Na miejsce pojechał patrol policji, ale zwierzęcia już nie było. Służby podejrzewają, że psu udało się uciec w stronę Krakowa, albo do pobliskiego lasu. Nie jest to odosobniony przypadek.Komisariat Autostradowy Policji w Krakowie, zabezpieczający zaledwie kilkudziesięciokilometrowy odcinek A4-ki codziennie dostaje kilka takich zgłoszeń. Dla przykładu wczoraj, zawiadomienia dotyczyły rudego jamnika i małego czarnego psa z kręconą sierścią. W myśl ustawy porzucenie psa lub kota jest równoznaczne ze znęcaniem się nad zwierzęciem. Grozi za to kara nawet dwóch lat pozbawienia wolności.

 

 

Teresa Gut/łk