie. Czy w ogóle brakuje? I czy pomnik Armii Krajowej powinien stać na Bulwarach Wiślanych?

Jacek Majchrowski: Ja nie chcę tutaj być w kontrze do pani redaktor, bo gazeta, którą reprezentuje pani redaktor, mówi o pomnikomanii w Krakowie i protestuje przeciwko temu. Muszę powiedzieć, że udało mi się postawić m.in. pomnik Piłsudzkiego, który był oczekiwany od wielu dziesiątek lat i którego nie było - pomnik Matejki. To jest kwestia  bardzo ciekawa – powinien być pomnik Armii Krajowej w Krakowie i czy w tym miejscu? Tak zostało wybrane, tak zadecydował Światowy Związek Żołnierzy AK, który zresztą powiedział, że on to sfinansuje i wybuduje na własny koszt, z czego się potem wycofał oczywiście. Kwestia co z tym dalej będzie. Czy w tym miejscu – tam były dyskusje na temat tego, czy w związku z tym, co  z pomnikiem Dżoka, czy go będzie trzeba przenieść, czy nie. Ja uważam i to jest cały czas taka dyskusja między światowym związkiem a miastem, jak oni tak naprawdę chcą podejść do tego pomnika. Jeżeli zdecydują się na to, żeby był, bo jesteśmy po konkursie, jeżeli faktycznie oświadczą, że dołożą jakąś kwotę, bo tam są nastawieni także na Polonię, to trzeba będzie zrobić.

Jacek Bańka. To jeszcze tak krótko. Tego pomnika według pana brakuje?

Jacek Majchrowski: Uważam, że to co, jest zrobione w Warszawie, tzn. postawienie pomników wszystkim twórcom niepodległej Polski – Dmowskiemu, Daszyńskiemu, Korfantemu – byłoby dobrą rzeczą. Nie wiem, gdzie, ale tak.

Marek Lasota: Pomnik Armii Krajowej oczywiście, że tak. Przecież to było jedno z najważniejszych  historii Polski XX wieku albo w historii w ogóle Polski. Kraków akurat był ośrodkiem bardzo ważnym dla AK. A jeśli mówimy o pomnikomanii, rzeczywiście powstał pomnik Matejki, wrócił pomnik Rejtana, każdy z nich ma tabliczkę: Staraniem profesora Jacka Majchrowskiego.

Jan Majchrowski: A to trzeba będzie przesuną Dietla trochę do tyłu.

Marek Lasota: Ja na Dietla zawsze spoglądam, przechodząc koło magistratu i myślę sobie: To jest jeden z najważniejszych pomników w tej kampanii wyborczej.

Małgorzata Skowrońska: Przedszkole z ulicy Dekerta trzeba będzie odbudować. Nie stanie się to szybko. Właśnie, kiedy to się stanie? Przychodzą do panów rodzice i chcą mieć swoje przedszkole jak najszybciej.  Co możecie im powiedzieć?

Marek Lasota: Oczywiście to nie chodzi tylko  o to przedszkole, bo ono powinno być odbudowane najszybciej, jak to jest możliwe, a współczesne technologie umożliwiają tak naprawdę zakończenie takiego procesu technologicznego nawet w kilka miesięcy. Natomiast tu jest problem w ogóle braku miejsc w przedszkolach, zwłaszcza w tych częściach Krakowa, gdzie powstały nowe osiedla i gdzie niestety, ale rodziny bezskutecznie domagają się uzupełnienia tych ponad 2 tysięcy brakujących miejsc dla przedszkolaków. Rozwiązanie jest znów bardzo proste. To są tzw. Inwestycje programowe w mieście. Zgadzamy się co do tego, że czas wielkich inwestycji się zakończył, ale inwestycje programowe muszą być realizowane. Innymi słowy, nie przekształcanie dotychczasowych budynków na przedszkola, bo z reguły, jeżeli zamknięto gdzieś szkołę, to tylko dlatego, że tam nie było dzieci, to tworzenie tam teraz przedszkola jest absurdalne. Niestety, przedszkola trzeba budować. Technika modułowa jest idealna w tym wypadku. Były takie propozycje, należy je zrealizować, ja je zrealizuję.

Jacek Majchrowski: Gdy idzie o przedszkola, mamy 93% w wieku przedszkolnym, które chodzą do przedszkola. Te 7% trzeba faktycznie zagospodarować jeszcze i jest to program, który realizujemy. Zaczyna się budowy nowych przedszkoli m.in. na osiedlu Rżąka, jest w trakcie kupowania teren pod przedszkole i szkołę na osiedlu Gotyk, na Górce Narodowej, jest kilka przedszkoli, które będą robione. Odnośnie systemu modułowego, muszę powiedzieć, że już kiedyś na ten system  zwracano uwagę i myśmy się zwrócili do miast, w których to wybudowano. Wszystkie odradzają, że to jednak nie spełnia swoich zadań.  Są takie opinie. Odnośnie do ulice Deckerta, ten budynek został już rozebrany, w tej chwili jest rysowany projekt nowego budynku, koncepcja jest już zaakceptowana.  Ja się spotykałem i z rodzicami, i z architektem, to jest wszystko w trakcie budowy. Ja im obiecałem i tego dotrzymam, ze nowy rok szkolny rozpoczną w nowo wybudowanym przedszkolu. To nie jest niemożliwe, albowiem chciałem przypomnieć żłobek przy ulicy Majora, który też  na skutek wybuchu zniszczony został i wybudowany został wybudowany w ciągu roku.

Pytania kandydatów:

Marek Lasota: Panie prezydencie, to właściwie będzie pytanie zawierające w sobie odpowiedź, ale je zadam. Czy zgodzi się pan z tym, że 150 lat temu Józef Dietl,  lekarz, który po polsku nauczył się mówić kilka lat przed tym, zanim został prezydentem Krakowa, wszedł w to miasto z hasłem: Podwajam miejskie dochody bez nakładania na miasto nowych ciężarów, zasypuję koryto Wisły i tworzę Szkołę Przemysłową,  przejmuję szkoły na własność miasta – czy to jest właściwa wizja miasta. Bo dla mnie to jest ta wizja, którą chciałbym realizować.

Jacek Majchrowski: Mogę powiedzieć tak: szkoły są przejęte na własność miasta już, także tutaj nic nie można zrobić…

Marek Lasota: …i likwidowane przez miasto.

Jacek Majchrowski: Dwie szkoły zlikwidowane. Powinno się zlikwidować 4, zlikwidowano 2.  Koryta Wisły nie będę zasypywał, natomiast jak rozpoczynałem kadencję, to budżet miasta wynosił miliard 600  milionów, w tej chwili wynosi ponad 4 miliardy.

Marek Lasota: Z czego 70% to zadłużenie.

 

Jacek Majchrowski: Panie doktorze, pan mnie pytał wczoraj, czy ja korzystałem z pomocy urzędników  przy opracowywaniu programu. Ja powiedziałem, że z pomocy swoich zastępców, którzy są i nie są urzędnikami. Nie wiem, pan opracowywał swój program czy  ktoś to robił, ale ja sobie zadałem trud przeczytania tego programu i chciałbym wiedzieć, czy ma pan świadomość, że pan w tym programie mówi o tym, co ja już zrobiłem, albo  jestem w trakcie robienia.

Marek Lasota: Mówię o tym, co powinien zrobić każdy prezydent, ale mówię o tym, jak zrobić to lepiej.

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię