Jak alarmuje pan Wojciech, przy przejściu w Bronowicach od miesięcy nie działa oświetlenie. Nie ma tam też monitoringu. Dlatego mieszkańcy czują się tam niebezpiecznie. "Ja jeszcze nie obawiam się tak bardzo, ale żonie zabraniam przechodzenia tędy. Obawiam się o nią" - mówi.
- Boję się. Tym bardziej teraz, kiedy oświetlenie uległo zniszczeniu - dodaje inna mieszkanka, pani Barbara.
Ponad tydzień temu doszło tam też do napaści na tle seksualnym. Jak wynika z dyskusji mieszkańców, nie jest to pierwszy taki przypadek w ostatnich miesiącach. Mimo apeli zamieszkałych tam osób, przejście od roku nadal jest pomalowane graffiti. Choć mieszkańcy podjęli walkę z wandalami przez zamalowanie bazgrołów, to ich praca nie przetrwała nawet 24 godzin. Miejscy urzędnicy sugerują, że rozwiązaniem mógłby tu być monitoring, ale na razie krakowski Zarząd Dróg nie może dogadać się z koleją w sprawie przejęcia przejścia.
"Wskazaliśmy, co jest nam potrzebne, jakie dokumenty. Rozmowy były na początku roku, ale wciąż nie otrzymaliśmy odpowiedzi, która umożliwiłaby nam spisanie porozumienia i przejęcie przejścia" - mówił Michał Pyclik z Zarządu Dróg.
Zdaniem Piotra Hamarnika z Polskich Linii Kolejowych opóźnienie w przekazaniu tunelu są z powodu rozbieżności formalno-prawnej co do wspomnianej dokumentacji. Tymczasem kolejarze zapowiadają doraźne działania. "Nasi technicy sprawdzają, czy oświetlenie działa. Ono jest niestety często dewastowane. Chcemy też zwiększyść liczbę patroli Straży Ochrony Kolei" - podkreśla Hamarnik.
Zdaniem Piotra Hamarnika przekazanie miastu tunelu ma nastąpić na początku przyszłego roku.