Samotna właścicielka kamienicy zmarła w 2007 roku nie pozostawiając testamentu. Nieruchomość powinna przejść na rzecz Gminy Miejskiej Kraków. Wtedy Stanisław P. zawiadomił sąd, że właścicielka w ustnym testamencie przekazała spadek dozorcy kamienicy Mirosławi Cz. Świadkami oprócz Stanisława P. miała być jego żona i córka. Nie dały jednak temu wiary kolejne sądy, a sprawą po zawiadomieniu prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego zajęła się prokuratura, która 19 października skierowała do sądu akt oskarżenia.

- Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby – mówi prokuratur Arkadiusz Jaraszek – Prokuratura zarzuciła im, że działając wspólnie i w porozumieniu oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej usiłowali doprowadzić Gminę Miejską Kraków do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci tej kamienicy a także w postaci ruchomości o wartości prawie 83 tysięcy złotych. Chodzi o meble, obrazy i książki po zmarłej właścicielce kamienicy. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.

Dodatkowo dwójka oskarżonych, Stanisław P. oraz Mirosław Cz., odpowiedzą za składanie fałszywych zeznań w toku postępowania spadkowego prowadzonego w II instancji przez Sąd Okręgowy w Krakowie. Grozi im od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Krakowscy urzędnicy podkreślają, że oskarżony w tej prawie Stanisław P. pojawia się także przy dwóch innych kontrowersyjnych przypadkach przejęcia kamienic w Krakowie. Przy ulicy Batorego 15B oraz Zwierzynieckiej 12.  

Bartek Maziarz/wm