Urzędnicy sprawdzali ankiety, które w ostatnim momencie do Miejskiego Centrum Dialogu przynieśli zwolennicy budowy pomnika. Pracownicy magistratu wzięli pod lupę wszystkie podpisy. Okazało się, że z większością osób, które poparły projekt, nie było kontaktu. Dodatkowo blisko 90 osób odpowiedziało, że nie brało udział w konsultacjach na temat lokalizacji pomnika AK - mówi Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Krakowa. Dodaje, że prezydent Krakowa chce, by radni zapoznali się teraz z raportem przygotowanym przed urzędników. O przypadkach osób, których dane wykorzystano bez ich wiedzy, Urząd Miasta zawiadomi Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Spośród 1 tys. 958 ankiet wypełnionych prawidłowo: 825 osób wypowiedziało się za postawieniem pomnika pod Wawelem, 1 tys. 133 przeciwko. Zwolennicy argumentowali m.in. że nie ma w Krakowie miejsca, w którym równie godnie można upamiętnić żołnierzy AK, że 100-lecie odzyskania niepodległości to dobry moment na odsłonięcie pomnika oraz że projekt został wybrany przez szerokie grono ekspertów.

Związana z Nowoczesną radna Małgorzata Jantos w środę wniosła interpelację, by do czasu wyjaśnienia tej sprawy wstrzymać prace nad budową pomnika. "Mnie ta sprawa zbulwersowała. To jest jakaś próba manipulacji. Blisko 4,2 tys. ankiet – 78 proc. zostało unieważnionych. Dla mnie jest to sygnał, że po pierwsze nie uszanowano rangi tej sprawy, próbując wpłynąć na wynik ankiety. Po drugie narzędzie takie jak internet daje możliwość zniekształcenia odbioru opinii publicznej. Urząd zareagował dobrze przeprowadzając weryfikację" – mówił przewodniczący Rady Miasta Bogusław Kośmider (PO).

"Sprawa ankiet powinna być wyjaśniona, ale uważam, że pomnik AK powinien stanąć pod Wawelem zgodnie z przyjętą już kilka lat temu uchwałą" - powiedział dziennikarzom radny PiS Michał Drewnicki.

Opinie nt. budowy pomnika AK można było wyrażać od grudnia do końca stycznia. W tym czasie na bulwarze Czerwieńskim pod Wawelem stała makieta, która obrazowała rzeczywiste rozmiary i kształt monumentu upamiętniającego Armię Krajową.

Przeciwnicy ustawienia pomnika pod Wawelem najczęściej podkreślali, że Bulwar Czerwieński powinien pozostać terenem rekreacyjnym i wskazywali inne miejsca na taki monument np. cokół po pomniku marszałka Iwana Koniewa lub okolice Muzeum AK.

Postawienie pomnika AK na bulwarze Czerwieńskim jest inicjatywą Światowego Związku Żołnierzy AK. Koszt inwestycji to ok. 1,2 mln zł. Miasto na budowę pomnika miało przeznaczyć 800 tys. zł, resort kultury - 200 tys. zł, IPN - 100 tys., a Fundacja Wstęga Pamięci - 100 tys. zł (Fundacja twierdzi jednak, że przekaże 200 tys. zł na budowę; podczas ubiegłorocznej akcji crowdfundingowej Fundacja zebrała ponad 360 tys. zł, jednak część środków została już przeznaczona na sprawy związane z dokumentacją projektu).

Radni zaakceptowali pomysł budowy monumentu w 2010 r. Trzy lata później rozstrzygnięto konkurs na projekt pomnika, który wygrał zespół Alexandra Smagi i wmurowano kamień węgielny pod pomnik. Z powodów formalnych, w tym uwag architektów krajobrazu i konserwatorów zabytków, budowa nie ruszyła. W ubiegłym roku po zakończeniu wszelkich formalności prezydent Krakowa ogłosił przetarg na budowę pomnika, ale nie wpłynęła żadna oferta.

Po zmianach dokonanych według wytycznych konserwatorów, powierzchnia pomnika (wraz z terenem zielonym wokół, czyli tzw. Ogrodem Pamięci) z ponad 200 m kw. zmniejszyła się o połowę. Wysokość rzeźby zmalała do 3,6 m w najwyższym punkcie. Pomnik został "odwrócony" o 45 stopni, tak aby w jak najmniejszym stopniu zasłaniać widok na Wawel.

 

 

(PAP, Magdalena Zbylut/ko)